Lech Grobelny stworzył pierwszą w Polsce piramidę finansową. Zniknął z miliardami
Tysiące Polaków uwierzyło w ofertę Lecha Grobelnego i jego Bezpiecznej Kasy Oszczędności. Kiedy przyszedł czas na wypłatę obiecanych odsetek, mężczyzna zniknął z miliardami.
Lech Grobelny urodził się 18 czerwca 1949 r. w Warszawie. Miał głowę do interesów. Już na studiach na Politechnice Warszawskiej wyróżniał się nosem do inwestowania. Ostatecznie studiów nie skończył, bo to pieniądze i ich zarabianie okazały się dla niego najważniejsze. Po rzuceniu nauki, w latach 70-tych założył zakład fotograficzny. Gdy Karol Wojtyła został wybrany na papieża, Lech Grobelny zaczął sprzedawać obrazki z wizerunkiem papieża Jana Pawła II. To był strzał w dziesiątkę.
W latach 80-tych z pewnym kapitałem Grobelny wyjechał za granicę. Mówiono, że pływał na statkach, lub handlował bronią. Jak wrócił do kraju miał już pieniądze na rozkręcenie nowego biznesu. Zajął się handlem walutą. Cinkciarz stał się w niedługim czasie właścicielem sieci kantorów wymiany walut. Co ciekawe, w mediach wypowiadał się jako specjalista i informował o kursie dolara.
Stworzył piramidę finansową
W październiku 1989 r. Lech Grobelny założył Bezpieczną Kasę Oszczędności - parabank oferujący lokaty oszczędnościowe znacznie wyżej oprocentowane niż w tradycyjnych bankach – podaje serwis "Onet". Mniej zamożni klienci chętnie inwestowali w działalność Grobelnego spodziewając się dużego zysku. Około 10 tys. osób powierzyło BKO swoje oszczędności (kwotę szacowano przed denominacją na 32 mld starych zł.
Kiedy przyszedł termin spłaty pożyczek, cinkciarz wyjechał za granicę, nie zostawiając nikomu pełnomocnictw do prowadzenia swoich biznesów. Pod biurem Bezpiecznej Kasy Oszczędności na ul. Marszałkowskiej zaroiło się od oszukanych klientów. W 1992 r. niemiecka policja zatrzymała Grobelnego i dokonała jego ekstradycji do Polski. Cztery lata później sąd w Warszawie skazał go na 12 lat pozbawienia wolności. Syndyk masy upadłościowej wypłacił klientom BKO 7 mld starych zł.
W 1997 r. Sąd Apelacyjny uchylił wyrok i zwolnił Grobelnego z aresztu. Biznesmen założył sprawę o odszkodowanie. Domagał się od Skarbu Państwa 16 mln. zł.
Tajemnicza śmierć
Po wyjściu z więzienia Lech Grobelny był nadal właścicielem pawilonów. Żył z ich wynajmu, handlował złotem. Związał się również z kobietą, z którą otworzył sklep mięsny. Mieli w planach zbudowanie sieci sklepów. Konkubina wyprowadziła się od Grobelnego na przełomie 2006 i 2007 roku.
2 kwietnia 2007 r. sąsiedzi założyciela Bezpiecznej Kasy Oszczędności zawiadomili policję. Zaniepokoiły ich piski kota. Policjanci i strażnicy miejscy weszli do pawilonu przy ul. Wysockiego, gdzie mieszkał cinkciarz i znaleźli jego ciało. Mężczyzna miał ranę kłutą klatki piersiowej w okolicy serca. Przy zwłokach znaleziono nóż, który pochodził z mieszkania denata. Badania wykazały, że Lech Grobelny nie żył od pięciu dni.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl