''Mam się tłumaczyć z każdej pary rajstopek?'' Paczki z Chin pod kontrolą
Kto raz zasmakował w zamówieniach z Chin, ten doskonale wie, jakie są uzależniające. Dzięki portalom takim jak Aliexpress do Polski spływają tony towarów z Dalekiego Wschodu. Czy nowy oddział pocztowo-celny, który niedługo powstanie w Lublinie ostudzi zakupową gorączkę?
Jak poinformowała ''Rzeczpospolita'', już niebawem więcej celników przyjrzy się naszym paczkom z Aliexpress. Większość zamawianych tam towarów nie podlega opodatkowaniu. Jeśli dodać do tego niższą cenę produktu i darmową przesyłkę, otrzymujemy ofertę idealną. To budzi sprzeciw przedsiębiorców i producentów, którzy mówią o nieuczciwej konkurencji. O planach uszczelnienia systemu słyszy się już od dawna, ale teraz pomysł Ministerstwa Finansów nabiera realnych kształtów.
W Lublinie powstanie specjalny oddział celny, gdzie paczki będą szczegółowo sprawdzane. Na razie założono stworzenie w tym celu 35 etatów. ''Bezpośrednim powodem podjęcia decyzji było rozpoczęcie przez Pocztę Polską współpracy z chińskim operatorem pocztowym w zakresie obsługi przesyłek pocztowych transportowanych w kontenerach drogą kolejową przez Małaszewicze do Lublina''– wyjaśnił resort ''Rz''. Oddział celny być może zacznie pracę już w listopadzie.
W listopadzie także rusza na Aliexpress największa wyprzedaż z okazji. tzw. ''Dnia Singla''. 11 listopada u chińskiego giganta można nabyć tysiące towarów w jeszcze niższych niż zwykle cenach. To właśnie tego dnia padają rekordowe liczby transakcji. Już na kilka dni przed wyprzedażą aliexpressowi wyjadacze dodają towary do koszyka, by błyskawicznie zakupić je właśnie wtedy.
Popytałam, czy możliwość ewentualnego zapłacenia cła zniechęca do zrobienia ewentualnych zakupów. - Wydłuży to czas przesyłek, a to już kicha. Czasem paczki idą 6 tygodni, z czego 5 leżą w Polsce. Jest koniec października, a ja już wiem, że kupowanie prezentów na święta jest ryzykowne - mówi Asia. - Jak będzie okazja cenowa, to i tak się raczej zdecyduję, ale nie zachwyca mnie to, że z każdej pary rajstopek dla dziecka miałabym się tłumaczyć - mówi. Asia kupuje też dzieciom zabawki. Lalki, samochodziki, klocki, które przypominają Lego. Ciuchy, za parę groszy. Bo tam też można kupić rzeczy z bawełny, nie tylko z poliestru.
Agnieszka kupiła ostatnio małej Marysi sukienkę. Zaryzykowała. Przed zabawkami ma opór. - Jeśli chodzi o ubranka, to myślę, że trzeba patrzeć na skład materiału i nie dla bardzo małych dzieci, dla noworodków. Cena i wygląd zachęcają, ale teraz, jeśli chciałabym coś droższego kupić, to mnie to zniechęca. Rozważałabym kupno w Polsce jeśli musiałabym dopłacić VAT - mówi i dodaje, że również obawiałaby się wydłużenia czasu przesyłki.
Doskonale to rozmiem. Przesyłka pocztą nierejestrowaną potrafi dotrzeć do mnie dopiero po 2 miesiącach. Kiedy mam możliwość jej śledzenia, widzę ile potrafi przeleżeć w Warszawie. Kiedyś zaryzykowałam kupno kilku drobnych prezentów pod choinkę, właśnie podczas ''Dnia Singla''. Nie wszystkie dotarły. To jednak nas, "aliwyjadaczy", nie zniechęca. Kilka niedoręczonych przesyłek, zła jakość niektórych rzeczy - to jest gra, ryzyko wliczone w zabawę. Codzienne sprawdzanie skrzynki uzależnia, a złapanie prawdziwej okazji sprawia nie lada satysfakcję i potrzebę podzielenia się z innymi swoim znaleziskiem na grupach facebookowych i forach.
Jarek Bartkowiak, administrator grupy Aliexpress Polska, która liczy ponad 493 tys. członków na Facebooku, komentuje: - Czy uważam, że kolejny tego typu plan zniechęci ludzi do zakupów z Chin? Bynajmniej. Po ostatnim pomyśle, by każda paczka z Chin była opodatkowana kwotą 40 zł, ilość członków naszej grupy wzrosła dwukrotnie. Ot, przekorność ludzi. Zgadza się, będzie taki oddział. Tylko, czy jego zadaniem będzie wysyłanie listu poleconego z wezwaniem do odprawy celnej do pani Kasi, która zamówiła naklejki na paznokcie za 10 centów?
Bartkowiak i jego partnerka niedługo zostaną rodzicami. Część wyprawki kupują oczywiście na Aliexpress. - Pluszaki, zabawki, również ubrania. Nie obawiamy się braku atestów. Prawdą jest, że w zdecydowanej większości ich przyznanie polega na zapłaceniu za nie. Wystarczy najczęściej sprawdzać, co jest na terenie UE atestowane, a następnie kupić dokładnie ten sam produkt w Chinach, ale taniej, bo bez marży pośrednika.
W odpowiedzi na doniesienia o oddziale w Lublinie, internauci argumentują, że zakupy u chińskiego giganta i tak będą opłacalne. Karolina właśnie odebrała przesyłkę z pędzlami do makijażu. - Są o wiele tańszcze niż te z perfumerii, nawet jakbym miała te kilkanaście złotych podatku dopłacić - przekonuje. I dodaję: Chcę sobie wypróbować. Jak mi się sprawdzą, to następne kupię sobie już w Polsce.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl