Co mówiła o damie jej koafiura?
Damy na dworze Marii Antoniny zdecydowanie puściły wodze fantazji, stawiając na dość nietypową metodę uwodzenia panów. Jeśli myślimy o współczesnej ekstrawagancji, to trzeba przyznać, że prezentuje się ona bardzo skromnie przy tym, co niegdyś nosiły francuskie elegantki. Na piętrzących się koafiurach można było znaleźć dosłownie wszystko - od suszonych owoców, kwiatów i wstążek po miniaturki sarkofagów i statków.
Fryzura ówczesnej damy, zwana powszchenie "pouf" nie była zwyczajnym modnym uczesaniem. Stanowiła komentarz do bieżących wydarzeń politycznych, informowała o stanie cywilnym kobiety oraz wyrażała jej samopoczucie. To dzięki niej panowie wiedzieli, która kobieta jest otwarta na romanse, a do której lepiej nie podchodzić. Tym sposobem, nad głowami frywolnych zalotnic fruwały motyle, romantyczki szukające miłości postawiły na amorki, a wdowy przyozdabiały swoje pufy sarkofagami i urnami. Jeśli kobieta wychodziła z żałoby po mężu, obok trumienki we włosach doczepiała małego amorka.
Takie rusztowania ze zwojów tiulu i gazy potrafiły osiągać nieprawdopodobnie wielkie rozmiary. Te najwystawniejsze i najwyższe koafiury nosiły oczywiście najzamożniejsze damy.