Blisko ludziKobieta mnie chroni – ochroniarz "w spódnicy"

Kobieta mnie chroni – ochroniarz "w spódnicy"

Płeć piękna w mundurze to jeszcze nie codzienność, ale już nie fenomen. Ochroniarz-kobieta nikogo nie dziwi. Co więcej, okazuje się, że obecność kobiet w tym „męskim” zawodzie poprawia jego wizerunek i usprawnia pracę w zespole.

Kobieta mnie chroni – ochroniarz "w spódnicy"
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

22.02.2011 11:21

Płeć piękna w mundurze to jeszcze nie codzienność, ale już nie fenomen. Ochroniarz-kobieta nikogo nie dziwi. Co więcej, okazuje się, że obecność kobiet w tym „męskim” zawodzie poprawia jego wizerunek i usprawnia pracę w zespole. Czy kobiety - ochroniarze to przyszłość tej branży? Jak panie radzą sobie z wypełnianiem codziennych obowiązków w tym zawodzie?

Z jednej strony pełne energii, bezkompromisowe i świetnie zorganizowane „twardzielki” z bronią, chroniące konwoje z pieniędzmi. Z drugiej delikatne i wrażliwe, matki, żony i strażniczki domowego ogniska. Dołączyły do branży ochroniarskiej na przekór stereotypom, udowadniając że w tym zawodzie nie ma miejsca na płciową monokulturę. – W Jednostce Biznesowej Ochrona zatrudnionych jest 730 kobiet, co stanowi około 17% wszystkich pracowników liniowych – mówi Wojciech Kiestrzyń, wiceprezes IMPEL Security Polska. – Liczba Pań-ochroniarzy w ostatnich latach waha się na bardzo podobnym poziomie. Nasze drzwi zawsze stoją dla nich otworem – dodaje wiceprezes.

Od elektroenergetyka do ochroniarza

O ile podział na żeńskie i męskie zawody stopniowo zanika, o tyle trudno bez wahania uznać, że firma ochroniarska, policja czy wojsko są odpowiednimi miejscami dla kobiet. Większe niebezpieczeństwo i ryzyko zagrożenia życia czy konieczność posługiwania się bronią przez „słabszą płeć” budzą kontrowersje. Najwyraźniej jednak nie wśród kobiet.

Skąd więc biorą się kobiety – ochroniarze? Większość z nich wybór zawodu tłumaczy wrodzonymi cechami przywódczymi, temperamentem, uzależnieniem od adrenaliny bądź wcześniejszym doświadczeniem w męskich branżach. Zanim pracownice IMPELA zostały ochroniarzami, sprawdzały się w zawodzie elektroenergetyka, wulkanizera czy technika budownictwa. Cześć z nich do pracy ochroniarskiej zwerbowana została przez własnych mężów. Jednak bywa też, że kobiety trafiają do tej branży na przekór stereotypom.

Wbrew stereotypom

Nie powinno dziś dziwić, że dowódcą konwoju czy szefem ochrony jest kobieta. W pracy ochroniarza płeć nie ma znaczenia – brak tu miejsca na taryfy ulgowe czy wyjątkowe traktowanie. Każdy jest równy wobec obowiązków, bez względu na to, czy trzeba przerzucić dziennie 50 worków ważących po 20 kg każdy czy spędzić cały dzień w drodze, wracając do dzieci późnym wieczorem. Kobiety branży ochroniarskiej zdecydowały się na taki tryb życia również po to, żeby utrzeć nosa stereotypom. Udowodnić sobie i mężczyznom, że ich rola społeczna nie kończy się na realizowaniu zadań przysłowiowej kury domowej, zmienianiu pieluch czy gotowaniu. Co więcej, lata wprowadzania płci pięknej w męskie zawody pokazały, że kobiety bardzo korzystnie wpływają na wizerunek „twardej” branży i jej funkcjonowanie.

Kobieta w ochronie, czyli dobry PR dla branży

Kobieta łagodzi obyczaje – do takiego wniosku dochodzą zespoły męskie zasilane przez płeć piękną w branży ochroniarskiej. Wśród pracowników ochrony krążą opinie, że kobiety są uprzejme i wykazują profesjonalne podejście, przez co lepiej radzą sobie w kontaktach z kontrahentami. – Są również ambitne i honorowe oraz wykazują się zdolnościami analitycznymi i pro aktywną postawą – dodaje Wojciech Kiestrzyń. Wszystko to potwierdza, że termin „męski zawód” powinien odejść do lamusa. Mariaż kobiecej łagodności, sumienności i zaradności doskonale bowiem sprawdza się w zdominowanej przez mężczyzn branży ochroniarskiej, w której kobieta jest jednocześnie Hestią, Ateną i zwycięską Nike.

pracazatrudnienieochrona
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)