Matylda Damięcka w celny sposób skomentowała sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Dostało się Jarosławowi Kaczyńskiemu

Od ponad tygodnia w okolicy miejscowości Usnarz, w pasie przygranicznym koczuje grupa 32 uchodźców – kobiet, mężczyzn i dzieci pochodzących z Afganistanu. Polska Straż Graniczna odmawia wpuszczenia ich na terytorium Polski, nie pozwalała także złożyć wniosków o ochronę międzynarodową. W sprawie wypowiedział się między innymi Rzecznik Praw Obywatelskich, Marcin Wiącek, który powołując się na Konstytucję stwierdził, że Polska ma obowiązek przyjąć migrantów. Mimo to sytuacja wciąż jest patowa.

Na jednym ze zdjęć zrobionym przez fotoreportera "Gazety Wyborczej" widzimy uchodźczynię tulącą kota. Historia podróży zwierzęcia jest niezwykła. Kobiety chciały zostawić kota w Afganistanie, ten jednak konsekwentnie za nimi podążał.

"Wysyłamy zdjęcie kotka. Tak, przyjechał z Afganistanu. Panie mówią, że chciały go zostawić, ale on ciagle za nimi szedł. Wiec w końcu ugięły się i zabraly ze sobą" - można przeczytać na Instagramie fundacji Ocalenie.

Teraz pupil podzielił los innych migrantów i czeka na wjazd do Polski.

Czytaj też: Desperackie sceny na lotnisku w Kabulu. Rodzina przekazała niemowlę żołnierzom

Matylda Damięcka, która w swoich grafikach na profilu "thegirlwhofeltonearth" celnie podsumowuje bieżące zdarzenia, tym razem nawiązała właśnie do obecności kota na granicy. Rysowniczka porównała sytuację dwóch pupili: jednego za granicą, drugiego w domu Jarosława Kaczyńskiego. Smutny wniosek wysnuła jedna z obserwatorek posta, która napisała: "mój kot jest lepszy niż twój" parafrazując słowa piosenki Kazika. Czy obrazek dotrze do prezesa i uderzy w jego czułe struny?

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.