Kim jest kobieta, która nago spacerowała w warszawskiej firmie? "Może mieć zaburzenie narcystyczne"

Warszawskie biuro, jakich wiele. Dookoła mężczyźni w koszulach, kobiety w garsonkach. Zwykle siedzą przy komputerach, przyciskając do ucha słuchawki telefonów. Teraz zebrali się wzdłuż wąskiego przejścia, kurczowo przytrzymując komórki, gotowi do nagrywania, podekscytowani. Za chwilę będą świadkami widowiska, o którym długo będą plotkować w pomieszczeniach socjalnych i na biurowych czatach.

Kim jest kobieta, która rozebrała się przed współpracownikami? Psycholog podejrzewa u niej zaburzenia narcystyczne.
Źródło zdjęć: © 123RF
Lidia Pustelnik

Niezdrowe zachowania w niezdrowym środowisku

To nagranie miało nigdy nie ujrzeć światła dziennego. A jednak filmik pokazujący, jak bawią się pracownicy jednego z warszawskich call-center trafia na grupę pracowniczą na portalu społecznościowym i robi furorę na firmowym WhatsApp. Temat ujawnił portal money.pl. – Ja pi…lę, człowieku, nie wierzę! – słyszymy na nagraniu. – Dajesz! Dajesz – kibicują inni. Mężczyźni i kobiety, łącznie kilkadziesiąt osób, cisną się do pierwszych rzędów, by mieć jak najlepszy widok na "gwiazdę" wydarzenia.

Ich koleżanka, która jak co dzień przyszła do pracy i jeszcze chwilę temu jak wszyscy inni wisiała na słuchawce, teraz przechodzi przez tłum w milczeniu. Jest naga, ma na sobie tylko wysokie buty i ciemne okulary. Spaceruje pewnym, niemal tanecznym krokiem. Ma się wrażenie, że wiwaty kolegów i koleżanek ją bawią. A może irytują, bo w pewnym momencie pokazuje im środkowy palec. Co myśli o tym, że wszyscy, od ulubionych koleżanek, z którymi być może codziennie piła kawę w kuchni, po znienawidzonych przez nią biurowych gburów, widzą dokładnie jej najintymniejsze części ciała: piersi, pośladki, krocze?

Być może wcale nie zastanawia się nad tym, jakie robi wrażenie. Może liczą się tylko pieniądze – raczej młoda dziewczyna niż dojrzała kobieta, za swój spacer miała otrzymać nagrodę w wysokości 10 tys. złotych. Kwota dostatecznie wysoka, by zdecydować się na paradowanie nago w miejscu publicznym? Właściwsze pytanie powinno brzmieć: czy jakakolwiek kwota powinna być dostatecznie wysoka?

– Trudno jednoznacznie stwierdzić, co nią kierowało, ale z całą pewnością u tej dziewczyny widać całkowite pozbycie się hamulców, to zachowanie poza wszelkimi normami pracowniczymi – komentuje psycholog i psychoterapeutka Katarzyna Kucewicz. Jej zdaniem w tym "show" zdecydowanie nie chodziło o ekshibicjonizm. – Raczej mamy tu do czynienia z dużą potrzebą adrenaliny i zarazem łamania norm – podkreśla.

Warszawskie call-center, oferujące klientom dość niepewne inwestycje, to miejsce cieszące się złą sławą. To jedna z firm, której właściciele co jakiś czas zmieniają siedzibę lub nazwę, a na portalach opiniujących pracodawców dostających same złe recenzje. Awans przez łóżko. Niestosowne maile do pracownic. "Motywujące" przemowy kierowników zespołu, w którym ludzie dzieleni są na "śmieci" i "zwycięzców". W takim środowisku patologie są na porządku dziennym.

Skoro w korporacji łamane są normy społeczne, w ich miejsce powstają nowe. – W takich firmach jest prawdopodobnie duże przyzwolenie na zachowania przekraczające różne granice. Ta pani przecież przekroczyła czyjeś granice. Bo co, jeśli ktoś z biura nie chciał jej oglądać? – zauważa psycholog.

Zobacz też: Tak wygląda praca w polskich kotłowniach. To nie jest "Wilk z Wall Street"

Trauma jak przy gwałcie

Młoda kobieta, spacerująca nago wśród współpracowników, naruszyła też własne granice. – Zrobiła coś, co zupełnie nie idzie w parze z szacunkiem do samej siebie – podkreśla Mortoń. Jej poczucie własnej wartości zostało poddane poważnej próbie. – Czy będzie tego żałować? Można się spodziewać, że przynajmniej początkowo, będzie starała przekonać samą siebie, że "przecież nic się nie stało" – dodaje. Tylko tak tłumacząc sobie sytuację, dziewczyna będzie w stania stawiać czoło współpracownikom każdego dnia.

Konsekwencje kilkudziesięciosekundowego spaceru mogą być jednak poważniejsze, niż dziś zdaje sobie z tego sprawę bohaterka nagrania. Na początku dziewczyna może doświadczać obniżenia własnej wartości i depresyjność. W dalszej kolejności może pojawić się nawet zespół stresu pourazowego.

– Sytuacja, w jakiej się znalazła, jest bez wątpienia traumatyzująca. To jest tak jak z gwałtem. W przypadku gwałtu również w ciągu pierwszych dni wydaje nam się, że jest w porządku, trauma rośnie w miarę upływu czasu. I tutaj może być podobnie, w ciągu pierwszych tygodni ta dziewczyna może czuć się pogodzona z tym, co zrobiła, może się nawet z tego śmiać. Nie wiemy jednak, czy za moment nie zaczną dopadać jej lęki i inne objawy zespołu stresu pourazowego. Nasza psychika bywa bardziej krucha, niż zdajemy sobie z tego sprawę – podkreśla psycholog.

Pytając, dlaczego ktokolwiek miałby zgodzić się na tak poważne naruszenie własnej intymności, trzeba również mieć w pamięci inne pytanie – dlaczego w ogóle kobiety godzą się na molestowanie w pracy, niezależnie od tego, czy jest to stosunkowo niewielka firma, czy międzynarodowa korporacja o światowej renomie?

– Przeważają względy materialne albo na przykład wizja awansu Czasami kobiety godzą się na różne podobne sytuacje z obawy przed odrzuceniem w środowisku pracy. Zdarza się też, że w firmach istnieje zjawisko "szklanego sufitu". Nie widząc innej możliwości awansu, niektóre kobiety zgadzają się na zachowanie molestujące – tłumaczy Mortoń.

– To zachowanie również było molestujące – podkreśla. – Jednak sytuacja tej pani nie jest do końca jasna. Zastanawiam się, czy jest ofiarą systemu pracy i warunków panujących w tej firmie, czy też osobą niedojrzałą osobowościowo, z jakiegoś rodzaju deficytami i zaburzeniami, na przykład z zaburzeniem narcystycznym, które charakteryzuje się tak silną potrzebą atencji, że przerasta ona nawet zdrowy rozsądek – komentuje psychoterapeutka.

Kiedy doświadczyłyśmy molestowania w pracy, powinniśmy zgłosić to przełożonemu. W polskim kodeksie karnym nie funkcjonuje określenie "molestowania w miejscu pracy", niemniej jego obowiązek zareagowania na tę sytuację wynika z prawa pracy. Artykuł 11:1 Kodeksu Pracy zobowiązuje bowiem pracodawcę do "poszanowania godności i innych dóbr osobistych pracownika".

Co jednak, gdy sam pracodawca uczestniczy lub godzi się na ten proceder? Statystyki z kilku ostatnich lat pokazują, że nie jesteśmy chętne, by zgłaszać podobne naruszenia organom ścigania – liczba spraw o molestowanie, zgłoszonych do Państwowej Inspekcji Pracy waha się rocznie od kilkunastu do kilkudziesięciu – w 2012 było to zaledwie 12 przypadków. Tymczasem z badań przeprowadzonych w 2015 roku wynika, że aż jedna na trzy kobiety była molestowana w pracy. – Trzeba się zastanowić, czy chcemy godzić się na szarganie naszej godności, czy nie lepiej zrezygnować z pracy w takim miejscu – podsumowuje psycholog.

Zobacz też: Molestowanie w pracy

Wybrane dla Ciebie

Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów