Kiedy witaminy szkodzą
„Witaminki witaminki, dla chłopczyka i dziewczynki, wszyscy mamy dziarskie minki, bo zjadamy witaminki” – brzmią słowa popularnej piosenki dla dzieci. Nic dziwnego, że już od najmłodszych lat doceniamy znaczenie tych organicznych związków chemicznych. Jednak w ostatnich latach coraz częściej dostarczamy je organizmowi pod postacią syntetycznych suplementów, których nadmiar może przynieść efekt odwrotny od zamierzonego.
23.01.2015 | aktual.: 23.01.2015 12:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
„Witaminki witaminki, dla chłopczyka i dziewczynki, wszyscy mamy dziarskie minki, bo zjadamy witaminki” – brzmią słowa popularnej piosenki dla dzieci. Nic dziwnego, że już od najmłodszych lat doceniamy znaczenie tych organicznych związków chemicznych. Jednak w ostatnich latach coraz częściej dostarczamy je organizmowi pod postacią syntetycznych suplementów, których nadmiar może przynieść efekt odwrotny od zamierzonego.
Znaczenie witamin trudno przecenić. Są niezbędnym uczestnikiem procesów metabolicznych, pomagają w przemianie tłuszczów i węglowodanów w energię, biorą udział w procesie odnowy uszkodzonych tkanek, tworzeniu hormonów, przeciwciał, krwinek oraz budowie materiału genetycznego.
Przez wieki dostarczaliśmy je organizmowi z pożywieniem, jednak w drugiej połowie XX wieku pojawił się nowy trend – suplementacja. Jednym z jego najbardziej zagorzałych zwolenników był laureat Nagrody Nobla, chemik Linus Pauling, który już w latach 60. zalecał oraz sam zażywał potężne dawki witaminy C, mającej chronić przed nowotworami i chorobami układu krążenia. W następnych latach witaminowe suplementy stały się prawdziwą „żyłą złota” dla koncernów farmaceutycznych. W czołówce krajów o największym spożyciu tego typu produktów znajduje się Polska – co roku wydajemy blisko 12 mld złotych na suplementy diety i specyfiki OTC, czyli leki dostępne bez recepty.
Wiele kobiet regularnie zażywa spore ilości tabletek zawierających witaminę C, witaminę E lub beta-karoten. Czy na pewno jest to korzystne dla zdrowia?
Naukowe ostrzeżenia
W ostatnich latach przeprowadzono sporo badań naukowych, które jednoznacznie wykazały, że przesadna suplementacja witaminowymi preparatami to zwykła strata pieniędzy, ponieważ wcale nie chroni przed poważnymi chorobami, a czasami może nawet stać się szkodliwa dla naszego zdrowia.
Na przykład naukowcy z Finlandii odkryli, że osoby przyjmujące beta-karoten są bardziej narażone na nowotwór płuc i wcześniejszą śmierć z powodu raka. Najbardziej zagrożeni okazali się palacze, którym badacze w ogóle odradzali zażywanie suplementów z tą witaminą.
W innym badaniu, w którym obserwowano kilka tysięcy osób przyjmujących tabletki z witaminami B, C, E oraz z beta-karotenem, okazało się, że ich stan zdrowia (zwłaszcza kondycja serca) wcale nie był lepszy niż u rówieśników unikających suplementów. Naukowcy doszli do wniosku, że „cudowne tabletki” – wbrew hasłom reklamowym – nie przedłużają życia i nie spowalniają rozwoju demencji i innych chorób mózgu.
Wręcz przeciwnie, badania sugerują, że zbyt duże dawki witaminy A, B lub beta-karotenu zwiększają ryzyko przedwczesnego zgonu. Fińscy naukowcy z uniwersytetu w Helsinkach przestrzegają również przed rozpuszczalnymi w wodzie, gazowanymi preparatami witaminowymi. Tego typu produkty wypłukują składniki mineralne, przez co zęby stają się słabsze i bardziej podatne na próchnicę. Szczególnie negatywne działania wykazują produkty z witaminą C, zwłaszcza, gdy są często stosowane.
Gdy przesadzimy z witaminami
Suplementy zażywa wiele kobiet przekonanych, że w ich diecie jest za mało naturalnych witamin. Jednak zwykle to przesadna obawa, ponieważ w krajach uprzemysłowionych rzadko zdarzają się poważne niedobory najbardziej potrzebnych witamin.
Tymczasem faszerując nasz organizm syntetycznymi preparatami narażamy się na hiperwitaminozę, czyli rozmaite dolegliwości wywołane nadmiarem tych związków chemicznych. Dotyczy to zwłaszcza witamin rozpuszczalnych w tłuszczach czyli A, D, E i K, których nie usuwamy wraz moczem. Jeśli równocześnie nie spożywamy wystarczającej ilości tłuszczów, witaminy zaczynają zalegać w organizmie.
Jakie są konsekwencje ich nadwyżki? Zbyt duże stężenie witaminy A powoduje odwapnienie kości, zaburzenia pracy nerek, utratę apetytu, wypadanie włosów, a także uczucie ospałości i ociężałości.
Przedawkowanie witaminy D objawia się zaburzeniami rytmu pracy serca, co może prowadzić nawet do zawału. Dlatego osoby ze stwierdzoną arytmią powinny regularnie sprawdzać poziom witaminy D we krwi. Inne objawy jej nadmiaru to: utrata łaknienia, nudności, biegunka, bóle głowy i brzucha, bóle stawów i mięśni, nadpotliwość, ospałość. Zbyt duża zawartość witaminy E w organizmie bywa przyczyną zaburzeń czynności przewodu pokarmowego, zmęczenia, senności, bólu głowy, osłabienia mięśni czy podwójnego widzenia. Nadmiar witaminy E może także zwiększać ryzyko chorób serca, natomiast witaminy K – niebezpieczeństwo anemii i żółtaczki.
Także popularna witamina C nie powinna być przyjmowana w zbyt dużych dawkach, co grozi problemami żołądkowymi. Badania naukowe wykazały, że u osób przyjmujących nadmierne ilości tego związku dwukrotnie częściej pojawiają się kamienie nerkowe. Nie służą on również kobietom po menopauzie.
Przy prawidłowo zbilansowanej diecie zdrowego człowieka uzupełnianie diety syntetycznymi suplementami nie jest zazwyczaj konieczne. Witaminy powinniśmy czerpać przede wszystkim z warzyw, owoców, ryb i innych naturalnych źródeł, które zawierają wiele innych cennych związków, łatwiej przyswajalnych przez nasz organizm.
Rafał Natorski/(gabi), WP Kobieta