Mąż Ewy Chodakowskiej mówi o ich małżeństwie. Wspólna praca im pomaga
Lefteris Kavoukis to jeden z najbardziej znanych i cenionych trenerów personalnych w Grecji, a równocześnie mąż Ewy Chodakowskiej, słynnej polskiej trenerki. Parę oprócz miłości, łączy także pasja - i jak twierdzi Lefteris, cementuje ona ich związek.
21.10.2018 | aktual.: 22.10.2018 12:26
Be Active to jedno z miejsc, w których Lefteris się udziela. Robi to razem z żoną, Ewą Chodakowską. Należą do zespołu trenerów Be ACTIVE Team, który na stałe współpracuje podczas warsztatów fitness Be ACTIVE Tour.
– W Be Active, jeśli chodzi o część treningową i narzędziową, to jestem trenerem. Mam swoje zajęcia, trenuję grupy, uczestniczę w treningach podczas Tygodni Metamorfozy. Mam też swoje własne pomysły, które realizuję podczas zajęć. Z biznesowego punku widzenia wszystko organizujemy razem – mówi agencji Newseria Lefteris Kavoukis.
Uważa, że cała ich ekipa tworzy bardzo zgrany zespół. Ta współpraca jest dla niego bardzo ważna.
– Wszystko odbywa się na stopie koleżeńskiej. Niektórzy z obecnych tu trenerów – chłopaków i dziewczyn – to osoby najlepsze w swoich dziedzinach. Świetnie się razem bawimy. Uwielbiam brać udział w tego typu przedsięwzięciach. Wszyscy są szczęśliwi, uśmiechnięci i dobrze się bawią. I to jest w tym najważniejsze – mówi Lefteris.
– Cały czas spędzamy wspólnie, rozmawiamy o pracy – to nasza wspólna pasja, robimy to samo, więc doskonale się rozumiemy. Nie dostrzegam tu żadnych negatywów. Znamy jednak pary, które potrzebują trochę czasu z dala od siebie. My nie jesteśmy jedną z nich – dodaje trener.
Lefteris podkreśla, że nie zamierza wracać do Grecji. Polubił polską mentalność, zwyczaje, klimat i jedzenie. Na razie, razem z Ewą, postanowili zostać w kraju.
– Nie tęsknimy za Grecją, bo bywamy tam aż za często – co dwa miesiące. - wspomina. I dodaje: - Czerpiemy z pobytu w Grecji wszystko, co najlepsze – lato, jedzenie, spotkania z przyjaciółmi i rodziną. Nie mam jednak zamiaru narzekać na Polskę – bardzo lubię ten kraj, podobnie zresztą jak Warszawę. Odkąd tu mieszkam na stałe, zauważyłem, że zimy nie są takie surowe, jak mi niektórzy mówili. Teraz jest październik, a za oknem słońce. W Polsce panuje pogoda niczym w Grecji – kończy Lefteris.
Masz historię, którą chciałbyś się podzielić? Prześlij nam ją przez dziejesie.wp.pl