Meghan Markle i książę Harry rozpoczęli walkę z brytyjską prasą. "Nigdy więcej tabloidów"

Książę Harry i Meghan Markle kontynuują swoją prywatną wojnę z brytyjskimi tabloidami. "Książę i księżna Sussex obserwowali ludzi, których znają, a także zupełnie obcych, których życie zostało zniszczone bez powodu, jedynie dlatego, że intymne plotki zwiększają przychody z reklam" – napisano w liście do tabloidów.

Nowa polityka medialna książęcej pary będzie się odnosiła do czterech wymienionych wyżej tytułów gazet. Co to oznacza w praktyce? Redakcje nie będą zapraszane na wydarzenia organizowane przez Meghan i Harry'ego. Para nie będzie również odpowiadała na ich telefony czy e-maile. Koniec z informowaniem o sytuacjach z życia zarówno prywatnego, jak i zawodowego.

"Nie chodzi o zamknięcie publicznej dyskusji ani cenzurowanie jej. Media mają pełne prawo do pisania swoich opinii na temat księcia i księżnej Sussex, dobrych lub złych. Ale to nie może być oparte na kłamstwie" – wyjaśnia w liście para książęca.

Jak podaje "Daily Mail", bliscy królowej Elżbiety II uważają, że wybrali nieodpowiedni moment na ujawnienie szczegółów nowej polityki medialnej. "Powinni wstrzymać się do czasu, aż Wielka Brytania wyjdzie z kryzysu po koronawirusie oraz na pewno nie w przeddzień urodzin monarchini" – czytamy.

Były sekretarz prasowy Dickie Arbiter powiedział, że "wybrali okropnie beznadziejny czas". "W obecnych okolicznościach ludzie muszą się poświęcać, mają do czynienia z utratą bliskich bez możliwości pożegnania się z nimi" – dodał.

"Gdy świat zmaga się z Covid-19, czy naprawdę myślą, że ludzie chcą wiedzieć, z jakimi mediami mają do czynienia?" – oznajmił na Twitterze dziennikarz Andrew Neil.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: SIŁACZKI – program Klaudii Stabach. Historie inspirujących kobiet