Luksusowe produkty - tylko drogie, czy także zdrowe?
Kawior, szafran, ostrygi, trufle... Lista luksusowych, a co za tym idzie, bardzo kosztownych produktów spożywczych jest oczywiście znacznie dłuższa. Skąd ich cena? Czy płacimy jedynie za to, że są trudno dostępne, rzadkie lub mają dobry marketing? Czy może w środku tych ekskluzywnych towarów kryje się coś za co zapłacić warto? Pod względem wartości odżywczych luksusowe smakołyki prześwietla dla naszych Czytelników specjalistka ds. żywienia człowieka Barbara Dąbrowska-Górska, z poradni dietetycznej barbaradabrowska.pl.
Kawior, szafran, ostrygi, trufle... Lista luksusowych, a co za tym idzie, bardzo kosztownych produktów spożywczych jest oczywiście znacznie dłuższa. Skąd ich cena? Czy płacimy jedynie za to, że są trudno dostępne, rzadkie lub mają dobry marketing? Czy może w środku tych ekskluzywnych towarów kryje się coś za co zapłacić warto? Pod względem wartości odżywczych luksusowe smakołyki prześwietla specjalistka ds. żywienia człowieka Barbara Dąbrowska-Górska z poradni dietetycznej barbaradabrowska.pl.
Kawior
Ziarenko kawioru jest jak jajo - jest w nim absolutnie wszystko, co jest potrzebne do powstania nowego organizmu - w tym wypadku rybiego. A że kawior nie ma kontaktu ze światem zewnętrznym, nie wchłania toksyn czy szkodliwych substancji z otoczenia. Podstawowym budulcem ikry są pełnowartościowe białko i tłuszcz, w tym niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe. Kawior to również niemal cały przekrój witamin. Mnóstwo witaminy A i B. Warto też wspomnieć o cynku i manganie. Niestety bardzo często trudno o oryginalny produkt, a jeśli już jest, to bardzo drogi. Czasem kawior udaje nawet zgranulowany bulion, zabarwiony ciemnym barwnikiem. Co ciekawe kawior to nie tylko ikra ryb. Jaja ślimaka to także kawior - prawdopodobnie najdroższy wśród wszystkich propozycji tego przysmaku.
Szafran
To przede wszystkim bardzo silny przeciwutleniacz. Zawarte w nim barwniki - karotenoidy - mają m.in. właściwości antynowotworowe. Już choćby z tego powodu przyprawa ta warta jest polecenia. Jednak to nie wszystko. Na uwagę zasługuje też substancja, która działa analogicznie do leków antydepresyjnych. Od pewnego czasu szafran badany jest pod kątem stosowania go w leczeniu depresji. Osoby, które mają problemy z obniżonym nastrojem, mogą więc w sposób naturalny pomóc sobie, stosując tą przyprawę. Na szczęście dla osób z chudszym portfelem, podobne właściwości ma kurkuma, która podnosi poziom serotoniny we krwi i może być bardzo pomocna w stanach obniżonego nastroju.
Wołowina kobe
Czerwone mięso nie jest szczególnie polecane przez specjalistów, jednak dobrej jakości wołowina w niewielkich ilościach to cenny produkt spożywczy. Odmiana kob i wołowina pochodząca od krów w dobrych hodowlach, gdzie mają dużo ruchu i urozmaiconą dietę, to przede wszystkim doskonałe źródło żelaza, którego jest znacznie więcej niż u zwierząt z hodowli tradycyjnych. Skąd ta różnica? Chodzi o aktywność fizyczną. Im więcej ruchu, tym większe umięśnienie, a tym samym mioglobiny, a w końcu żelaza. Jednocześnie mięsień to także więcej białka, a znacznie mniej tłuszczu. O dziwo wołowina kobe to także spora dawka kwasów omega 3, którym pierwotnym źródłem są przecież rośliny, których te krowy mają pod dostatkiem. Inną kwestią jest też dopieszczanie tych zwierząt - ciekawostką są m.in. specjalne masaże, aby poprawić jakość pozyskiwanego produktu.
Trufle
Jeśli spojrzymy na trufle ogólem, a szczególnie na białe trufle, to tym co szczególnie je wyróżnia jest ergosterol. Jest to związek organiczny, który w naszym organizmie przekształca się w witaminę D. A w naszej szerokości geograficznej, gdzie na wystarczające działanie słońca możemy liczyć przez 4 - 5 miesięcy w roku, tej witaminy brakuje bardzo wielu ludziom. Zwłaszcza osobom, które stosują dietę wegańską. Trufle to także dobre źródło białka, z niezłym składem aminokwasów egzogennych, a także potasu i magnezu. Warunek, że faktycznie jemy trufle, a nie pastę truflową, czy inny tego typu produkt, w których zawartość grzybów wynosi około 0,01 proc.
Homar, ostrygi i inne owoce morza
Owoce morza uważane są za jedne z najbardziej ekskluzywnych produktów spożywczych. Za tym przekonaniem idzie też oczywiście cena. W zamian dostajemy jednak wiele dobrego. Przede wszystkim pełnowartościowe białko, kwasy omega 3, żelazo i - co w przypadku produktów pochodzących z morza nie dziwi - jod. Poza tym owoce morza to jedno z najlepszych źródeł witaminy B12.
Szynka długodojrzewająca
Miłośnicy produktów wędliniarskich doskonale wiedzą jak duża jest różnica w cenie między np. szynką konserwową czy innymi tego typu produktami, a szynką parmeńską, serano czy inną dłudojrzewającą wędliną. Ta różnica w cenie jest jednak w pełni uzasadniona. W tańszych produktach nierzadko mamy sytuację, gdzie z 1 kg mięsa powstaje 3 kg wędlin. Oznacza to, że w środku jest mnóstwo wody, dodatków smakowych i wypełniających itd. Tymczasem kupując np. szynkę parmeńską mamy gwarancję w pełni kontrolowanego procesu wytwarzania produktu. Od hodowli świni w znacznie bardziej przyjaznych warunkach, choćby dlatego, by zapewnić odpowiedni wzrost mięśni - a do tego niezbędny jest ruch. Poza tym nie kupujemy zmielonej masy, z której po dodaniu mnóstwa składników wytworzono produkt. Szynka taka to cały udziec, dojrzewający dzięki dodaniu soli. Ponieważ wędliny te w transporcie narażone są na rozwój bakterii, w tym najgroźniejszych, powodujących potencjalnie śmiertelny jad kiełbasiany, dodawany jest do nich konserwant -
azotan sodu, jednak poza tym wolne są od jakichkolwiek ludzkich "ulepszeń". Także jeśli chodzi o zawartość białka i żelaza szynki długodojrzewające biją na głowę inne wędliny. Ich właściwie jedyną wadą jest dodatek soli. Jednak biorąc pod uwagę cenę - nie zjadamy ich w takich ilościach i na tyle często, by miało to większe znaczenie.
Wysoka cena kontra słaba jakość
Istnieje wiele towarów, które swoją wysoką cenę zawdzięczają niemal wyłącznie zręcznemu marketingowi. Są jednak i takie - jak te, o których mówiłam wcześniej - za których ceną stoją konkretne przesłanki. Droższych produktów oczywiście kupujemy i jemy mniej niż tanich, co biorąc pod uwagę rosnącą liczbę osób otyłych i z nadwagą, ma wiele zalet. Moim zdaniem lepiej zjeść mniej, a postawić na jakość, niż odwrotnie. Zasada ta jest uniwersalna - nie odnosi się wyłącznie do produktów luksusowych, ale także tych zupełnie codziennych jak pieczywo czy nabiał.
ADs/mp/WP Kobieta