Księżna Diana i jej śmierć. Nowe fakty
Być może śledztwo w sprawie księżnej Diany zostanie ponownie wszczęte. Le Van Thanh taksówkarz, który brał udział w wypadku, ujawnił, że francuska policja radziła mu, by nie rozmawiał z brytyjskimi funkcjonariuszami.
24.09.2019 | aktual.: 24.09.2019 09:13
Ta wiadomość wstrząsnęła całym światem. 31 sierpnia 1997 roku księżna Diana oraz jej kochanek Dodi Al-Fayed podróżowali przez jedną z francuskich dróg. Kierowca prowadzący mercedesa, starając uciec przed grupą paparazzi, uderzył w filar paryskiego tunelu Alma. Szofer oraz producent filmowy, Al-Fayed zginęli na miejscu. Księżna Diana została przewieziona do szpitala, gdzie zmarła w wyniku ciężkich obrażeń.
Okazało się jednak, że w wypadku brała udział jeszcze jedna osoba – taksówkarz wietnamskiego pochodzenia Le Van Thanh. Lakier jego białego fiata uno został znaleziony na samochodzie, którym podróżowała księżna. Taksówkarz został przesłuchany przez francuską policję, jednak odmówił składania zeznań brytyjskim funkcjonariuszom. Okazuje się, że wątków jest jeszcze więcej. Jak mówił ojciec Le Van Thanha w 2006 roku, jego syn przemalował swój samochód z białego na czerwony, a następnie zaprzeczał za każdym razem, gdy pytano go o to, czy brał udział w wypadku.
Śmierć Diany – nowe fakty
Teraz Wietnamczyk postanowił jednak powiedzieć coś więcej. Jak ujawnił autorom książki "Diana: Case Solved", francuscy policjanci zachęcali go do tego, by nie rozmawiał z brytyjskimi śledczymi. Co więcej, przekonywali go, że to będzie dla niego lepszym rozwiązaniem, ponieważ "tam mają prawo inne niż we Francji".
.
Michael Cole, były korespondent BBC, uważa, że nowa wypowiedź taksówkarza jest istotną przesłanką do tego, by ponownie zająć się sprawą śmierci Diany. Kto wie, być może ten temat znowu wróci na pierwsze strony gazet.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl