Lęk przed powrotem do szkół. Dr Aleksandra Piotrowska radzi, jak go pokonać
W programie „Newsroom” gościła dr Aleksandra Piotrowska, psycholożka dziecięca. Została spytana m.in. o trudny powrót dzieci do szkół po wielomiesięcznej nauce zdalnej. Z jakimi lękami się mierzą i jak można je pokonać? Zdaniem psycholożki, te obawy nie są niczym zaskakującym. Najpierw była rozpacz spowodowana zerwaniem kontaktów z rówieśnikami, później coraz wyraźniej obserwowało się u dzieci powolne wycofywanie się, zanik energii, wręcz apatię i bierne pogodzenie się z tym, że świat wygląda już inaczej i nic się nie da z tym zrobić. – Dzieci będące w takim stanie dowiadują się o kolejnej zmianie. To normalne, że towarzyszy im lęk przed nowym – mówi dr Piotrowska.
Pani doktor, coraz częściej nie ty… Rozwiń
Transkrypcja:
Pani doktor, coraz częściej nie tylko nauczyciele, ale także przede wszystkim rodzice i same dzieci mówią o lęku przed
powrotem do szkoły. Wiemy, że te dzieci sukcesywnie oczywiście do szkoły wracają po
wielomiesięcznym, wielotygodniowym zamknięciu w domu. Czym jest spowodowany ten lęk i przede wszystkim jak z tym lękiem
walczyć, żeby dzieci mogły normalnie z powrotem w szkole funkcjonować?
Myślę, że ten lęk nie jest niczym zaskakującym i ci, którzy mają na co
dzień z dziećmi do czynienia - szkoda, że pracownicy Ministerstwa do nich nie należą, podejmując decyzje
dotyczące losów dzieci - osoby, które mają z dziećmi do czynienia, obserwowały
od wielu miesięcy, jak zmienia się postawa dzieci i młodzieży wobec
edukacji zdalnej, wobec zamknięcia w domach. Po początkowych
protestach i rozpaczy wywołanej tym zerwaniem kontaktów
z rówieśnikami, brakiem normalnych przerw, wygłupów w czasie lekcji i tak dalej.
U dzieci coraz wyraźniej, szczególnie powiedzmy gdzieś od lutego, może
od stycznia w tym roku, coraz częściej mieliśmy okazję obserwować takie
wycofywanie się. Już nie było buntu, była częściej apatia, zanik
energii, takie pogodzenie się z tym, że najwyraźniej
ten świat tak już teraz będzie wyglądał, takie będzie nasze życie, nic
się na to nie poradzi. I teraz dzieci w takim stanie, a przynajmniej spora ich
część w takiej właśnie rezygnacji i apatii, nagle dowiadują się, że przed nimi kolejna zmiana.
Że muszą wracać do tego, o czym powoli już zaczynali zapominać.
Lęk przed nowym, lęk przed zmianą. Przecież mili państwo, to nie jest tak, że
te same dzieci wrócą do tych samych klas, z których w październiku wyszły.
Przecież w tym czasie te dzieci stały się w
części przynajmniej innymi osobami. Urosły, utyły albo schudły, cera im się poprawiła
albo pogorszyła, pewne rzeczy poznały, o innych rzeczach zapomniały. Przecież
przed nimi teraz na nowo poznawanie się w klasach, ustalanie kto
jest w dalszym ciągu moim przyjacielem, moim znajomym, a na kogo to już raczej nie mogę liczyć.
Pani doktor, czyli innymi słowy to jest na nowo taki powrót do tego środowiska i społeczności szkolnej. I ostatnie
pytanie czy tego powrotu do szkoły bardziej boją się dzieci, czy może też nauczyciele, którzy również będą musieli wrócić do
troszkę innej rzeczywistości?
Myślę, że wszystkie trzy strony zaangażowane w szkołę: dzieci, nauczyciele,
ale także rodzice.