Blisko ludziMaria Dowbor-Baczyńska musiała wrócić do Polski. Katarzyna Dowbor opowiedziała o córce

Maria Dowbor-Baczyńska musiała wrócić do Polski. Katarzyna Dowbor opowiedziała o córce

Katarzyna Dowbor z córką Marią Dowbor-Baczyńską w 2012 roku
Katarzyna Dowbor z córką Marią Dowbor-Baczyńską w 2012 roku
Źródło zdjęć: © East News | Bartosz Krupa
13.08.2020 13:14

Katarzyna Dowbor od lat żyje pod czujnym okiem kamer. Choć podobną ścieżkę kariery wybrał jej syn Maciej Dowbor, o młodszej latorośli wiadomo niewiele. Okazuje się, że Maria Dowbor-Baczyńska wróciła na czas pandemii do Polski i prawdopodobnie zostanie w kraju na dłużej.

Na czas społecznej kwarantanny Katarzyna Dowbor, podobnie jak miliony Polaków, zaszyła się w domowym zaciszu. Nie była jednak sama – towarzyszyły jej ukochane zwierzaki oraz córka Maria, której udało się wrócić z Anglii.

Maria Dowbor-Baczyńska wróciła z Anglii do Polski

Maria, pieszczotliwie nazywana przez mamę Manią, wyjechała na studia do Anglii. Przez pandemię koronawirusa została zmuszona wrócić do kraju – ku uciesze rodzicielki. "Niestety w Anglii sytuacja była dużo gorsza niż u nas. Poza tym jest Brexit. Jeszcze niedawno każdy z nas miał jakieś plany na przyszłość, a teraz wszystko jest w zawieszeniu. Życie trochę z nas zakpiło" – tłumaczyła Dowbor na łamach "Świata i Ludzi".

Nie wszyscy wiedzieli, że Maria obrała nieco inną ścieżkę zawodową niż jej mama i straszy brat – studiuje psychologię i filozofię na jednej z uczelni w Wielkiej Brytanii. Nie wiadomo jednak, czy będzie kontynuowała tam naukę. "Marysia chyba już nie powróci do Anglii, bo w okresie pandemii to nie ma sensu. Lepiej być tu i studiować w Polsce" – dodała dziennikarka.

Jaką babcią jest Katarzyna Dowbor?

W tym samym wywiadzie Dowbor opowiedziała nieco o tym, jak wyglądały jej dni podczas kwarantanny. Przyznała, że potrzebowała chwili wytchnienia, bo na co dzień jest bardzo zapracowana i przez swoje zobowiązania zawodowe rzadko jest w domu. Na pytanie, czy nie chciałaby być "zwykłą" babcią, odpowiada wprost: to nie dla niej.

"Jestem bardzo późną mamą. Marysię, swoje drugie dziecko, urodziłam, kiedy miałam 40 lat. Nie tak jak koleżanki, w wieku dwudziestu paru lat. To macierzyństwo jeszcze we mnie tkwi. Oczywiście są momenty, kiedy chciałabym mieć więcej czasu dla wnuczków, ale zawsze jest coś za coś. Trzeba się zdecydować. Mogłabym rzucić pracę i zająć się nimi, ale nie o to chodzi" – wyjaśniła.