Miała wrócić do pracy po urlopie. "Jakbym przechodziła stan depresyjny"
03.09.2023 06:00, aktual.: 03.09.2023 10:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Urlop nie jest jedynie błogim czasem, związanym z odpoczynkiem od pracy. Dla niektórych wiąże się z trudnym powrotem, który objawia się silnym stresem, bólami głowy czy brzucha. - Syndrom stresu pourlopowego jest coraz bardziej powszechny. Jest to związane z rosnącym tempem życia i narastającą presją zawodową - mówi psycholożka Barbara Wesołowska-Budka.
Powrót do pracy po spokojnym weekendzie bądź dwutygodniowym urlopie. Choć wydaje się, że jesteśmy wypoczęci, nagle zauważamy u siebie zdenerwowanie. Czujemy się zestresowani, zaczyna boleć nas głowa, jesteśmy przygnębieni. Noc przed pojawia się bezsenność. Okazuje się, że to nie chwilowy stres, a prawdopodobnie syndrom stresu pourlopowego lub zespół napięcia pourlopowego.
- To coś więcej niż tylko sentymentalne wspomnienia z wakacji. To skomplikowana reakcja psychologiczna, która wynika z kontrastu między relaksującym okresem urlopu a stresującą codziennością. Wywoływana jest przez nagłe zderzenie z rzeczywistością, kiedy musimy wrócić do naszych codziennych obowiązków, zobowiązań i presji społecznej. Nie jest to jedynie zmęczenie czy niewielki dyskomfort. Dla niektórych może to być poważne zaburzenie emocjonalne - tłumaczy psycholożka i psychoterapeutka Barbara Wesołowska-Budka.
"Jakbym przechodziła stan depresyjny"
Objawy syndromu stresu pourlopowego mogą być różnorodne. Fizycznie mogą być to zmęczenie, wyczerpanie, bóle głowy czy trudności z koncentracją. Psychicznie - jak mówi Wesołowska-Budka - lęk czy przygnębienie, z czym mierzyła się Weronika, która pracuje w korporacji.
- Praca w korporacji sama w sobie jest stresująca. To nie jest praca, w której spędzamy osiem godzin. A przynajmniej ja nie spędzam w niej tyle czasu. I tak, jak przyzwyczaiłam się do tego na co dzień, tak po dłuższym urlopie jest to dla mnie nie do zniesienia. Już kilka dni przed powrotem do pracy myślę o tym, ile będę miała do zrobienia. Co mnie ominęło, czy będę musiała coś nadrobić - opowiada w rozmowie z WP Kobieta.
Po ostatnim urlopie kilka miesięcy temu Weronika zauważyła u siebie jeszcze większy problem.
- Bóle głowy, wręcz migrenowe. Do tego bóle brzucha, brak apetytu i bezsenność. Co mnie jednak najbardziej zmartwiło - ogromne przygnębienie. Brak chęci wstania z łóżka i zrobienia czegoś konkretnego. Tak, jakbym przechodziła stan depresyjny - wspomina.
Objawy pojawiły się kilka dni przed powrotem do pracy. Przez długi czas nie mijały. Weronika zdecydowała się wybrać do lekarza, który zasugerował jej, że potrzebuje konsultacji z innym specjalistą - psychiatrą bądź psychoterapeutą. Od kilku miesięcy uczęszcza na terapię, która pomaga jej radzić sobie ze stresem i presją, jaką czuje w pracy. Powoli zastanawia się też nad jej zmianą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Praca stała się nagle bardzo stresująca"
Alina jest nauczycielką z wieloletnim stażem. Choć uwielbia uczyć młodych ludzi, od kilku lat odczuwa silny stres związany z pracą. Każdy powrót po dłuższym wolnym - świętach Bożego Narodzenia, feriach zimowych czy wakacjach - wiąże się dla niej ze znacznie gorszym samopoczuciem.
