Nowy felieton Marty Kaczyńskiej. Przypomina w nim o corocznym rytuale ojca
Marta Kaczyńska od śmierci swoich rodziców nie ustaje w pielęgnowaniu pamięci o nich. Przy różnych okazjach przywołuje pewne sytuacje, których byli uczestnikami. W jednym z najnowszych felietonów prawniczka przypomina o ważnych wydarzeniach sprzed 50 lat, a także opowiada o corocznym rytuale Lecha Kaczyńskiego.
14.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 20:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O Marcie Kaczyńskiej było bardzo głośno w mediach za sprawą jej dwóch nieudanych małżeństw. Na razie od 2 lat jest szczęśliwą żoną Piotra Zielińskiego, z którym doczekała się syna Stanisława. Z poprzednich związków ma dwie córki, którymi kobieta bardzo często się chwali. Nadszedł grudzień, a wraz z nim wiele wspomnień, o których nie omieszkała przypomnieć Kaczyńska. O czym napisała?
Umoralnianie według Kaczyńskiej
Od 2014 roku Marta Kaczyńska regularnie pisuje felietony dla "Sieci", ale nie zawsze prezentowane przez nią teksty cieszą się pochwałą. Jeszcze niedawno zarzucano felietonistce stronniczość i umoralnianie innych. Zarzucano kobiecie hipokryzję, gdy wypowiadała się o "straszliwych" konsekwencjach stosowania antykoncepcji, czy też ostrzegała młodzież przed odrzucaniem patriotyzmu. Tym razem Kaczyńska przywołała bardzo bolesne wspomnienia z historii Polski i przy okazji opisała działanie swojego ojca.
Przeczytaj: Małgorzata Teodorska była gwiazdą "Plebanii", później zniknęła z telewizji. Czym się dziś zajmuje?
Felieton Marty Kaczyńskiej o grudniu ‘70
W jednym z najnowszych felietonów Marty Kaczyńskiej dla magazynu "Sieci", opisuje tragiczne wydarzenia, które miały miejsce w grudniu 1970 roku w Gdyni, Gdańsku, Szczecinie i Elblągu. Właśnie wtedy ruszyły protesty niezadowolonych z podwyżek obywateli – niestety wyjście na ulicę zakończyło się strasznymi konsekwencjami. Kilkadziesiąt osób zostało zabitych, a ponad tysiąc raniono.
Jak przypomina Marta Kaczyńska, osoby odpowiedzialne za zabicie robotników nie poniosły żadnych konsekwencji za swoje czyny. Sprawy nie wyjaśniono nawet po przełomie w 1989 roku. W dalszej części felietonu możemy doczytać także o niezwykłym geście, jaki zawsze czynił Lech Kaczyński w czasie swojej prezydentury.
"Jako prezydent elekt obiecał, że jako głowa państwa każdego roku w rocznicę strzałów do robotników, będzie uczestniczyć w uroczystościach pod pomnikiem Grudnia '70. Przez wszystkie lata swojej tragicznie przerwanej prezydentury przyjeżdżał nad ranem do Gdyni, by stanąć ramię w ramię z ofiarami ofiar i bohaterami tamtych dni" - napisała Kaczyńska.
Czy obecny prezydent weźmie sobie do serca słowa Marty Kaczyńskiej?