Prof. Zbigniew Lew‑Starowicz o dokumencie TVP "Inwazja". "Moje zdania były wyrwane z kontekstu"
Tuż przed wyborami Telewizja Polska wyemitowała krótki dokument o "ideologii" LGBT. Tytuł? "Inwazja". W materiale widzowie wysłuchali m.in. komentarza znanego ginekologa, seksuologa prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza. Po emisji w rozmowie z WP Kobieta skomentował swoje wystąpienie.
11.10.2019 | aktual.: 11.10.2019 14:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Szeroko zapowiadany przez Telewizję Polską mini-dokument "Inwazja" miał dowodzić, że organizacje LGBT zwożą ludzi na marsze równości, a także domagają się legalizacji pedofilii. Kampania Przeciw Homofobii wydała oświadczenie, w którym oskarża TVP o manipulację. "Zgodnie z przewidywaniami w złowrogo brzmiącym materiale 'Inwazja' TVP zaserwowało nam niecałe 30 minut manipulacji, przekłamań i nietrafionych interpretacji. Pod z góry założoną tezę dobrano kilka wyrwanych z kontekstu cytatów, czego efektem jest ciężkostrawna papka" - czytamy na stronię KPH.
Profesor Zbigniew Lew-Starowicz o dokumencie "Inwazja"
W dokumencie "Inwazja" wystąpił między innymi prof. Zbigniew Lew-Starowicz. Były to krótkie ujęcia. Jak twierdzi profesor, wynika z nich, że wypowiedzi zostały pocięte z obszernego wywiadu, którego wcześniej udzielił.
Dłuższa wypowiedź prof. Starowicza pojawiała się, gdy krytykował nagraną z ukrycia edukatorkę. Wypowiedziała ona zdanie, że "nie ma nic złego w oglądaniu pornografii". Problemem jest to, że nie wiadomo, w jakim kontekście pada i kogo dotyczy. I to krytykuje prof. Lew-Starowicz, stwierdzając, że "pokazywanie dzieciom filmów pornograficznych to kryminał". W rozmowie ze mną podkreślił, że gdyby pokazywano na lekcjach pornografię, to sam zadzwoniłby do prokuratury.
– Nie widziałem dokumentu, bo w tym czasie przyjmowałem pacjentów. Natomiast wypowiadałem się w nagraniu dla TVP na temat edukacji seksualnej w szkołach, gdzie wyraźnie podkreślałem, że jestem za edukacją seksualną, bo jest ona konieczna. Są do tego odpowiednie programy i eksperci, którzy powinni się nią zajmować. Na stronie internetowej Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego znajduje się nasze stanowisko, więc tam jest wszystko podane, jak traktujemy edukację seksualną – mówi w rozmowie z WP Kobieta prof. Lew-Starowicz.
– Jak jestem zapraszany do telewizji, to nie mogę odmówić, bo mam określone swoje stanowisko służbowe, zwłaszcza jeśli chodzi o edukację seksualną. Moje stanowisko w tej kwestii było zawsze jednoznaczne, więc po tym, co usłyszałem od ludzi, którzy wczoraj dzwonili do mnie, zrozumiałem, że moje zdania były wyrwane z kontekstu. Wie pani, to wszystko przed wyborami…– dodaje.
Na pytanie o to, dlaczego nie jest wzburzony, prof. Lew-Starowicz odpowiada krótko. - Specjalnie się nie wściekam. W moim wieku jestem trochę spokojniejszy. Podobno pani Rotkiel była zła. Nie dziwię się. Podeszli nas i tyle – skwitował.
Zobacz także: Maria Rotkiel o dokumencie TVP "Inwazja". Nie wiedziała, jak wykorzystają jej wypowiedzi
Profesor Zbigniew Lew-Starowicz, psychiatra, psychoterapeuta i seksuolog, a także Prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego i krajowy konsultant z zakresu seksuologii na koniec rozmowy zachęca, aby przeczytać stanowisko Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego w sprawie projektu ustawy zakładającej penalizację edukacji seksualnej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl