Mąż Magdaleny Biejat to tajemnicza postać. Tak wygląda ich codzienność
Magdalena Biejat jest kandydatką Nowej Lewicy na urząd prezydenta. Polityczka w ostatnich latach przeszła niemałą metamorfozę. Co wiemy o jej życiu prywatnym?
Decyzją Rady Krajowej Nowej Lewicy wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat będzie reprezentować partię w nadchodzących wyborach prezydenckich. Nominacja została ogłoszona podczas niedzielnej konwencji partyjnej w Warszawie. Biejat, podkreślając swoją determinację, zaznaczyła, że jako prezydent skoncentruje się na rozwiązaniu kryzysu mieszkaniowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ona pokieruje sztabem Biejat? "Jest wskazana"
Magdalena Biejat na prezydenta? Tak pokazała się na konwencji
Magdalena Biejat podkreśliła w czasie konwencji, że reprezentuje wartości takie jak nadzieja, troska i współpraca. Zobowiązała się walczyć o lepsze jutro dla wszystkich Polaków i dążyć do przekształcenia ideałów w rzeczywistość.
Znana jest ze swojego dość swobodnego stylu. W mediach społecznościowych chwali się nawet, że do pracy jeździ rowerem w szpilkach.
Metamorfoza Magdaleny Biejat
Kandydatka na prezydenta przeszła w ostatnich kilku latach metamorfozę, stawiając na dużo bardziej elegancki styl: garnitury, białe koszule i dobrze skrojone marynarki.
Pod fryzjerskie nożyczki poszedł koński ogon, który zastąpił nowoczesny bob.
Magdalena Biejat: co wiemy o jej rodzinie?
Magdalena Biejat zdobyła mandat poselski w 2019 roku i chociaż od tego czasu jest znana w świecie polityki, przed kamerami unika rozmów związanych ze swoim życiem prywatnym.
Wyjątek zrobiła dla "Faktu", po raz pierwszy ujawniając imiona swoich dzieci. 6-letnia córka to Lea, a 9-letni syn to Ignacy.
Magdalena Biejat opowiedziała też o wychowaniu dzieci. Okazuje się, że polityczka ma w tym ogromne wsparcie swoich bliskich i przyjaciół.
"Kiedy zaczęłam karierę polityczną w dużej polityce w 2019 r., moja córka miała dwa latka i od samego początku to była praca na dwa etaty. Zawsze bardzo silnie angażowałam się w swoją pracę. W związku z tym od samego początku było to trudne zadanie i gdyby nie mój mąż, który przejął na siebie dużą część obowiązków domowych zajmowania się dziećmi, gdyby nie nasi rodzice i gdyby nie przyjaciele, którzy pomagają w odebraniu dzieci z przedszkola czy szkoły, to pewnie byłoby dużo, dużo trudniej" - wyjaśniła Biejat.
Wicemarszałkini otworzyła się też na temat swojego męża, z którym dzieli się obowiązkami. Nie chce jednak zdradzać jego tożsamości.
"Mam męża, który nie boi się opieki nad dziećmi. Wręcz przeciwnie, uważa, że jest to tak samo jego obowiązek, jak i mój. Mam to szczęście, że pochodzę z Warszawy, więc mam tutaj na miejscu dziadków, a wiele osób nie może tego, niestety, powiedzieć, pracując w Warszawie" - dodała.
W TOK FM podkreśliła z kolei, że "równość płci oznacza dla niej dawanie przestrzeni mężczyznom do tego, by mieli dobre relacje ze swoimi dziećmi". - Właściwie to mąż wszystko ogarnia, a ja mu tylko pomagam – wyznała wicemarszałek Senatu. - W domu bawimy się w Sejm, syn jest marszałkiem i uwala wszystkie moje poprawki - zażartowała.
Mimo że obecność bliskich u boku może ocieplić jej wizerunek, bardziej zależy jej na zachowaniu prywatności swoich dzieci.
"Wiem, że to może pomóc, jak się pokażę z małymi dziećmi, ale uważam, że moje dzieci przede wszystkim mają prawo do prywatności, do normalnego dzieciństwa, i to jest moje najważniejsze zadanie" - zdradziła w "Fakcie".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