- Zaczęło się kilka lat temu. Wydaje mi się, że po tym, kiedy rozpoczęły się problemy z całym systemem edukacji. Praca stała się nagle bardzo stresująca, mimo że wykonuję ją od lat i jestem ceniona i szanowana zarówno przez uczniów, jak i koleżanki oraz kolegów - mówi.
W rozmowie wspomina wakacje w 2018 roku. Tuż przed powrotem do pracy poczuła się znacznie gorzej. Myślała, że złapało ją jakieś przeziębienie, może grypa jelitowa. Leki jednak nie pomagały, a samopoczucie się nie polepszało.
- Czułam się bardzo osłabiona, jakbym była chora. Do tego bóle brzucha, mdłości. Starałam się więc jeść lekkostrawnie, ale to w ogóle nie pomagało. Minęło po kilku dniach, kiedy wróciłam do pracy i się wdrożyłam. Na początku nad tym nie rozmyślałam, ale zaczęłam, kiedy te same objawy pojawiły się później, przy następnym krótkim wolnym. Potem przy feriach, kolejnych wakacjach. Skonsultowałam się wtedy z koleżanką, która jest psycholożką. Powiedziała mi, że moja głowa tak reaguje na powrót do pracy - oznajmia.
Do emerytury zostało Alinie jedynie kilka lat. Z powodu presji i stresu, które są dla niej dokuczliwe, zastanawiała się nad zmianą pracy. Nie jednak zostawiać swoich uczniów.
Zobacz także: 10 rzeczy, których nie wiedziałeś o stresie
Syndrom stresu pourlopowego coraz częstszy
Barbara Wesołowska-Budka podkreśla w rozmowie z WP Kobieta, że syndrom stresu pourlopowego nie jest jedynie niewielkim problemem psychicznym. Jako psychoterapeutka coraz częściej spotyka się z nim w swoim gabinecie. Zaznacza, że jego objawów absolutnie nie należy bagatelizować.
- Niektórzy pacjenci w moim gabinecie to osoby, które doświadczają poważnych problemów w readaptacji aż do punktu, w którym ich zdolność do wykonywania podstawowych funkcji zawodowych czy społecznych jest znacząco obniżona - oznajmia Wesołowska-Budka.
Za przykład podaje pacjentkę, u której zdiagnozowała zespół stresu pourlopowego.
- Kobieta, która zgłosiła się do mnie ostatnio, po urlopie czuła napięcie i niepokój przeradzające się w złość i frustrację kierowaną do dzieci i męża. Po kilku spotkaniach rzeczywiście zauważyłyśmy zależność: była na urlopie, na którym czuła się jak królowa. Animacje dla dzieci, spa, dobry drink wieczorem, przebieranie w atrakcjach. W domu powróciła rzeczywistość: zapracowany mąż, problemy życia codziennego, godzenie opieki nad dziećmi z pracą. Ustaliłyśmy, że ważne, aby w jej codzienności zaszły zmiany. Była bardzo obciążona, nie miała wsparcia od partnera. Dlatego ten skok z urlopu w codzienne życie był tak trudny - tłumaczy.
W rozmowie zdradza, że pacjenci bardzo często nie wiedzą, co im dokładnie dolega. Dopiero po kilku konsultacjach u specjalisty zauważają, z jakim problemem się zmagają. Z tego też względu (choć niektórzy są w stanie poradzić sobie z tym sami) zaleca, aby przy tego typu objawach jak najszybciej zwrócić się po pomoc.
- Bagatelizowanie objawów to najgorsze, co może być. Taki syndrom może generować dalsze trudności w funkcjonowaniu i w efekcie przerodzić się nawet w zaburzenia depresyjne, lękowe. Warto zawczasu zająć się sobą. Im szybciej, tym "łagodniej" będzie przebiegało leczenie - podsumowuje.
Barbara Wesołowska-Budka - psycholog, psychoseksuolog, trener, certyfikowany psychoterapeuta CBT, Superwizor CBT. Właścicielka Psychokliniki- Poradnie Zdrowia Psychicznego.
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zobacz także: Stres przed pracą
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.