Kuriozalne zdarzenie w Warszawie. Flaga z błyskawicą zarekwirowana po miesiącu
W minioną sobotę doszło do zaskakującego zdarzenia w Warszawie. W godzinach wieczornych do jednego z prywatnych mieszkań weszli policjanci, którzy zarekwirowali flagę Polski z dorysowaną błyskawicą. Owa flaga wisiała już od miesiąca na balkonie, ale policja "dostała powiadomienie dopiero teraz".
Do kuriozalnej sytuacji doszło na zamkniętym osiedlu na warszawskim Ursynowie. Do jednego z mieszkań weszli policjanci, którzy bezceremonialnie zarekwirowali wiszącą na balkonie od miesiąca flagę Polski z dorysowanym symbolem Strajku Kobiet. Właściciel mieszkania był w kompletnym szoku, zwłaszcza że był sam z trójką dzieci.
Zastanawiająca interwencja
Jak wynika z opowieści mężczyzny, funkcjonariusze policji wyjaśnili, że anonimowa osoba przyszła na komisariat i złożyła zawiadomienie dotyczące wiszącej flagi z błyskawicą. Według zawiadamiającego mogło dojść do znieważenia symbolu narodowego. Jednak mężczyzna z mieszkania twierdzi, że nie otrzymał żadnego dokumentu potwierdzającego doniesienie, za to następnego dnia, gdy był na komisariacie dowiedział się, że materiały zostały przekazane do prokuratury celem wszczęcia postępowania.
Podczas zaskakującej interwencji, jedno z dzieci mężczyzny pobiegło po pomoc do sąsiada, który jest zawodowym żołnierzem. W ten sposób w mieszkaniu znalazł się świadek, który mógł potwierdzić, że mężczyzna nie utrudniał pracy policjantom. Właściciel mieszkania zdołał także nagrać większość interwencji – na udokumentowanym nagraniu również słychać, że mężczyzna zachowywał się spokojnie.
"Zresztą, co słychać na nagraniu, po chwili okazało się, że i tak muszę ja odebrać domofon, gdyż policjant nie potrafił otworzyć drzwi kolejnej parze policjantów wezwanych im do pomocy" - dodaje mężczyzna portalowi TVN24.
Dalsze postępowanie?
Jeszcze tego samego wieczoru właściciel mieszkania skontaktował się z prawnikiem. Zgodnie ze słowami mecenasa, zawiadomienie nie wymagało natychmiastowej interwencji policji. Rozważane jest także złożenie zażalenia na działanie funkcjonariuszy.
Właściciel mieszkania przekonuje, że flaga wisiała na jego balkonie praktycznie od miesiąca i nikt dotychczas nie robił z tego powodu problemu. Symbol błyskawicy był oznaką solidarności i wsparcia dla jego żony, która brała udział w protestach.
"Nie rozumiem, w jaki sposób znieważyłem flagę. Co w takim razie choćby z kibicami naszych reprezentacji, którzy piszą na nich najróżniejsze hasła?" - zastanawia się mężczyzna.
Zobacz również: 12-latka urodziła dziecko. Nikt nie wiedział o ciąży