Magdalena Adamowicz po trzech latach od śmierci męża. "Nie lubię słowa 'wdowa'. Wciąż czuję się żoną Pawła"
Trzy lata po śmierci Pawła Adamowicza jego żona, Magdalena, przyznaje, że nigdy nie pogodzi się z odejściem ukochanego. W ostatnim wywiadzie powiedziała, że wciąż czuje się żoną Adamowicza i nie lubi, kiedy ktoś mówi o niej "wdowa".
W styczniu 2022 roku mijają trzy lata od tragedii w Gdańsku. Prezydent miasta Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przez Stefana W. W grudniu ubiegłego roku do sądu trafiło oskarżenie przeciwko mężczyźnie. Uznano go za poczytalnego. Magdalena Adamowicz, choć twierdzi, że nie czuje do napastnika nienawiści, nie rozumie listu z "przeprosinami", który od niego otrzymała.
Magdalena Adamowicz po trzech latach od śmierci męża
Magdalena Adamowicz udzieliła wywiadu dziennikarzowi Radia ZET po trzech latach od odejścia męża. Wyznała, że do dziś nie może pogodzić się z jego tragiczną śmiercią.
- To jest tak, że człowiek nigdy nie przyzwyczai się do takiej straty. Szczególnie, jeśli był to ktoś bliski, kogo się kochało i kto wspierał. Widzę to nawet w codziennych czynnościach, w których Paweł zwykle nie uczestniczył, bo zwyczajnie nie miał na to czasu. Bardzo długo łapałam się na tym, że np. podczas zakupów wkładałam do koszyka rzeczy, które kupowałam tylko dla niego, produkty, które tylko on jadł - powiedziała.
Europosłanka przyznała, że nie lubi być określana jako "wdowa". Wciąż czuje się żoną Pawła Adamowicza i na zawsze nią pozostanie. W trudnych chwilach otrzymuje wsparcie od ukochanych córek i to dla nich stara się być w jak najlepszej formie.
Oczekuje na proces
Zabójca Pawła Adamowicza, Stefan W., w grudniu 2021 roku został uznany za winnego, a przede wszystkim - poczytalnego. W związku z tym proces związany z morderstwem prezydenta Gdańska rusza już niedługo. Magdalena Adamowicz chce dowiedzieć się całej prawdy.
- Wszyscy wiemy, kto to zrobił, jak, kiedy, czym i komu. Nie wiemy tylko, dlaczego. Co go zmotywowało? Czy był sam, czy ktoś nim kierował? To są dla mnie sprawy fundamentalne. Chciałabym, żeby zostały wyjaśnione przed sądem - mówiła w rozmowie z Radiem ZET.
Podkreśliła, że choć nie czuje do Stefana W. nienawiści, nie chce komentować zarówno listu, który od niego otrzymała, jak i listu otwartego od jego matki. Nie uważa, aby tak miały wyglądać "przeprosiny" od zabójcy Pawła Adamowicza.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl