Kogo stać na modny lifestyle?
Niemal na każdym kroku docierają do nas komunikaty mające na celu przedstawienie benefitów przeróżnych produktów i usług - od tych codziennego użytku, jak szampon do włosów, kawa czy żarówki, po te będące inwestycją w przyszłość, jak np. lokaty bankowe, kursy czy szkolenia. Które są warte naszej uwagi, a jakie ignorować?
Słyszymy je nie tylko w reklamach telewizyjnych, ale i czytamy o nich na forach, blogach, widzimy, że korzystają z nich znane i lubiane osoby. Ich zakup wiąże się nie tylko z posiadaniem nowego przedmiotu czy dyplomu, ale przede wszystkim jest obietnicą przynależenia do pewnej grupy społecznej. To dzięki nim możemy myśleć o sobie, że jesteśmy przezorni, ekologiczni, glamour czy z klasą. To one dają nam poczucie życia w określonym, atrakcyjnym dla nas stylu.
Lifestyle jest odzwierciedleniem wyznawanych przez nas wartości i naszych ambicji, dlatego pragniemy posiadać przedmioty czy umiejętności, które będą jasnymi i czytelnymi dla otoczenia predyktorami naszego pomysłu na siebie. Dzięki nim, jeszcze zanim ktoś nas pozna, możemy mu w pewnym stopniu zakomunikować, kim jesteśmy i co jest dla nas ważne. Nic więc dziwnego, że pragniemy dysponować typowymi i kultowymi dla naszej grupy odniesienia wyróżnikami. Pojawia się jednak pytanie: jak pozyskać środki na realizację tych aspiracji?
Działanie w myśl starego polskiego przysłowia "zastaw się, a postaw się" jest krótkowzroczne i w dłużej perspektywie bardzo kosztowne. Jak zatem mądrze dysponować budżetem?
Kontroluj impulsy
W wydawaniu pieniędzy, w tym także na przyjemności i zachcianki, nie ma nic złego, o ile robimy to rozsądnie. Praca i gromadzenie środków finansowych są dużo bardziej mozolnymi i czasochłonnymi czynnościami niż dokonywanie zakupów. I właśnie dlatego satysfakcja z ich "trwonienia" może być bardzo dobrym motywatorem do ich zarabiania. Pamiętaj jednak, że w sklepach stosuje się ogrom technik, które mają nas skusić do zakupu: zapachy, kolory, muzyka, techniki sprzedażowe bardzo miłych i zaangażowanych pań ekspedientek. A to tylko część z nich. Staraj się więc nie działać impulsywnie i dwa razy zastanowić nad zakupem.
Dotyczy to nie tylko codziennych zakupów, które najlepiej robić z listą potrzebnych nam rzeczy, spisywaną sukcesywnie w ciągu tygodnia. Podobnie jak na co dzień notujesz, które z domowych artykułów się skończyły i jakie składniki są niezbędne do wykonania dań, które zaplanowałaś na najbliższe dni, dobrze jest rozpisać i inne wydatki. Spisz wszystkie stałe koszty, takie jak czynsz, rachunki, kredyty, ubezpieczenia czy kwota, którą przeznaczasz na "czarną godzinę" oraz emeryturę - one mają pierwszeństwo i ich nie odkładaj do kolejnej pensji. Przygotuj też listę rzeczy, które są ci potrzebne i o których marzysz. Niech każda z tych kategorii ma osobną kolumnę. Poznałaś nowego faceta, a z wystawy spogląda na ciebie seksowny komplet bielizny? Przymierz go, sprawdź czy leży idealnie, ale nie kupuj. Wróć do domu i dopisz go do listy, a następnie przeczytaj wszystko to, co dotychczas na niej zapisałaś. Zastanów się, czy to jest moment, w którym możesz go przesunąć na szczyt listy potrzebnych rzeczy i czy jest na tyle śliczny, aby dla niego odsunąć w czasie realizację pozycji z kolumny "marzenia".
Kupuj to, co jest potrzebne i ważne
W każdym miesiącu odłóż pewną kwotę na realizację punktów z listy marzeń. W końcu pracujemy i oszczędzamy również po to, aby zasłużyć na nagrodę. Niech to będzie taka suma, na jaką możesz sobie pozwolić. Ustal wartość minimalną i przelewaj ją na specjalne konto oszczędnościowe zaraz po otrzymaniu wypłaty. Jeśli w danym okresie możesz sobie pozwolić na zwiększenie tej kwoty - zrób to. Każdorazowo odkładaj na jasno określony cel - aktualny punkt numer jeden na liście marzeń.
Po każdym przelewie od pracodawcy realizuj również punkty z listy rzeczy potrzebnych. Jednak zanim dokonasz zakupu, ponownie zastanów się, czy znalazły się na odpowiedniej liście, czy są dla ciebie konieczne. Pamiętaj, że i te transakcje powinny być zaplanowane i najlepiej, gdy nie będą cię wpędzały w nowe kredyty. Nawet jeśli stać cię na więcej, szukaj okazji. Porównuj ceny w sklepach stacjonarnych i internetowych, korzystaj z kuponów rabatowych czy zniżek, jakie daje zapisanie się do newslettera.
Pozwól sobie na szaleństwo
Mniejsze czy większe przyjemności są tym, co dodaje życiu smaku, dlatego ich również nie powinno zabraknąć w twoim budżecie. Planując wydatki w danym miesiącu, przeznacz pewną kwotę na bezczelną rozpustę - na to, co nie jest ani potrzebne, ani pożyteczne, ale jest dla ciebie źródłem rozkoszy, np. śniadanie i kieliszek prosecco w modnej knajpie czy wizyta u kosmetyczki. Suma, którą wydajesz na swoje "guilty pleasures", nie powinna być jednak zbyt wysoka.
Partnerem artykułu jest Alior Bank