Jako nastolatka uciekła z domu. Straszne, co robił jej ojciec
"To była zbrodnia na mojej godności. Ojciec nas poniżał i traktował jak swoich podwładnych" - tak o swoim dzieciństwie mówi w najnowszym wywiadzie aktorka Jadwiga Jankowska-Cieślak. Uciekła z domu, mając zaledwie 17 lat.
06.06.2024 | aktual.: 06.06.2024 17:54
Jadwiga Jankowska-Cieślak stworzyła na deskach teatrów wiele wybitnych kreacji. Za rolę w filmie "Inne spojrzenie" zdobyła Złotą Palmę w Cannes. Za swoją działalność została odznaczona Brązowym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a w 2009 r. otrzymała Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".
Los mocno ją jednak doświadczył. Jej życie prywatne było pełne dramatów. Jako nastolatka była ofiara przemocy, a w 2015 roku pochowała ukochanego męża. W najnowszym wywiadzie dla "Vivy" szczerze opowiedziała o najtrudniejszych momentach swojego życia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jadwiga Jankowska-Cieślak o dzieciństwie. "Zbrodnia na mojej godności"
Ojcem Jadwigi Jankowskiej-Cieślak był zmarły w 1975 roku generał Kazimierz Jankowski. W Wojskowym Sądzie Rejonowym w Gdańsku i Koszalinie oraz Sądzie Marynarki Wojennej orzekał w powojennych procesach politycznych, nierzadko skazując na śmierć żołnierzy Armii Krajowej.
- Jak walnął jednego i drugiego, widocznie czuł się lepiej. (…) Był niezwykle inteligentnym człowiekiem, o niebywałej wiedzy, szerokich horyzontach (…) Był dla nas pod wieloma względami autorytetem. Tylko że znienawidzonym. Na pewno nie moralnym" – mówiła aktorka na łamach "Wysokich Obcasów".
W najnowszym wywiadzie dla "Vivy" aktorka wróciła wspomnieniami do czasów swojego dzieciństwa. Przyznała, że ojciec rządził w domu twardą ręką, a jej mama całkowicie mu się podporządkowała.
"Dzieciństwo oraz pierwsza młodość we mnie zostały. Miały wpływ na całe moje życie, bo nie można się od pewnych rzeczy uwolnić. W moim przypadku to była zbrodnia na mojej godności. Ojciec nas poniżał i traktował jak swoich podwładnych" - stwierdziła.
Uciekła z domu, mając 17 lat
Jankowska-Cieślak przyznała, że jej ojciec miał dwie twarze. W domu był antykomunistą, ale już poza nim bezbłędnie podporządkowywał się ówczesnej władzy. Sama szybko wyprowadziła się z toksycznego domu. Ratunkiem i ucieczką od traumatycznych przeżyć stał się dla niej teatr.
"Uciekłam z domu, gdy miałam 17 lat. Poszłam na studia aktorskie i zamieszkałam z Piotrem Cieślakiem" - wyznała.
Mężczyzna stał się później jej przyszłym mężem. Pobrali się, gdy była na czwartym roku. Para doczekała się trójki dzieci.
Aktorka straciła męża dekadę temu. Wciąż nie uporała się jednak ze stratą. "To największa krzywda, jaka mnie spotkała, i nie do naprawienia. Nie rozglądam się, żeby znaleźć jakiegoś zastępcę. Nie wyobrażam sobie, że ktoś usiądzie przy stole na miejscu Piotra i będzie mówił, jaka jestem piękna, mądra i dobra. Nie, dziękuję bardzo. Przeżyć życie z jednym facetem to naprawdę fantastyczne" - mówiła w "Vivie".
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!