Menopauza i seksualność Polek. Voca Ilnicka szczerze o kobiecej mocy
W czasie pierwszej miesiączki dziewczyna wchodzi w swoją moc, podczas następnych używa jej, w czasie menopauzy się nią staje. To przysłowie rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej.
22.06.2020 | aktual.: 22.06.2020 21:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Fragment książki "Uniesienie spódnicy. Seksualne doświadczenia i kobieca moc", Voca Ilnicka.
Pierwszy raz o uroczystości z okazji menopauzy usłyszałam zaledwie kilka lat temu. Jednak gdy myślę o tym, że świętujemy pierwszą miesiączkę jako inicjację w księżycowy cykl i w kobiecą moc, logiczne wydaje mi się także świętowanie ostatniej. Celebrowanie kobiecości w wielu jej odsłonach i na różnych etapach życia uważam za cudowny i bardzo rozsądny zwyczaj.
Wiele kultur menopauzę postrzega jako kolejną inicjację w kobiecość, w mądrość, w nowy intrygujący etap życia – więc jest co świętować! Można powiedzieć, że ceremonia menopauzy to rytuał powitania mądrej kobiety w tobie. Kobiety mentorki albo wiedźmy, czyli tej, która wie. Że to przejście od bycia adeptką życia i kobiecości do bycia mistrzynią. A także okazja, aby stać się mistrzynią własnego życia – z pozycji kobiety doświadczonej, pełnej mocy i życiowo mądrej. Przez lata zbierana wiedza i moc mogą teraz się aktywować, aby posłużyć zarówno mentorce, jak i całej jej społeczności. Rdzenne kultury w kobiecie po menopauzie widziały nie tylko tę, która jest mądra, lecz także tę, która stoi na straży życia i jest "głosem odpowiedzialności w stosunku do wszystkich dzieci, ludzkich i 'nieludzkich'".
Myśląc o kobiecie-mistrzyni, wspominam spotkanie z nauczycielką buddyjską Tsultrim Allione i ogromne wrażenie, jakie na mnie zrobiło jej promieniujące piękno. Było to kilka lat temu, lama miała wtedy ponad 60 lat, a gdy tylko weszła do sali pełnej ludzi, miałam wrażenie, jakby wzeszło słońce. Gdy zapytano ją, jak to się dzieje, że osoba tak bardzo duchowa jak ona, wciąż się stroi i maluje, odpowiedziała mniej więcej tak: "Kiedy się ubieram, odziewam ciało bogini, kiedy się maluję, maluję ciało bogini". To było dla mnie cudowne doświadczenie – usłyszeć od kobiety w jej wieku, że czuje się boginią. Kobieta po menopauzie to kobieta w pełni swojej mocy i mądrości – to mniej więcej wynika z przysłowia rdzennych Amerykanów przytoczonego na początku rozdziału.
Gdy patrzę na moje nauczycielki – te mniej i bardziej formalne – czuję, że tak właśnie jest. Kocham cudowną pewność siebie i ciepło dojrzałych – a nawet wiekowych – kobiet: Louise Hay, Christiane Northrup i Deborah Sundahl. Uwielbiam siwe włosy takich nauczycielek jak Betty Dodson, Sue Johanson i Sarita. Podoba mi się to, że niektóre kobiety emanują jednocześnie ciepłem, mądrością i soczystą seksualnością, chociaż w popkulturze kobietom w "tym wieku" nie przypisuje się już za wiele zmysłowości. (...) Wciąż spotykam takie kobiety. Doświadczone, piękne i mądre. Gospodynie domowe i nauczycielki tantry. Krawcowe i szamanki. Nauczycielki seksualności i duchowości.
Boginie bez wieku – tak nazywa je Christiane Northrup. Rozmawiałam z nimi, robiąc wywiady do tej książki. Anka przedstawiła mi najbardziej rozbudowaną klasyfikację orgazmów, o jakiej kiedykolwiek słyszałam – a mówiła ze smakiem, z uśmiechem i z doświadczenia. Dorota zaczęła rozmowę od opisu niezwykłego orgazmu, który dopiero co nawiedził ją we śnie. Helena mówiła o orgazmie, który przydarzył jej się w 63 wiośnie życia, tak mocnym, że doznała po nim chwilowej amnezji i mąż musiał ją zawieźć do szpitala. Od Irminy usłyszałam, że czas po menopauzie to najlepszy czas w życiu. I niezwykle cieszę się, że mogę przekazać ci tak dobre wieści na temat okresu, w którym żegnamy się z cyklem księżycowym, bo wiem, że niektóre z nas są bardzo przestraszone wizją przekwitania. Nic dziwnego, czasem tak nam się przedstawia menopauzę, że nic, tylko się spakować do trumny!
Gdy wrzuciłam w wyszukiwarkę hasło "menopauza", wszystkie wyniki z pierwszej strony kierowały mnie do artykułów informujących o osteoporozie, chorobie wieńcowej i suchości pochwy – nie znalazłam tam pozytywnych wiadomości o nowym rozdziale życia, wejściu w moc czy kolejnej inicjacji w kobiecość. Nie! Roztoczona została przede mną wizja mniej lub bardziej prawdopodobnych chorób – które mogą przydarzyć się każdej i każdemu, bez względu na płeć i wiek, ale zasugerowano, że czyhają właśnie na kobiety po menopauzie. W zachodniej medycynie czas klimakterium długo postrzegano z perspektywy braku – braku hormonów, braku możliwości rozrodczych przekwitających kobiet. Naturalny proces, jakim jest przekwitanie, usiłowano leczyć na różne sposoby – wszystko dlatego, że był on głęboko niezrozumiany.
Światowej sławy ginekolożka Christiane Northrup pisze o tym, że z jej perspektywy najważniejszymi hormonami w czasie klimakterium są hormony stresu i żadne inne. Że za dużo w świecie popkultury i medycyny rozważań o hormonach, takich jak estrogen i progesteron, a za mało zrozumienia tego, czym dla kobiety naprawdę jest przejście w kolejny etap życia.
Northrup w swojej książce Ciało kobiety, mądrość kobiety przywołuje słowa Tamary Slayton, że menopauza, "gdy jest zrozumiana i wspierana, stanowi kolejny etap inicjacji kobiet w ich osobistą moc". Pisze też o tym, że "w kulturach celtyckich młodą dziewicę postrzegano jako kwiat; matkę jako owoc; starszą kobietę jako nasiono. Nasiono niesie wiedzę i potencjały wszystkich zawartych w nim składników. Zadaniem kobiety po okresie menopauzy jest zasiewanie w społeczności tej kwintesencji prawdy i mądrości. W niektórych rdzennych kulturach panowało przekonanie, że kobiety po menopauzie, zamiast cyklicznie pozbywać się ‘mądrej krwi’, zatrzymują ją w sobie. Dlatego też postrzegano je jako potężniejsze od miesiączkujących kobiet. W tych kulturach kobieta nie mogła zostać szamanką, dopóki nie przeszła przez okres menopauzy".
Zobacz także: Siłaczki odc. 6. Cykl Klaudii Stabach. Dajemy kobietom wsparcie, na jakie zasługują