Lekarka zachęca rodziców: Pozwólcie nastolatkom uprawiać seks w domu

Czy rodzice powinni zgadzać się na to, aby ich nastoletnie dzieci uprawiały seks w domu? To pytanie, które budzi skrajne emocje. Jednak jedna z ekspertek, lekarka medycyny seksualnej pracująca na co dzień w Wielkiej Brytanii, przekonuje, że taka postawa może mieć realny wpływ na zdrowie i bezpieczeństwo młodzieży. W wywiadzie dla magazynu "Wysokie Obcasy" Agnieszka Tan mówi wprost: lepiej, żeby młodzi ludzie mieli swoje pierwsze doświadczenia seksualne w kontrolowanych warunkach.

Czytaj też: Czym skorupka za młodu, czyli jak utrwalać ekologiczne postawy od dziecka?

Agnieszka Tan, lekarka medycyny seksualnej, od lat pracuje w przychodni zdrowia seksualnego w Wielkiej Brytanii. Jak sama mówi, każdego tygodnia konsultuje pacjentów z infekcjami przenoszonymi drogą płciową. W rozmowie z "Wysokimi Obcasami" zdradza, że zdarzają się przypadki, w których choroby weneryczne są ignorowane lub błędnie diagnozowane przez długi czas.

– Raz przyszedł do mnie student medycyny, który przez dwa lata był diagnozowany pod kątem chorób autoimmunologicznych z powodu nasilonego wypadania włosów. Jedyne, czego nie zbadano, to infekcje przenoszone drogą seksualną – wspomina lekarka.

Jej doświadczenia pokazują, jak ważna jest edukacja seksualna i profilaktyka. Przychodnia, w której pracuje, przyjmuje każdego, kto ukończył 13 lat, bez względu na narodowość, wyznanie czy orientację seksualną. Lekarka podkreśla, że jej pacjenci to bardzo różnorodne osoby – od nastolatków i seniorów, po osoby świadczące usługi seksualne czy pary monogamiczne. Każdy może potrzebować pomocy i wsparcia w obszarze zdrowia seksualnego.

- Zachęcam rodziców, żeby pozwolili nastolatkom uprawiać seks w domu. Wiem, że młodzież często umawia się na seks przez internet, w samochodzie, motelu albo w parku. W takich warunkach trudno o bezpieczeństwo, a ryzyko przemocy seksualnej czy braku prezerwatywy znacznie rośnie – mówi wprost Agnieszka Tan.

Lekarka podkreśla, że brak bezpiecznych i komfortowych warunków może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych i psychicznych. Przytacza przykład "cruisingu" – zjawiska umawiania się na przypadkowy seks w miejscach publicznych. Taka sytuacja sprzyja ryzykownym zachowaniom.

W swoim codziennym życiu lekarka nie tylko leczy pacjentów, ale też stara się obalać mity na temat zdrowia seksualnego, które wciąż funkcjonują nawet wśród lekarzy. Na swoim Instagramie tłumaczy, że niemożliwe jest zarażenie się rzeżączką od deski klozetowej – a takie przekonanie nadal pokutuje w społeczeństwie.

– W miejscu, w którym pracuję, przez długi czas pobieraliśmy wymazy z różnych powierzchni. Testy pokazywały obecność materiału genetycznego bakterii, ale były to bakterie nieaktywne, niezdolne do wywołania infekcji – wyjaśnia Agnieszka Tan.

Dodaje, że problemem jest także stygmatyzacja osób z chorobami wenerycznymi i negatywne podejście do przygodnych kontaktów seksualnych. W jej opinii kluczowe jest, by odejść od ocen moralnych i skupić się na edukacji oraz ochronie zdrowia.

Niektórzy pacjenci przychodzą do niej z bardzo osobistymi pytaniami: czy partner ich zdradził? Czy powinni się rozwieść? Lekarka tłumaczy jednak, że jej rola to przede wszystkim informowanie o infekcjach, a nie wydawanie osądów.

– Informuję pacjenta, że jest to infekcja przenoszona drogą seksualną i że nie ma innej możliwości zarażenia się nią niż przez kontakt seksualny – podkreśla ekspertka.

Jej apel do rodziców o otwartość i pozwolenie na intymność w bezpiecznych warunkach nie oznacza zachęcania młodzieży do wczesnej inicjacji seksualnej. Chodzi o to, by jeśli już do niej dochodzi, była ona świadoma, odpowiedzialna i bezpieczna. Właśnie na tym, zdaniem lekarki, powinna polegać nowoczesna edukacja seksualna i troska o zdrowie młodych ludzi.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.