GwiazdyMłodzi Polacy, młodzi Anglicy...

Młodzi Polacy, młodzi Anglicy...

Od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej coraz więcej Polaków wyjeżdża za granicę w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Jako kraj emigracji bardzo często wybieramy Wielką Brytanię.

Młodzi Polacy, młodzi Anglicy...

05.09.2007 | aktual.: 28.05.2010 19:12

Od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej coraz więcej Polaków wyjeżdża za granicę w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Jako kraj emigracji bardzo często wybieramy Wielką Brytanię. Większość emigrantów osiedlających się tam na stałe to młodzi ludzie. Dlatego też warto przyjrzeć się portretowi młodego Polaka i młodego Anglika. Jak bardzo się różnimy i w czym jesteśmy podobni? Czego warto się od siebie nauczyć a czego wystrzegać jak ognia?

Samodzielność
W Polsce bardzo długo pozostajemy pod opieką rodziców. Nawet podczas studiów wciąż dostajemy pieniądze od mamy i taty. W Anglii sprawa wygląda troszkę inaczej. Przede wszystkim każde studia są płatne. Studenci zaś po zajęciach pracują w różnego rodzaju barach, pubach czy restauracjach na tak zwany „part-time” (pół etatu), czyli dwadzieścia godzin (pracodawcy bardzo tej magicznej liczby przestrzegają). Dlatego też po ukończeniu Uniwersytetu większość studentów może pochwalić się w swoim CV niemałym doświadczeniem (bardzo wielu z nich dochodzi nawet do pozycji managera). W Polsce w czasie studiów wciąż na pierwszym miejscu stawiamy naukę. Oczywiście spotkamy także wielu pracujących studentów, ale na pewno nie tylu co w Anglii.

Kult pracy
W Polsce zwykle traktujemy pracę jako zło konieczne. Szef i wszelkiego rodzaju „podlizujący się” mu pracownicy to nasi wrogowie numer jeden. W Anglii sprawa wygląda inaczej. Każdy pracownik ma wręcz „święty obowiązek” poinformować swego pracodawcę o wszelkiego rodzaju uchybieniach, przewinieniach i spostrzeżeniach dotyczących swych współpracowników. Nieważne jak dobrze się między sobą dane osoby dogadują. Bardzo często uśmiech na twarzy jest tylko sztucznie przylepionym dodatkiem. Podobnie w szkole. Ściąganie traktowane jest jako swego rodzaju wykroczenie i dzieci przyzwyczajone są do tego, aby w odpowiedni sposób na nie reagować. W odpowiedni to znaczy taki, aby winowajca został należycie ukarany.

Zabawa
Większość młodych ludzi uwielbia się bawić i chodzić na wszelkiego rodzaju imprezy. Najlepszą porą na zabawę jest niewątpliwie weekend. W Anglii w każdy piątek i sobotę można zauważyć tłumy rozwrzeszczanych, pijanych i poprzebieranych ludzi. Piją zwykle piwo i drinki (rzadko wysokoprocentowe napoje). Kolejki do dyskotek (podobnie do bankomatów) zdają się nie mieć końca. W każdym lokalu (nawet w fast-foodzie) bezpieczeństwa pilnuje specjalnie wynajęta na weekend ochrona. Każdy przygotowany jest na to, że młodzi ludzie naprawdę „intensywnie” się bawią. W Polsce weekendy to również czas imprez. Jednakże z alkoholi wybieramy zwykle wódkę, a na ulicę nie wychodzimy poprzebierani w stroje króliczków czy kurczaków.

Oszczędności
Anglicy zwykle żyją „z dnia na dzień”. Na pewno ma to związek z faktem, że w tym kraju nawet jeśli stracisz pracę, bardzo szybko znajdziesz drugą. Pieniądze zarobione od poniedziałku do piątku Anglicy najchętniej wydają w weekend. Za ich niemalże narodowe hobby można spokojnie uznać „shopping”, czyli robienie zakupów. Lubią otaczać się gadżetami oraz wciąż kupują nowe ciuchy i akcesoria. W banku zamiast kont oszczędnościowych i lokat mają debety lub kredyty. W Polsce jest zupełnie inaczej. Oszczędzamy i odkładamy na tak zwaną „czarną godzinę”. Nawet przedszkolak ma swoją świnkę skarbonkę, do której wrzuca drobne pieniążki. Młodzi ludzie zazwyczaj zbierają na dom i samochód. Wciąż boimy się kredytów i bierzemy je zazwyczaj wtedy, gdy nie ma już innej opcji. Rzadko kto w Polsce bierze pożyczkę na konsolę do gier (co w Anglii raczej nikogo nie dziwi).

Zwykło się mówić: „Co kraj to obyczaj”. Pamiętajmy jednak, że najważniejsza jest umiejętność obserwacji i nauki na cudzych (w tym przypadku „zagranicznych”) błędach. Jeśli widzimy, że Anglicy, Holendrzy czy Hiszpanie robią coś lepiej od nas, uczmy się tego od nich. Jednocześnie nie zapominajmy również, że obcego kraju, jego odmiennej kultury i tradycji nie powinno się rozważać w kategorii lepszy-gorszy. Nie jest on bowiem ani lepszy ani gorszy. Jest po prostu inny.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)