Dorota Segda była molestowana na planie filmowym. "Biłam tego rosyjskiego gwiazdora, skądinąd sympatycznego człowieka"
Dorota Segda w tym roku będzie obchodzić 35-lecie pracy artystycznej. Aktorka wróciła też na wielki ekan i zagrała w komedii kryminalnej "W jak morderstwo". W najnowszym wywiadzie opowiada m.in. o swojej karierze, o fuksówkach na uczelniach artystycznych i molestowaniu na planie filmowym.
18.06.2021 10:03
Dorota Segda od kilku lat jest rektorką krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych. W rozmowie z "Plejadą" przyznała, że jak objęła stery na uczelni, zakazała popularnych fuksówek, którym jednym kojarzyły się z zabawnym rytuałem, któremu poddawani są studenci pierwszego roku szkół artystycznych. Innym zaś z przyzwoleniem na przemoc i poniżaniem. Na pytanie, jak studenci odnieśli się do tej decyzji, powiedziała, że nie byli szczęśliwi, a jej decyzja nie była popularna. "Dziś, gdy wszyscy już wypowiadają wojnę przemocy, obciachem byłoby się znęcać nad młodszymi. Ale jeszcze niecały rok temu sytuacja była inna i studenci bardzo chcieli fuksować kolegów" – przyznała.
Na pytanie o nadużycia w świecie artystycznym odpowiedziała, że np. akcja #MeeToo zapoczątkowana przez amerykańskie aktorki jest pewnego rodzaju rewolucją obyczajową, która, jak ma nadzieję, do pewnego stopnia wyeliminuje ludzi, którzy lubią dominować nad innymi i się na nich wyżywać.
Dorota Segda o molestowaniu na planie filmowym
Aktorka została zapytana również o swoje wypowiedzi na temat molestowania na planie filmu "Mój wiek XX". Przyznała, że w trakcie kręcenia tej węgierskiej produkcji była obiektem przemocy.
"Wspominam to jako bardzo nieprzyjemną sytuację. Ale reagowałam wtedy doraźnie. Nie pozwalałam się dotykać, biłam tego rosyjskiego gwiazdora, skądinąd sympatycznego człowieka, który miał jakieś dziwne wyobrażenie o byciu gwiazdą na planie i o tym, na ile może sobie pozwolić, pracując z młodą aktorką" – powiedziała.
Dodała, że aktor był zachwycony, jak go odtrącała. "Chyba o to mu właśnie chodziło. Chciał poczuć się macho" – wspominała.
Aktorka o roli w "Na dobre i na złe"
Artystka odniosła się też do swojego udziału w kultowym serialu "Na dobre i na złe". Przyznała, że sama sobie poniekąd wybrała rolę dyrektorki szpitala w Leśnej Górze, kiedy dostała propozycję zagrania postaci, która jej się kompletnie nie podobała. Dodała, że pracę nad produkcją uważa za cudowne doświadczenie. "Na początku to był właściwie jedyny serial emitowany w telewizji, więc po niedzielnym obiedzie oglądało go średnio 8 mln osób. Był niesamowicie popularny. Teraz żaden serial nie ma takiej widowni" – skomentowała.
Na pytanie dlaczego odeszła, powiedziała: "po kilku latach znudziłam się już tą rolą. Nie wyobrażam sobie robić tego samego przez całe życie".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl