"To było bezprawie". Mówi, co przeżyła w lesie na Podlasiu
Anita Sokołowska wygrała 14. edycję "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami". Aktorka dała się poznać nie tylko ze swoich ról serialowych czy teatralnych, ale także z działalności społecznej. - Wolontariuszom zabierano dokumenty, niszczono telefony. To było bezprawie. Które się zresztą cały czas odbywa - wspomina pomoc uchodźcom.
07.05.2024 | aktual.: 07.05.2024 10:39
Anita Sokołowska to aktorka znana m.in. z ról w serialach "Na dobre i na złe", "Przyjaciółki", "Prawo Agaty" czy "Hotel 52". Oprócz tego ma na swoim koncie bogaty dorobek teatralny. Niedawno zwyciężyła 14. edycję programu "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami" w parze z Jackiem Jeschke.
Anita Sokołowska pojechała na granicę z Białorusią
Aktorka udzieliła wywiadu w "Zwierciadle", w którym opowiedziała o swoim zaangażowaniu w pomoc na białoruskiej granicy.
"Kiedy pojechałam na Podlasie i weszłam do pomieszczeń, gdzie składowano rzeczy, to się popłakałam, bo uświadomiłam sobie, że tak wygląda pomoc humanitarna w XXI wieku. Wszystko zawalone podarowanymi przez ludzi ciuchami, a przecież wystarczyłaby kropla pieniędzy z budżetu państwa i można by normalnie nieść pomoc. Szłam z reklamówkami przez bagna, kryłam się przed helikopterem, który nad nami krążył. Podawałam komuś, kto spędził dwa tygodnie w lesie, ciepłą herbatę czy zupę, a on patrzył na mnie jak na anioła" - opowiadała w rozmowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sokołowska wyznała, że razem z innymi aktorami, którzy pomagali na granicy, "byli śledzeni, rewidowani". "Wolontariuszom zabierano dokumenty, niszczono telefony. To było bezprawie. Które się zresztą cały czas odbywa. Czułam się, jakbym oglądała jakiś zły film. Ta pamięć zostanie ze mną do końca życia" - dodała.
Tak mówi o pobycie na granicy. "Ciało odmówiło posłuszeństwa"
Sokołowska nie kryje, że trzy dni spędzone na granicy były dla niej trudne emocjonalnie.
"Jak po trzech dniach na granicy i w błocie pojechałam grać dwa spektakle, to potem wypiłam jedną whisky i po prostu padłam. Ciało odmówiło posłuszeństwa. Ale takie doświadczenia też bardzo wzmacniają. Nie poddajesz się, nakładasz kolejne warstwy" - wyznała w "Zwierciadle".
Podkreśliła jednak, że ona była na granicy tylko kilka dni, a inni angażują się w to dużo bardziej. "Mateusz Janicki, który tam cały czas jeździ, Maja Ostaszewska, która dała tamtemu aktywizmowi swoją twarz, która wzięła na siebie największy hejt. Uważam, że oni są bohaterami" - podkreśliła.
Anita Sokołowska o dzieciństwie. "Tata pracował na budowie w RFN"
Sokołowska mówiła też o swoich oczekiwaniach w stosunku do władzy, która powinna szukać systemowych rozwiązań, a także "myśleć, jak pomóc uchodźcom odnaleźć się w nowych warunkach". Przy okazji nawiązała też do własnej sytuacji z dzieciństwa.
"Oczywiście są osoby, które wyjeżdżają, bo chcą dla siebie lepiej czy wygodniej. Ale są też ludzie, którzy uciekają przed wojną i represjami. Którzy chcą swoim dzieciom dać możliwość edukacji. I to jest ta sama sytuacja, którą znam z dzieciństwa. Mój tata pracował na budowie w RFN, żebym ja miała lepiej" - mówiła.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!