Magda Różczka: Każda rysa na twarzy to historia. U mnie widać, że dużo się śmieję

Magda Różczka: Każda rysa na twarzy to historia. U mnie widać, że dużo się śmieję

Źródło zdjęć: © materiały partnera
29.01.2024 15:08, aktualizacja: 17.04.2024 10:04

Jej nazwisko wydaje się nieprzypadkowe. Co dotknie, zamienia w złoto. Magdy Różczki nikomu nie trzeba przedstawiać. Wiemy, jak wiele robi dla świata - właśnie rusza jej fundacja Ukochani. A co robi dla siebie? Redakcji WP Kobieta opowiedziała o zabiegach, z których korzysta w klinice Estell.

Aleksandra Szablak, dziennikarka WP Kobieta: Akceptujesz proces starzenia się?

Magdalena Różczka: Tak, jest mi z tym naprawdę dobrze. Zdecydowanie nie jestem zwolenniczką uciekania przed swoim wiekiem. Ale staram się, aby ten proces był jak najłagodniejszy. Przywykłam do myśli, że każdego dnia zmieniam się odrobinę. Dlatego do wyglądu, który zobaczę w lustrze mając 80 lat, chcę dojść małymi kroczkami, codziennie troszcząc się o swoją skórę.

Czyli nie planujesz ścigać się z czasem?

Nie. Wychodzę z założenia, że kiedy ktoś przesadza z inwazyjnymi zmianami, to proces postarzenia się i tak nadchodzi, ale ze zdwojoną siłą jednego dnia.

© materiały partnera

Świat przez lata podsycał obsesję na punkcie młodości. Dzisiaj trend zmienia kierunek, a w kampaniach reklamowych pojawiają się dojrzałe kobiety - Helena Norowicz, Lidia Popiel, Bogna Sworowska, etc. Klatki wiekowe przestają istnieć? Współczesna koncepcja piękna ewoluuje?

Mam taką nadzieję. To są piękne kobiety - mądre, dojrzałe i żyjące w zgodzie ze sobą. Niedawno widziałam wywiad z Lidią Popiel, która mówiła, że patrzy na dojrzałą skórę też jako fotograf. Każda rysa na twarzy to historia. Ja się pod tym podpisuję i mam wrażenie, że idziemy w dobrym kierunku.

Paradoksalnie w momencie, w którym na głowie pojawiają się srebrne włosy, a na twarzy zmarszczki – kobiety stają się świadome swojej wartości, czują się piękne i szczęśliwe. Zgadzasz się z tym?

Mam dokładnie tak samo. Im jestem starsza, tym lepiej czuję się ze sobą. Akceptację mijającego czasu mam od zawsze. Ale też od zawsze mam te same kompleksy, tych samych rzeczy nie lubię. Jednak im jestem starsza, tym bardziej je sobie wybaczam, staram się na nich nie skupiać, a koncentrować na tym, co w sobie lubię. Przede wszystkim nachodzi mnie poczucie wdzięczności za to, że jestem po prostu zdrowa.

Co robisz tylko dla siebie?

Dbam na różne sposoby. Wiem, że jeśli zatroszczę się o siebie, to będę mogła dbać o innych - poczynając od moich dzieci i najbliższej rodziny, aż po fundację Ukochani, która wystartowała w tym roku. W moim kalendarzu wyraźnie zapisuję momenty tylko dla siebie, bo w efekcie dodają mi siły. A jeśli chodzi o codzienną rutynę, to głęboko oczyszczam i nawilżam skórę. Kiedy mam wolny dzień, znajduję czas by poleżeć z maseczką.

Jesteś ambasadorką kliniki Estell. Jakie działania podejmujesz wraz z Estell w celu propagowania profilaktyki zdrowia i urody?

Przynajmniej raz w roku robię przegląd skóry. Badam u dermatologa jej stan, powstałe przebarwienia czy zmiany. Takim miesiącem jest dla mnie wrzesień. Bardzo zachęcam, aby wyrobić w sobie taki nawyk.

A z jakich zabiegów medycyny estetycznej korzystasz?

Oprócz domowej pielęgnacji stosuję także zabiegi zwane bankietowymi, w tym infuzję tlenową, po której następnego dnia skóra wygląda doskonale. Jest nawilżona, promienna, pełna życia. Polecam też zabieg Aqua Gold, który daje natychmiastowy efekt. Nie zostawia śladów, a to jest niezwykle istotne przy moim aktywnym trybie życia. Poza tym nie zmienia rysów twarzy i to lubię, bo każda z nas jest wyjątkowa.

Źródło artykułu:WP Kobieta