Mette-Marit cierpi na śmiertelną chorobę. Pierwsze wyjście od ogłoszenia diagnozy
Pod koniec października norweska rodzina królewska poinformowała, że księżna Mette-Marit walczy ze śmiertelną chorobą. 45-latka cierpi na samoistne zwłóknienie płuc. Teraz po raz pierwszy pokazała się publicznie.
Według lekarzy, Mette-Marit, zostało od 3 do 5 lat życia. Mimo złych wieści, księżna podkreśliła, że będzie starać się wypełniać swoje obowiązki. Dlatego nie powinno dziwić pojawienie się jej na uroczystej ceremonii wręczenia Nagród Nobla w Oslo.
Księżna reprezentowała norweską rodzinę królewską razem z mężem, księciem Haakonem i swoimi teściami. Nie obyło się bez wzruszeń. Mette-Marit ledwo powstrzymywała łzy, gdy słuchała laureatki Pokojowej Nagrody Nobla – byłej niewolnicy seksualnej Państwa Islamskiego, Nadii Murad. Księżna dyskretnie ocierała łzy. Jej mąż również wyglądał na poruszonego słowami kobiety.
To było jej pierwsze wystąpienie od chwili, gdy świat dowiedział się, że walczy ze śmiertelną chorobą. Poza momentami wzruszenia, księżna sprawiała wrażenie spokojnej i szczęśliwej, że może brać udział w tak ważnej uroczystości.
Samoistne zwłóknienie płuc to rzadkie schorzenie, które nieczęsto dotyka kobiety. Zazwyczaj obserwuje się je u mężczyzn po 60. roku życia. Chorobę trudno rozpoznać – osoby nią dotknięte mają problem przede wszystkim z wydolnością oddechową. Księżna już od jakiegoś czasu narzekała też na zawroty głowy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl