Mają willę w Grecji. Mówi, co się tam teraz dzieje
Monika i Robert Gawlińscy już kilka lat temu zdecydowali się kupić nieruchomość w Grecji. Małżeństwo spędza wiele czasu na Półwyspie Peloponeskim. Ostatnio żona muzyka opowiedziała o pożarach, które trawią greckie tereny.
02.07.2024 | aktual.: 02.07.2024 20:41
Wokalista zespołu Wilki wraz z żoną spędzają znaczną część roku za granicą. W 2020 roku Gawlińscy skończyli budować dom w Grecji, a następnie zamieszkali w nim podczas pandemii i lockdownu.
Nieruchomość ma 100 mkw., m.in. dwie sypialnie i taras na dachu z widokiem na góry i morze. Obok willi jest również basen, lecz nawet ochłoda w prywatnym zbiorniku wodnym może okazać się niewystarczająca podczas fali upałów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niedawno w mediach pojawiły się wiadomości o pożarach w Grecji, w których zginęło sześciu polskich turystów. Monika Gawlińska w rozmowie z Plejadą opowiedziała o zmianach klimatu, które są mocno odczuwalne przez mieszkańców półwyspu. Zdradziła też ich reakcje na płonące gaje oliwne.
Żona Gawlińskiego mówi o ogromnych upałach
Monika Gawlińska zdradziła, że ze względu na wysokie temperatury codzienna rzeczywistość czy nawet najprostsze czynności wyglądają znacznie inaczej.
- Jest goręcej, niż było jeszcze 10 czy 15 lat temu. Mamy dom nad morzem, więc nas to tak bardzo nie dotyka, bo jednak zawsze od morza jest bryza, jest troszeczkę chłodniej - powiedziała w rozmowie z Plejadą.
Żona muzyka zaznaczyła, że w upalne dni w godzinach od 11 do 16 nie należy wychodzić na spacer czy plażę, ponieważ w ten sposób można zrobić sobie krzywdę. Gawlińska przypomniała też, jak w 2007 roku wraz z mężem przeżyła okres pożarów w Grecji.
- To jest bardzo niepokojące, kiedy jest blisko ciebie. Nie byliśmy w takiej bezpośredniej odległości od tego pożaru, ale autostrada była zamknięta, Nie można było wyjechać z miejsca, gdzie mieszkaliśmy (...) Te pożary były naprawdę ogromne, gaszone z samolotów. Nie doszły jednak bardzo blisko do nas, widzieliśmy je z odległości pewnie 40 km - wspomniała.
Gawlińska dodała, że obecnie warto zaopatrzyć się w niezbędnik, pomagający przetrwać pożary na wyspie. Poradziła, że w kryzysowych sytuacjach należy mieć zapas wody i jedzenia, wypłacić gotówkę oraz zatankować auto do pełna, a także mieć w pobliżu latarkę, która przyda się w przypadku przerw w dostawie prądu.
- Kiedy pojawiają się alerty pomarańczowe, no to już nie wolno na przykład rozpalać grilla w domach, które są w gaju oliwnym. Trzeba bardzo uważać, zwłaszcza przy wietrze. Tu po prostu trzeba zwrócić uwagę na każdy najmniejszy dymek, który gdzieś tam zobaczysz w okolicy - wyjaśniła.
Powiedziała o reakcji Greków
Przez lata Gawlińscy nawiązali przyjaźnie z lokalnymi mieszkańcami. W rozmowie z Plejadą żona wokalisty zaznaczyła, że Grecy są bardzo przywiązani do swojej ziemi oraz wielopokoleniowego dziedzictwa. Z tego względu niezwykle przejmują się, gdy pożary niszczą drzewa oliwne.
- Przecież to jest ich ojczyzna, płoną gaje oliwne, które zakładali ich pradziadkowie. Tam jest ogromny szacunek do tych drzew oliwnych. Na miejscu mamy wielu przyjaciół Greków i oni wiedzą dokładnie, kto, które drzewo sadził - powiedziała.
Właścicielka greckiej willi wyraźnie zmartwiła się też sytuacją starszych osób oraz zwierząt.
- Wielu ludzi starszych ma maleńkie domki w gajach oliwnych. Oni nie dostają alertów na komórki, bo ich nie używają. Po prostu nie mogą uciec. Jest też mnóstwo zwierząt w gaju: są żółwie, szakale, dziki, lisy, jeże, węże (...) Pożary to wielkie straty wśród istot żywych, drzew. Więc każdy tego bardzo pilnuje - podsumowała Gawlińska.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.