Miłość bez zazdrości?
Twierdzi się, że zaufanie jest podstawą każdej miłości. Ale przyjęło się również nieco sprzeczne stwierdzenie, że nie ma miłości bez zazdrości...
22.06.2007 | aktual.: 28.05.2010 18:55
Przyjęło się sądzić, że zaufanie jest podstawą każdej miłości. Przyjęło się również nieco sprzeczne stwierdzenie, że nie ma miłości bez zazdrości. Każdego z nas – bez względu na staż „bycia razem” – dopadają w pewnym momencie wątpliwości: „czy mój chłopak/narzeczona/partner/mąż/żona nie oszukuje mnie?”, „czy koleżanka z pracy jest na pewno tylko koleżanką z pracy?”, „w jakim celu pojawiło się ostatnio nowe imię żeńskie w osobistym notesie ukochanego?”.
Takie pytania mogą doprowadzić do zadręczenia zarówno siebie jak i drugiego człowieka. Kiedy więc pojawia się tego typu problem jak najszybciej trzeba go rozwiązać.
Zaufanie to taka cegła, z której da się zbudować trwały związek dwojga ludzi. Jednakże, aby stworzyć solidny i bezpieczny dom z mocnymi fundamentami trzeba użyć do tego przedsięwzięcia także dobrej jakości cementu, którym będziemy naszą budowlę umacniać. I tym cementem nie będzie wcale zaufanie, ale jasność i przejrzystość czynów naszego partnera. Udanego związku nie zbudujemy na kłamstwie, nawet na najmniejszym. Wcześniej czy później wyjdzie ono na jaw. A jeśli nawet nie wyjdzie to i tak zawiśnie gdzieś pomiędzy nami tworząc jakby dziurę w ścianie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Spójrzmy wstecz: Czy pamiętamy każdą miłą chwilę, każdy dzień, kiedy dostałyśmy kwiaty i byłyśmy obsypywane tysiącem komplementów? A może do dziś nie możemy zapomnieć pewnych gorzkich słów lub małych czy większych kłamstewek, które na stałe zostawiły drzazgę w naszych sercach i na samą myśl bolą bardziej niż wyrwanie zęba bez znieczulenia?
Ufam Ci. Jedni powiedzą – nic prostszego. Ludzie, którzy mówią, że wierzą drugiej osobie nie interesując się w ogóle jej życiem, znajomymi, sposobem spędzaniem wolnego czasu – nie mają pojęcia o zaufaniu. Ufam Ci. Inni powiedzą – nic trudniejszego. Ludzie, którym zachowanie partnera lub sytuacja dały powody do zachwiania wiary w drugą osobę, ale pomimo wszystko będą trwać przy swoim ukochanym, ufając najmocniej jak się da i wierząc mu, że drobne kłamstwo, które przypadkiem wyszło na jaw nie ma nic wspólnego ze zdradą (o której z „największą na świecie troską” przekonują najbliższe przyjaciółki i „życzliwi” ludzie wokół) - ci właśnie wiedzą najwięcej o zaufaniu.
Jeśli więc twój partner robi ci awanturę o koleżankę czy kolegę z pracy, ale nie trzaska drzwiami i nie zabiera swoich rzeczy to znaczy, że daje ci do zrozumienia: „boli mnie to”. I tylko od Ciebie będzie zależeć czy staniesz po stronie swoich świadomych bądź nieświadomych bliższych lub dalszych znajomości, czy zrozumiesz, że ranisz bliską sobie osobę.
Warto zawsze pamiętać, że istnieje bardzo cienka i niekiedy niewidoczna granica, po której przekroczeniu możemy stracić kogoś, kto do pewnego czasu tłumaczył sobie niektóre niejasności miłością. To jak nadmuchiwanie balona – zbyt mocno nadmuchasz – pęknie. Wymagasz zaufania – nigdy nie dawaj powodów do tego, aby je podważyć. Jeśli skłamałeś raz – prawdopodobnie już zawsze będzie ciągnął się za każdą wątpliwością sznurek pytań, być może awantur chociażby o nic nie znaczącą drobnostkę. Jak to zmienić? Ty wiesz najlepiej. Nie chciej zmieniać świata i ludzi – zmień siebie.
Wiara w drugiego człowieka. Nadzieja, że wszystko w naszym związku będzie jak najlepsze. Miłość, bez której nic by nie miało miejsca. Piękne, wzniosłe ideały... Nie zapominajmy jednak, że życie to nie tylko słowa, ale również i ludzie. I dlatego to właśnie każdego dnia miejmy oczy szeroko otwarte. W czasach wyścigu szczurów, kiedy to wszyscy zdają się gonić za jednym celem, tylko po to, aby mieć o co walczyć, dbajmy o nasze związki. Jeżeli kochamy, za żadne skarby świata nie zaniedbujmy naszej miłości. Ufajmy, ale nigdy ślepo. Kolegów traktujmy jak kolegów a partnera jak partnera. Miłość oparta na zaufaniu i prawdzie na pewno zaowocuje w przyszłości.
A teraz zastanówmy się szczerze: Ilu z nas jest w stanie powiedzieć „Mój partner mi ufa”? Ilu z nas jest w stanie z czystym sumieniem przyznać: „Nigdy nie okłamałem najbliższej mi osoby”?