Mały terrorysta
Dzieci badają granice, sprawdzają na ile mogą sobie pozwolić, szantażują rodziców, kiedy chcą coś uzyskać. I często dorośli z bezsilności pozwalają sobie wejść na głowę. Nie wiedzą, jak sobie poradzić z maluchem, który tupie i krzyczy, albo robi zbolałą minkę, żeby dopiąć swego. Radzimy, jak nie dać się małemu manipulatorowi?
Dzieci badają granice, sprawdzają na ile mogą sobie pozwolić, szantażują rodziców, kiedy chcą coś uzyskać. I często dorośli z bezsilności pozwalają sobie wejść na głowę. Nie wiedzą, jak sobie poradzić z maluchem, który tupie i krzyczy, albo robi zbolałą minkę, żeby dopiąć swego. Radzimy, jak nie dać się małemu manipulatorowi?
Nie ma z gruntu złych dzieci, to rodzice niewłaściwie je wychowują. Maluchy jeszcze nie znają zasad, jakie powinny panować w domu, czy między ludźmi. One dopiero badają reakcje dorosłych, walczą o ich uwagę. Czasami, żeby uzyskać swój cel, posuwają się do szantażowania. A w tej dziedzinie pomysłowość dzieci nie zna granic: krzyk, płacz, ale też smutna minka, błagalne spojrzenia, czy obdarowywanie rodzica buziaczkami, wszystko wchodzi w grę. Któż z nas nie był świadkiem, kiedy dziecko w sklepie tupie nogami, kładzie się na podłogę, płacze, bo chce piąty samochodzik, albo kolejną lalkę. To swoista próba sił między maluchem a rodzicem.