Modelka plus size pokazała, jak wygląda jej dieta. To wcale nie są warzywa i owoce
Nawet i w najmniejszym ciastku można znaleźć ponad 500 kalorii. Nic więc dziwnego, że gwiazdy stronią od wyrobów cukierniczych. Całe szczęście nie wszystkie kobiety lubią trzymać się restrykcyjnych diet, a jedną z nich jest jest Ashley Graham.
14.03.2018 | aktual.: 14.03.2018 13:36
30-letnia Ashley Graham nigdy nie należała do szczupłych dziewczyn. Modelka plus size ostatnio pochwaliła się w sieci zdjęciem ze swojego dzieciństwa. Pisząc z przymrużeniem oka, Ashley wygląda na nim jak chłopiec. Ale takie były właśnie trendy w latach 90. Krótkie włosy, zero makijażu i bieganie za piłką przez cały dzień.
Modelka plus size często pokazuje swoje ciało w bikini. Ashley lubi też ubierać się w obcisłe sukienki, które podkreślą jej pełne kształty. Krągłe uda, szerokie biodra i pokaźny biust - to zdecydowanie atuty 30-latki. I choć niejedna kobieta mając takie ciało, wolałaby przejść na dietę i rzucić się w wir ćwiczeń na siłowni, to Graham o głodówkach nawet nie myśli. Na swoim profilu na Instagramie zamieściła zdjęcie, jak wcina ogromne ciastko. Oblane najprawdopodobniej lukrem wygląda na bombę kaloryczną. "To co dobrze wygląda w ustach, wygląda też dobrze na biodrach" - podpisała zdjęcie Amerykanka. A fani w komentarzach bardzo ucieszyli się, że gwiazdy też lubią jeść słodycze. "Wyglądasz seksownie nawet, gdy jesz", "Jaki jest przepis na taką babeczkę", "Tak to jestem ja. Podczas mojego dnia bez diety" - pisali zachwyceni internauci.
Modelka ze swoimi krągłościami w ostatnim czasie stała się wielką inspiracją dla kobiet, które nie mieszczą się w rozmiary S, M czy L. Z powodu nadprogramowych kilogramów wcale nie trzeba wyrzekać się słodyczy. Ciastka należy jeść jednak z umiarem, bo jak wiadomo nadmiar cukru jest szkodliwy dla organizmu. Dla osób, które wyroby cukiernicze jedzą tylko od święta, dobrych informacji niestety nie mamy. Bo Światowy Dzień Słodyczy był 14 lutego, a kilka dni wcześniej 8 lutego obchodziliśmy Tłusty Czwartek.
Istnieją teorie, że słodycze najlepiej jeść rano i po południu. Również po treningu szybko uzupełniają glikogen i podobno nie widać skutków ubocznych w sylwetce. Słodkości nigdy nie posłużą nam jednak, jako wzorowe źródło energii, więc diety nie wolno opierać tylko na nich.