Maurizio Gucci: zabójstwo z telenoweli

W tym roku minęło 20 lat od zabójstwa Maurizia Gucciego, wnuka założyciela marki Gucci i ostatniego reprezentanta włoskiej rodziny na czele legendarnej firmy. Co dzieje się z Patrizią Reggiani – odpowiedzialną za morderstwo byłą żoną dziedzica?

W tym roku minęło 20 lat od zabójstwa Maurizia Gucciego, wnuka założyciela marki Gucci i ostatniego reprezentanta włoskiej rodziny na czele legendarnej firmy. Co dzieje się z Patrizią Reggiani – odpowiedzialną za morderstwo byłą żoną dziedzica?

Patrizii Reggiani nie można odmówić bycia barwną postacią. Włoszka w latach 80. była europejską prekursorką Paris Hilton – jej życie opierało się na lataniu samolotami i robieniu zakupów na koszt bogatego męża oraz regularnym udzielaniu się w tabloidach. Nazywana swego czasu „Liz Taylor świata mody” kobieta powiedziała kiedyś, że „woli płakać w rolls-roysie niż być szczęśliwa na rowerze”.

Patrizia i Maurizio pobrali się w 1973 roku. Dziedzic w trakcie małżeństwa z ambitną córką kelnerki skupił się na bardzo dostatnim życiu, co negatywnie odbiło się na sytuacji firmy – w 1988 roku Maurizio sprzedał większość udziałów rodzinnego biznesu, a pięć lat później pozbył się reszty akcji za 150 milionów dolarów. Para po 12 latach małżeństwa rozwiodła się, a Patrizia została z 860 tysiącami dolarów alimentów rocznie, co uznała za „nędzne ochłapy” majątku byłego męża. Maurizio związał się z młodą projektantką wnętrz. Drogi byłych małżonków rozeszły się na 10 lat.

23 września 1995 roku Maurizio został zastrzelony na schodach swojego biura w Mediolanie. Śledczy początkowo podejrzewali, że związek ze śmiercią Włocha mogli mieć członkowie rodziny Guccich, niezadowoleni ze sprzedaży rodzinnego biznesu. Po roku na główną podejrzaną zaczęła jednak być typowana była żona, a w całą sprawę okazała się być zamieszana kuriozalna szajka składająca się z… samozwańczej wiedźmy, hotelowego portiera, bezrobotnego Sycylijczyka i uzależnionego od hazardu kierowcy.

Jako pierwszy niedyskrecją wykazał się portier z hotelu nieopodal biura Gucciego. Jego znajomy doniósł policji, że mężczyzna zaaranżował morderstwo na zlecenie Auriemmy, powiązanej z Patrizią jasnowidzki i „wiedźmy”. Już się pogubiliście? Przygotujcie się, bo cała historia brzmi jak pokręcony wątek z opery mydlanej: Patrizia zapłaciła swojej wróżce 300 tysięcy dolarów, by ta doprowadziła do zabójstwa Maurizia nie na jej zlecenie, tylko, uwaga, wskutek „czytania w jej myślach”. Auriemma skontaktowała się ze wspomnianym odźwiernym, który zwerbował zadłużonego Sycylijczyka, Bernadetta Ceraulo, do wykonania mokrej roboty, i uzależnionego od hazardu kierowcę, Orazia Cicalę, który pomógł w ucieczce z miejsca zbrodni. Mimo że akcja brzmi na bardzo nieudolnie zaplanowaną, zamach mógłby wszystkim ujść płazem, gdyby nie nieprzemyślane wyznanie portiera.

Motywy Patrizii? Nienawiść, zazdrość o nową partnerkę byłego męża i chciwość. W trakcie procesu Włoszka bez ogródek podkreślała, że życzyła Mauriziemu śmierci, ale uparcie trzymała się wersji, że Auriemma wyczytała to w jej myślach i sama zaplanowała morderstwo. Patrizia była tak przekonana o wiarygodności swojej historii, że rozprawy traktowała tylko jako okazje do pozowania paparazzim – mimo pobytu w areszcie podejrzana stawiała się w sądzie w dostarczonych przez córki futrach i szpilkach, ze starannie wykonanym manicurem i makijażem. Ani razu nie założyła rzeczy z metką Gucci.

Proces nie poszedł po myśli Patrizii i jej ekipy – wszyscy trafili do więzienia. Włoszka, której „świadomość” doprowadziła do zabójstwa Mauriziego, została skazana na 29 lat. W 2011 roku, ze względu na swój słuszny wiek, Reggiani dostała propozycję częściowego zwolnienia, pod warunkiem, że zdobędzie zatrudnienie. Jej reakcja? „Nigdy w życiu nie pracowałam i zdecydowanie nie zamierzam zmieniać tego teraz.” Była żona Gucciego została w celi ze swoją fretką, na którą pozwolenie cudem wynegocjowali jej prawnicy.

W ciągu ostatnich kilku lat nazywana przez włoskie media „czarną wdową” kobieta najwidoczniej spokorniała. 66-latka od kwietnia 2014 roku współpracuje ze specjalizującą się w akcesoriach mediolańską marką Bozart, dla której zaprojektowała kapsułową kolekcję tęczowych torebek na wiosnę-lato 2015. Z więzienia wyszła po 16 latach odsiadki.

Mateusz Farenholc
Redaktor działu urody Fashion Post. Mimo że w temacie kosmetyków stawia na minimalizm i klasykę (jego ulubione marki kosmetyczne to Listerine, Carmex i Biały Jeleń), skrupulatnie googluje nowe tematy i umacnia swoją pozycję urodowego eksperta.

Wybrane dla Ciebie

"Sophisticated silk" hitem na jesień. Manicure w stylu Seleny Gomez robi furorę
"Sophisticated silk" hitem na jesień. Manicure w stylu Seleny Gomez robi furorę
Doświadczył rytuału przejścia. Niewielu wie, z czym to się wiąże
Doświadczył rytuału przejścia. Niewielu wie, z czym to się wiąże
Pokazała zdjęcie Harry'ego. Uwagę zwraca jego nazwisko
Pokazała zdjęcie Harry'ego. Uwagę zwraca jego nazwisko
Przed laty stracił żonę. Dziś jest związany z młodszą o 20 lat modelką
Przed laty stracił żonę. Dziś jest związany z młodszą o 20 lat modelką
Pojawiła się na gali Emmy. Tak wygląda w wieku 43 lat
Pojawiła się na gali Emmy. Tak wygląda w wieku 43 lat
Wskoczyła w suknię z "nagim" dołem. Wow to mało powiedziane
Wskoczyła w suknię z "nagim" dołem. Wow to mało powiedziane
Potwierdzili związek. Minge nie gryzła się w język
Potwierdzili związek. Minge nie gryzła się w język
Zaczynają szukać schronienia. Co zrobić, gdy pojawią się w domu?
Zaczynają szukać schronienia. Co zrobić, gdy pojawią się w domu?
Była jego żoną przez 46 lat. Zmarł dwa miesiące po diagnozie
Była jego żoną przez 46 lat. Zmarł dwa miesiące po diagnozie
Imię wymiera. Nosi je tylko 13 Polek
Imię wymiera. Nosi je tylko 13 Polek
To imię noszą tylko dwie Polki. Ma wyjątkowe znaczenie
To imię noszą tylko dwie Polki. Ma wyjątkowe znaczenie
Jego imię to rzadkość. Nosi je tylko czterech Polaków
Jego imię to rzadkość. Nosi je tylko czterech Polaków