ModaKrótka historia mody: pret-a-porter

Krótka historia mody: pret-a-porter

Krótka historia mody: pret-a-porter
Źródło zdjęć: © East News
Kamila Żyźniewska

Czas rozpocząć nowy sezon w modzie, a wraz z nim wielki maraton z przystankami w Nowym Jorku, Londynie, Mediolanie i Paryżu. Przy tej okazji przypominamy wam najbardziej kluczowe momenty w historii kolekcji pret-a-porter. A zatem - zacznijmy od początku.

Czas rozpocząć nowy sezon w modzie, a wraz z nim wielki maraton z przystankami w Nowym Jorku, Londynie, Mediolanie i Paryżu. Przy tej okazji przypominamy wam najbardziej kluczowe momenty w historii kolekcji pret-a-porter. A zatem - zacznijmy od początku.

Określenie ready-to-wear, w dosłownym znaczeniu - ubrania gotowe do noszenia, było używane już w latach 40. w Stanach Zjednoczonych, kiedy przemysł modowy stopniowo został podporządkowywany produkcji masowej. Gdy jednak myślimy o modzie, która co sezon jest prezentowana na wybiegach u najsłynniejszych projektantów, kojarzymy ją przede wszystkim z francuskim określeniem pret-a-porter, które wywodzi się już z lat 30. Wówczas w małych paryskich butikach couturierów były organizowane zbliżone do targów prezentacje, które z czasem ewoluowały w stronę pokazów mody.

Co obecnie stanowi istotę pret-a-porter? Są to przede wszystkim ubrania zgodne z aktualnie panującymi trendami, tworzone przez najlepszych projektantów mody, jednak produkowane na znacznie szerszą skalę niż haute couture. A zatem pret-a-porter (obecnie termin używany zamiennie z ready-to-wear) kojarzony jest głównie z masową produkcją ubrań w luksusowym wydaniu.

Kamila Żyźniewska/WP Kobieta

1 / 8

Konfekcja a moda w dawnym Paryżu

Obraz
© East News

Jeszcze do wczesnych lat 50. ubrania były produkowane przez małe firmy i domy towarowe, takie jak Prisunic czy Galeria Lafayette. Wówczas kojarzono je bardziej ze zwykłą konfekcją niż z modą i niewiele miały wspólnego z prestiżem, jakim cieszyła się moda haute couture.

Znane magazyny modowe "L’Officiel" czy "Jardin des Modes" promowały jedynie ubrania z najwyższej półki, autorstwa najważniejszych paryskich couturierów, a ich grupą docelową były przede wszystkim bogate elegantki. Sława wielkich projektantów nie docierała jeszcze do mieszkanek Paryża o nieco mniej zasobnych portfelach. W powszechnej opinii każda Francuzka powinna umieć szyć, więc raczej niewiele osób myślało o skorzystaniu z usług krawca, a tym bardziej projektanta - tego typu potrzeby kojarzyły się raczej z fanaberią niż koniecznością.

2 / 8

Jacques Fath idzie pod prąd

Obraz
© East News

Ubierał największe gwiazdy kina, takie jak Rita Hayworth, Greta Garbo czy Ava Gardner. Wśród jego klientek znalazła się także Eva Peron. Podczas gdy znani francuscy projektanci mody pozostawali pod ciągłym wpływem wysokiego krawiectwa, couturier Jacques Fath postanowił pójść w zupełnie inną stronę. Podpisał kontrakt z amerykańskim producentem Josephem Halpertem, w ramach którego miał stworzyć dwie kolekcje pret-a-porter, sygnując je nazwą "Jacques Fath for Joseph Halpert".

W 1954 roku Fath stworzył linię pret-a-porter "Jacques Fath Universite". Już wtedy cieszył się opinią twórcy mającego zdolność do przewidywania przyszłych trendów. Nic więc dziwnego, że jego pomysł zaniepokoił projektantów haute couture, którzy wzbraniali się od wszelkich rewolucji w modzie. Jego projekty przypadły do gustu o wiele młodszej klienteli, łączyły w sobie elegancję i seksapil oraz wprowadziły do mody niespotykaną dotąd dynamikę - przede wszystkim dzięki temu, że Fath projektował na żywych modelkach, zamiast na manekinach.

Niestety, dalsze plany podboju rynku mody zostały niespodziewanie przerwane, gdyż Fath w tym samym roku zmarł na białaczkę. Po jego śmierci firma prosperowała jeszcze przez 3 lata, do momentu, kiedy nie została zamknięta przez jego żonę w 1957 roku.

3 / 8

Hubert de Givenchy i luksus w wydaniu pret-a-porter

Obraz
© East News

W 1954 roku powstała pierwsza luksusowa kolekcja pret-a-porter - "Givenchy Universite", która wyszła spod ręki jednego z najsłynniejszych kreatorów mody - Huberta de Givenchy. Linia została wyprodukowana w Paryżu, z użyciem specjalnych maszyn importowanych ze Stanów Zjednoczonych, co umożliwiło jej dotarcie do klientek na szerszą skalę.

4 / 8

Potęga młodości

Obraz
© East News

Kult młodości, wolność, seksualne wyzwolenie i całkowite odrzucenie wszystkich wartości wyznawanych przez poprzednie pokolenia, wpisały się doskonale w charakter lat 60. Nowe ideały społeczne nie pojawiły się przez przypadek - to właśnie w tej dekadzie dorastała pierwsza powojenna generacja młodych ludzi , którzy całkowicie odgrodzili się od standardów znanych z przeszłości.

Wówczas to młodzież wyznaczała trendy oraz stała się podstawową grupą klientów dla większości marek odzieżowych. Młoda generacja marzyła o ubraniach idealnie pasujących do ich codziennego stylu życia. Nowa moda miała manifestować aktualną filozofię i wartości, dlatego całkowicie zmieniła swój charakter. Opuściła przestrzenie wytwornych atelier i odważnym krokiem wyszła na ulice - to oznaczało, że haute couture zaczyna tracić swoją siłę, powoli ustępując miejsca bardziej przystępnej modzie pret-a-porter.

5 / 8

Rive Gauche- wielka rewolucja Yves Saint Laurenta

Obraz
© East News

Prawdziwa rewolucja w modzie wybuchła za sprawą Yves Saint Laurenta. Nie dość, że przeniósł ówczesne trendy z ulicy na wybieg haute couture, to jeszcze otworzył pierwszy butik z propozycjami ready-to-wear na paryskiej ulicy Rue de Tournon.

Wielkie otwarcie Rive Gauche miało miejsce we wrześniu 1966 roku i było jednym z największych wydarzeń w historii mody lat 60. Słupki ze sprzedaży ubrań podskoczyły w górę już w pierwszym dniu funkcjonowania sklepu.

Wielki sukces Saint Laurenta bardzo zaniepokoił couturierów, którzy byli przeciwni takiej standaryzacji w modzie. Młody projektant nie podzielał ich obaw. Atmosfera tamtej dekady bardzo sprzyjała jego pracy twórczej, a nowa strategia rozwoju marki pozwoliła mu dotrzeć do jeszcze większej grupy klientów.

-Moda byłaby bardzo zaniepokojona, kiedy jej celem stałoby się tylko i wyłącznie ubieranie bogatych kobiet - wyznał w jednym z wywiadów.

6 / 8

Eklektyczna moda

Obraz
© East News

Pomieszanie stylu empire i nowoczesności, ciekawe interpretacje mody XVI wieku - na czele z bufkami i wamsami (wams - rodzaj kaftana - przyp.red.), stopniowe zacieranie się granic mody damskiej i męskiej, koegzystencja sportowej swobody i biurowej elegancji - moda zyskała eklektyczny charakter wraz z nadejściem lat 80.

Łączenie ze sobą pozornie niepasujących do siebie elementów stało się również wyznacznikiem stylu francuskiego projektanta Jeana Paula Gaultier. Twórczość Francuza świetnie definiuje charakter tej postmodernistycznej dekady. Różnice między modą haute couture a pret-a-porter nie były już tak wyraźne, a w moda, zamiast wprowadzać szereg innowacji, zaczęła głównie żonglować cytatami ze swojej historii.

7 / 8

Wielkie modowe roszady

Obraz
© East News

Zatarcie się granic między modą haute couture a pret-a-porter tak naprawdę trwa do dziś. Wysokie krawiectwo straciło całą swoją ekskluzywność i wyjątkowość i właściwie nie wyróżnia się niczym szczególnym od tego, co prezentowane jest na wybiegu pret-a-porter.

Jaki będzie kolejny rozdział tej historii? Po ostatnich rewolucjach, o których na bieżąco jesteśmy informowani przez zagraniczne media, możemy być pewni, że w modzie szykują się wielkie zmiany. Rozpoczyna je m.in. reorganizacja stanowisk dyrektorów kreatywnych największych marek luksusowych. Raf Simons opuścił mury Diora, Alber Elbaz pożegnał się z Lanvin, a Stefano Pilati odszedł z Ermenegildo Zegna. Tego rodzaju rewolucje jak na razie nie mają końca - podobne plotki pojawiły się również przy nazwisku Hediego Slimane'a, który rzekomo miałby opuścić markę Saint Laurent. Kto kogo zastąpi? Kto przejdzie na czyje miejsce? O wszystkim z pewnością dowiemy się niebawem.

Na zdjęciu: Hedi Slimane, Raf Simons, Alber Elbaz

8 / 8

Zmiana prędkości?

Obraz
© East News

Tempo pracy w modowej branży osiągnęło tak zawrotną prędkość, że wiele osób startujących w tym wyścigu w pewnym momencie nie wyrobiło na zakręcie. Nie bez przyczyny regularnie dowiadujemy się o coraz to nowych rewelacjach. Zaczęło się od modowych roszad, skończyło na całkowitej reorganizacji harmonogramów pracy.

Zmiany zapowiedział już Christopher Bailey z Burberry, który postanowił połączyć ze sobą prezentacje damskich i męskich kolekcji, ujednolicić wszystkie linie brytyjskiej marki, a co więcej zrezygnować z sezonowości swoich kolekcji. W jego ślady poszedł również Tom Ford, który postanowił zmniejszyć liczbę swoich pokazów. Podobne rewolucje szykuje marka VETEMENTS. Nowością będzie również to, że klienci będą mogli nabyć prezentowane na wybiegu ubrania tuż po pokazie, bez konieczności czekania na nie przez pół roku.

Moda postanowiła zwolnić, co może być bardzo pozytywną zmianą. Z niecierpliwością czekamy na dalszy ciąg jej historii.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)