Matt Damon nie zapewnia paparazzim żadnych atrakcji
Matt Damon należy do tych gwiazd, które bardzo chronią swoją prywatność. Wspólnie z żoną, Lucianą, wychowuje trzy córki i pasierbicę, ale jego rodzina rzadko pojawia się w mediach i nie stanowi centrum zainteresowania paparazzich. Dlatego aktor stanowi obiekt zazdrości swoich kolegów po fachu, takich jak Brad Pitt
Matt Damon należy do tych gwiazd, które bardzo chronią swoją prywatność. Wspólnie z żoną, Lucianą, wychowuje trzy córki i pasierbicę, ale jego rodzina rzadko pojawia się w mediach i nie stanowi centrum zainteresowania paparazzich. Dlatego aktor stanowi obiekt zazdrości swoich kolegów po fachu, takich jak Brad Pitt, których każdy krok rejestrowany jest przez fotografów.
- Sława jest fajna, jeśli potrafisz kontrolować jej „celebrycką” stronę – tłumaczył ostatnio Damon w wywiadzie dla „Esquire”. - Od lat przyglądam się Bradowi i widzę jak silnie potrafi ona oddziaływać na życie. Pamiętam, jak opowiadałem mu, że sam mogę odprowadzać swoje dzieci do szkoły i jak go to przybiło. Był miły, ale jego reakcja była z rodzaju „Ty draniu”. Ponieważ on też powinien mieć możliwość robić to samo. A nie ma.
Damon tłumaczy też dlaczego media dają spokój jemu i jego rodzinie.
- Mam szczęście, zakochałem się w kimś spoza branży. Nie w aktorce czy też sławnej aktorce. W tym drugim przypadku zainteresowanie gwałtownie wzrasta i nagle wszyscy chcą być w twojej sypialni. A ja nie zapewniam żadnych atrakcji. Nie skaczę po barze, niczego nie podpalam, nie zdradzam żony. Nie ma żadnej historii do opisania. Mogą mnie śledzić, ale zawsze dostaną ten sam materiał o facecie w średnim wieku z czwórką dzieci.
(ma)