Blisko ludziMichał Lew-Starowicz komentuje film TVP "Inwazja". "To już zaczyna przypominać inkwizycję"

Michał Lew‑Starowicz komentuje film TVP "Inwazja". "To już zaczyna przypominać inkwizycję"

Michał Lew-Starowicz komentuje film TVP "Inwazja". "To już zaczyna przypominać inkwizycję"
Źródło zdjęć: © tvp
12.10.2019 10:22, aktualizacja: 12.10.2019 11:57

Telewizja Polska wyemitowała dokument "Inwazja". Autorzy materiału zarzucają środowisku LGBT, że "zwożą ludzi na marsze wolności oraz domagają się legalizacji pedofilii". Głos w sprawie zabrał Michał Lew-Starowicz, syn Zbigniewa Lwa-Starowicza, który jest jednym z bohaterów dokumentu.

– Film robi żenujące wrażenie, pełno jest w nim straszenia, ideologizacji i wypowiedzi powyjmowanych w kontekstu – mówi Michał Lew-Starowicz w rozmowie z WP Kobieta. To pierwsze, co przychodzi mu na myśl po obejrzeniu "Inwazji".

"Inwazja" TVP - Zbigniew Lew-Starowicz bohaterem dokumentu

Lew-Starowicz wyznaje, że najbardziej martwi go nazywanie środowiska LGBT "ideologią". Zaznacza, że jest to grupa społeczna, która ma różną tożsamość seksualną – nieheteroseksualną i nie-cispłciową. – Kiedy sprowadzamy to do ideologii, pokazując tym same zagrożenia, to dokonuje się pomieszania pojęć – wyjaśnia.

Według Michała Lwa-Starowicza pokazywanie środowiska LGBT w ten sposób jest atakiem na grupę społeczną, która walczy o swoje podstawowe prawa.

– Problemem, efektem ubocznym takiego przedstawienia sprawy, są negatywne postawy wobec społeczności LGBT i edukacji seksualnej. Zdjęcia z parad równości najwyraźniej dobrano tak, by szokować widza – podkreśla psychiatra.

Lew-Starowicz odniósł się również do wątku Światowej Organizacji Zdrowia. Nie ma wątpliwości, że WHO została przedstawiona w "Inwazji" w bardzo niekorzystnym świetle, które mija się z rzeczywistością. – Mówienie o podstępie związanym ze standardami edukacji WHO także jest żenujące. Standardy edukacji Światowej Organizacji Zdrowia opracowują specjaliści, nie ideolodzy i mają na celu wspomaganie zdrowego rozwoju psychoseksualnego – ucina.

Michał Lew-Starowicz o ojcu Zbigniewie Lewie-Starowiczu

Lew-Starowicz nie może przemilczeć udziału swojego ojca w dokumencie. Uważa, że został on wykorzystany. – Ciężko mi się wypowiadać o nim jako specjalista, ale znam go przecież całe życie, pracujemy razem i wiem, że on nie utożsamia się z tymi pojęciami – twierdzi. Zachęca do zapoznania się ze stanowiskiem ojca, wybitnego seksuologa, i całego stowarzyszenia Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.

– Poruszamy tam m.in. właśnie problem zrównywania homoseksualności z pedofilią. Jest tam także ostatnio opublikowane stanowisko odnoszące się do nowego projektu ustawy, która umożliwiałaby karanie osób prowadzących edukacje seksualną. To już zaczyna przypominać inkwizycję – kwituje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: "Nauczycielki wstydzą się użyć słowa podpaska czy penis". Marta Szarejko o edukacji seksualnej

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (640)
Zobacz także