GwiazdyMałgorzata Rozenek o tym, jak sobie radziła w szkole. "Nie byłam zarozumiała, tylko ambitna"

Małgorzata Rozenek o tym, jak sobie radziła w szkole. "Nie byłam zarozumiała, tylko ambitna"

Nigdy nie uważała siebie za osobę zarozumiałą. W jej domu panowała dyscyplina i nie wolno jej było zawalać lekcji. Małgorzata Rozenek-Majdan w wywiadzie dla "Gali" opowiada o tym, jak radziła sobie w szkole i o co spierała się z rodzicami.

Małgorzata Rozenek o tym, jak sobie radziła w szkole. "Nie byłam zarozumiała, tylko ambitna"
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Lidia Pustelnik

08.01.2018 | aktual.: 08.01.2018 17:15

Kiedy dziennikarz pyta Małgorzatę Rozenek o to, co jej się udało w 2017 roku, nie ma wątpliwości: wszystko. Znana prezenterka wymienia wszystkie projekty, w których wzięła udział i które napawają ją dumą. Nie uważa siebie jednak za osoby zbyt pewnej siebie bądź zarozumiałej. Jak sama wyjaśnia, wychowano ją, by mierzyła wysoko.

– W naszym domu panowała dyscyplina. Wiadomo było, że czyta się książki, że trzeba się dobrze uczyć. Nie zastanawiałam się wtedy, czy to ma sens, po prostu byłam do tego przyzwyczajona. W tym wszystkim mogłam pozostać sobą. Rodzice nie głaskali mnie po głowie, ale też nigdy nie wątpiłam, że jestem dla nich najładniejsza i najmądrzejsza – mówi Rozenek w najnowszej "Gali".

– Nie byłam zarozumiała, tylko ambitna. Chciałam być najlepszą uczennicą, a potem matką, żoną, realizować wszystkie zawodowe marzenia. Mój tata mówił: "jeśli ustawisz sobie poprzeczkę na dwa metry, skoczysz metr pięćdziesiąt. Jeśli na metr, skoczysz tylko pięćdziesiąt centymetrów" – mówi prezenterka.

Rozenek przyznaje, że to ojciec nauczył ją, by nie okazywała słabości i nie bała się porażek. Ale w dzieciństwie nią i bratem zajmowała się przede wszystkim mama. – Tata powtarzał nam, że praca, którą wykonuje, jest bardzo ważna i powinniśmy ją doceniać. Może dlatego, gdy sama po urodzeniu dzieci musiałam zrezygnować ze studiów doktoranckich, nie miałam z tym problemu. Małżeństwo rodziców zawsze było dla mnie niedoścignionym wzorem – podkreśla Rozenek.

Gwiazda przyznaje, że mamie zdarza się ją krytykować. – Potrafi po emisji odcinka któregoś z moich programów zadzwonić i powiedzieć: "Boże, co ty na siebie założyłaś?!" albo "Nie popadaj w egzaltację i nie gadaj takich głupot!" – mówi. Rozenek dodaje, że niechęć jej mamy do telewizji wynika z tego, że bardzo przejmuje się wszystkimi doniesieniami medialnymi na temat córki.

Rozenek chętnie mówi też o tym, jak teraz wygląda jej życie rodzinne. Uwielbia czas spędzany z synami i mężem. Nie stroni też od prac domowych. – Lubię domowe obowiązki. Wziąć mały wózeczek na zakupy i iść na osiedlowy bazarek, gdzie sprzedają najlepsze warzywa na świecie. Kiedy jestem w domu, zawsze gotuję. Dzisiaj na przykład wstałam 30 minut przed wszystkimi i zrobiłam dla nas sok z selera naciowego, pomarańczy, marchewki, jabłka i szpinaku. Chłopcy zjedli swoją ulubioną granolę z suszonymi owocami – chwali się Rozenek.

W domu Rozenek ma zresztą pomoc ze strony pani Bożenki, niani i kucharki, która jest z nimi już od 9 lat, a także pani Kasi, gosposi, która przychodzi dwa razy w tygodniu. – W naszej rodzinie panuje tradycyjny podział ról – dodaje po chwili. – Dla mnie to oczywiste, że wstaję rano, robię śniadanie dla wszystkich – mówi. Podkreśla, że przecież musi dbać o dom.

Źródło: "Gala"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (192)