Kolejny hit internetu! Małe beauty ekspertki pokazują jak się malować
Rodzice przekraczają kolejne granice, bez oporów pokazując w sieci swoje kilkuletnie pociechy w niecodziennych sytuacjach. Profesjonalne filmiki z dziecięcymi beauty vlogerkami to jeden z trendów, który wzbudzają największe emocje. Chcesz zdobyć popularność i robić biznes w sieci? Nic prostszego! Wystarczy, że pokażesz zabawne filmiki ze swoimi dziećmi. Ma być zabawnie, kolorowo i (koniecznie) niesztampowo. Brzmi całkiem niewinnie, ale czy to na pewno dobry trop?
Widok małej dziewczynki malującej się kolorowymi kosmetykami przed kamerą powoli staje się normą. W serwisie Youtube jak grzyby po deszczu pojawiają się nowe kanały kilkuletnich beauty blogerek. Dla internauty ma być to świetna forma rozrywki, a dla rodzica - sposób na biznes. Ale gdzie w tym wszystkim jest dziecko?
Możemy wyróżnić dwa typy dziecięcych gwiazd świata beauty na Youtube. Pierwsze mają uchodzić za ekspertki, więc w każdy możliwy sposób starają się naśladować prawdziwe wizażystki. Przejmują ich maniery, używają podobnej termitologii i gestykulują niczym dorosłe kobiety. Są pewne siebie, ubrane w kobiece bluzki (często z głębokimi dekoltami) i wiecznie uśmiechnięte - zupełnie jak uczestniczki konkursów piękności. Pokazują na czym polega konturowanie czy strobing, zawstydzając swoimi umiejętnościami niejedną dorosłą kobietę. Co ciekawe, wśród nich znalazł się jeden rodzynek - 12-letni Reuben de Maid, którego kanał na Youtube obserwuje już prawie 30 tysięcy subskrybentów.
Druga grupa to dziewczynki, które próbują na własnej skórze przekonać się, do czego służą poszczególne produkty. Smarowanie powiek czerwoną szminką czy nakładanie cieni do powiek na policzki ma generować pozytywne emocje i zapewnić nam mnóstwo dobrej zabawy. Okazuje się jednak, że skutek jest odwrotny. W komentarzach pod ich filmikami znajdziemy dziesiątki krytycznych komentarzy. - Ludzie, opanujcie się! Ona jest za młoda na używanie kosmetyków - pisze jedna z internautek. - Rodzicie, jak wam nie wstyd wykorzystywać swoje dziecko do zarabiania pieniędzy? - dodaje kolejna. Te wypowiedzi nasuwają się na myśl większości z nas. Jednak są i tacy, którzy nie widzą w tym nic złego. - Jesteś taka urocza! Czekam na twoje kolejne tutoriale - czytamy w komentarzu pod video 7-letniej Belli Rose.
Sposób na biznes czy niewinna zabawa?
Kilkuletnie dziewczynki raczej nie byłyby w stanie same obsłużyć kamery, zamieścić video w serwisie i dodać opis. Większość z nich nie potrafi nawet pisać! Tymi zadaniami zajmują się zapewne opiekunowie, nierzadko w asyście operatora czy eksperta od oświetlenia. Dbają o profesjonalną oprawę nagrania, by wypromować swoje córeczki na prawdziwe gwiazdy.
Patrząc na ich tutoriale, wydaje się, że dziewczynki dobrze odnajdują się w tej roli. Ale nikt z nas nie wie, co dzieje się, gdy lampka na kamerze jest wyłączona. Tak jak w przypadku dziecięcych konkursów piękności, rodzice z pewnością wiążą ze swoimi pociechami ogromne nadzieje. Często trudno jest im sprostać...
Co na to psycholog?
Czy w ten sposób ich mamy chcą zrekompensować sobie niespełnione marzenia z dzieciństwa? A może robią to wyłącznie w celach zarobkowych? - Trudno jednoznacznie powiedzieć, jakie są ich motywacje. Jeżeli w ten sposób rodzice chcą zarobić na dziecku, to budzi oburzenie. Wątpliwe moralnie wydaje się również rekompensowanie niespełnionych marzeń rodziców. Ale na pewno bywają i takie sytuacje, kiedy to dziecko samo zwraca się do rodziców z prośbą nagrania go na video i opublikowanie materiału w sieci. Może się zdarzyć, że np. dziewczynka obejrzy inny tutorial, który zainspiruje ją do stworzenia własnego nagrania. Ten trend można porównać do budzących spore kontrowersje amerykańskich konkursów piękności dla małych miss - twierdzi dr Jan Zając, psycholog społeczny z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego i prezes firmy Sotrender.com.
Kiedyś już same zdjęcia pociech w sieci budziły kontrowersje. Teraz nikogo nie dziwią. Niczego nieświadome powoli opanowują wszystkie popularne platformy internetowe. Niestety rzadko który rodzic zastanawia się, jaki będzie miało to wpływ na ich przyszłość. Przekraczane są kolejne granice, bo brakuje ustawy egzekwującej tego typu niepokojące trendy. Moim zdaniem pokazywanie urodowych tutoriali z udziałem kilkulatek to zdecydowana przesada.
Warto jednak zauważyć, że z prawnego punktu widzenia dzieci mogą pozwać w przyszłości swoich opiekunów za publikowanie kompromitujących nagrań z ich udziałem. Być może w przyszłości dorośli będą żałować swoich decyzji.
A ty jak reagujesz na widok uroczej dziewczynki malującej się kolorowymi kosmetykami przed kamerą?
Polecamy także: Małgorzata Rozenek-Majdan: Jestem aktywną feministką