Mateusz Morawiecki staje w obronie pierwszych dam. Według niego należy im się etat
Wybór Andrzeja Dudy na prezydenta oznaczał dla jego żony Agaty Kornhauser-Dudy wielką zmianę w życiu. Również finansową. Premier Mateusz Morawiecki zabrał w tej kwesti głos, który zdaje się przełomowy.
Agata Kornhauser-Duda jako pierwsza dama musiała zrezygnować z nauczania języka niemieckiego. Kilkuletnia luka w karierze zawodowej będzie oznaczać dla niej o nawet 400 zł niższą emeryturę miesięcznie, a kobiety na emeryturze przeżywają średnio 25 lat. Te ćwierć wieku wypłacania obniżonego świadczenia to strata w wysokości aż 120 tysięcy złotych. W obronę pierwsze damy wziął najpierw Bronisław Komorowski, który w rozmowie z "Super Expressem" podkreślił, że ważne jest, aby "pierwsze damy nie traciły szansy na emeryturę, bo jak składka ZUS-owska nie jest płacona (...) to tracą taką szansę".
Głos w tej sprawie zabrał premier Mateusz Morawiecki. Zapytany przez dziennikarza tabloidu, odpowiedział: "Sprawowanie funkcji pierwszej damy to poważne obowiązki, także wagi państwowej. To w gruncie rzeczy praca na pełen etat. Oznacza też osobiste wyrzeczenia. Pani Agata Kornhauser-Duda dla męża i by służyć Polsce zrezygnowała ze swojej pracy. Podobnie zresztą było w przypadku innych pierwszych dam, dlatego jestem za tym, by pierwsza dama otrzymywała wynagrodzenie".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl