Blisko ludziMój tata jest sponsorem. "Myślałam, że to nie dzieje się naprawdę"

Mój tata jest sponsorem. "Myślałam, że to nie dzieje się naprawdę"

Mój tata jest sponsorem. "Myślałam, że to nie dzieje się naprawdę"
Źródło zdjęć: © Fotolia
Magdalena Drozdek
25.05.2017 11:09, aktualizacja: 25.05.2017 12:44

- Ta historia jest głównie o rodzicach, którzy zachowują się jak dzieci, ale też o tym, że muszę dzielić się swoim tatą z rówieśniczkami – opowiada Natalia. Ma 23 lata. Jej rodzice są po rozwodzie. Tata to sugardaddy – sponsor niewiele starszych od jego córki dziewczyn.

Natalia pochodzi z Małopolski. Miała, jak sama opowiada, normalną rodzinę. Mama, tata, siostra i brat. Któregoś dnia ojciec wyjechał pracować do Niemiec jako budowlaniec. Niedługo później było jasne, że do Polski nie chce wracać. Po kilku latach rozłąki jej rodzice się rozwiedli.

Najpierw jej mama znalazła nowego partnera, potem jej ojciec. Jego związek szybko się rozpadł. W zeszłym roku Natalia dowiedziała się, że tata wrócił do randkowania. Jak się okazało, nie było to zwykłe randkowanie.

To historia opowiedziana przez Natalię:

Mój tata jest jak na swój wiek, atrakcyjnym i zadbanym mężczyzną z poczuciem humoru. Jest też bardzo dumny i uparty. Często daje nam lekcje życiowe, że tylko ciężką pracą dorobił się tego, co ma dziś. Od zera do milionera. Nigdy nam niczego nie brakowało, jeśli chodzi o rzeczy materialne oczywiście. Tata zawsze próbował nam jakoś zrekompensować swoją nieobecność. Ja i tata zaplanowaliśmy, że zeszłe wakacje spędzimy razem na Majorce. Okazało się jednak, że tata zaprosił również swoją nową "dziewczynę" i chciał mi zrobić (jak on to nazwał) "niespodziankę", żebym się nie nudziła ze "starym ojcem".

Zapomniał dodać, a może bał się powiedzieć, że jego partnerka jest 5 lat starsza ode mnie. Tata ma 48 lat, ja 23. Dowiedziałam się o niej na lotnisku. Chyba byłam w szoku, bo zamiast wrócić do domu, poleciałam z nimi na te najgorsze wakacje w moim życiu.

Ich związek był obleśny. Nie wiedziałam, co się dzieje i czy to jest jakiś żart. Chciałam zadzwonić do mamy, żeby mnie stamtąd zabrała. Zobaczyłam swojego tatę z 20 lat młodszą dziewczyną, Moniką, która wyglądała jak modelka. Moje całkowite przeciwieństwo. W normalnym życiu nigdy nie byłybyśmy kumpelami. Gardziłybyśmy sobą nawzajem. Monika wyjątkowo nie przypadła mi do gustu (pomijając już jej wiek), bo z jednej strony zachowywała się jak moja mama, np. martwiła się, że nie zjadłam dużo na śniadanie, mówiła, żebym nie piła alkoholu itd. Z drugiej strony chciała pożyczać ode mnie ubrania i kosmetyki jak najlepsza przyjaciółka. Myślałam, że to nie dzieje się naprawdę. Najgorsze chyba było to, że widziałam mojego tatę w dosyć intymnych sytuacjach: przytulanie, buziaki, smarowanie olejkiem. Nie wiem, czy kiedykolwiek czułam się tak niekomfortowo. Nie wspominając, jak bardzo niepedagogiczne to było.

Tata powiedział, że żyją w otwartym związku, więc poza Moniką spotyka się również z innymi dziewczynami, które znajduje głównie na portalach typu Sugardaters. Pokazał mi swój profil i zdziwiłam się, ile miał wiadomości. Tak więc jest bardzo aktywny "na rynku". Ale sama świadomość, że mój tata jest na portalu randkowym, mnie odraża, co dopiero takim. Nie wiem, co się dzieje z Moniką, bo już nigdy jej nie zobaczyłam. Z tego, co wiem, tata ma teraz dwie partnerki. I wciąż chodzi na randki.

Już nie popełnił tego błędu co wcześniej i nawet nie próbuje mi ich przedstawiać. Te dziewczyny są dużo młodsze od niego i niewiele starsze ode mnie.

Tata doszedł do wniosku, że już nie chce żyć w stałym związku i nie szuka kobiety swojego życia, więc skupia się na tych swoich przygodach z 20-latkami. Powiedział mi, że te związki nie są do końca na serio, ale to to, czego potrzebuje w tym momencie swojego życia. "Związki" polegają głównie na spotykaniu się z młodszymi i atrakcyjnymi kobietami, z którymi jeździ na wakacje, chodzi na zakupy, do kina czy restauracji, ale również (czego nie powiedział wprost) z nimi sypia i „rozpieszcza” je prezentami. Mówi, że taki związek sprawia, że czuje się potrzebny i przynajmniej nie jest samotny.
Mam do niego żal, bo to niepoważne. Z drugiej strony mam wyrzuty sumienia, bo widzę, że jest szczęśliwy, a życie nie było dla niego do końca łaskawe. Nie wiem, czy to faza, czy już taki będzie do końca życia. Szczerze mówiąc, nie mam nic przeciwko różnicy wieku w związku, więc nie miałabym problemu, jeśli te partnerki miały przynajmniej 35 lat. Wszystko poniżej to już dla mnie granica absurdu. Nie wiem, jak się zachować i jak traktować takie dziewczyny.

Ta sytuacja wywarła duży wpływ na mnie i na moje rodzeństwo, które jest ode mnie młodsze i ma mniej zrozumienia. Jeśli jednak są osoby w podobnej sytuacji, z podobnymi rodzicami, które zastanawiają się, co zrobić w takiej sytuacji, jak się zachować, to moją radą jest, że nie warto walczyć i się obrażać. Ja już odpuściłam. Czasem lepiej byłoby nie wiedzieć.

Sponsoring po polsku

- Miłość czy uczucia były ostatnią rzeczą, jakiej szukałem. Byłem bardziej nastawiony na zaspokajanie swoich potrzeb i od czasu do czasu na spędzenie miłego wieczoru z interesującą kobietą albo na wspólny wyjazd. Więc można powiedzieć, że ja też szukałem przygód - mówi Krzysztof, który w rozmowie z WP Kobieta opisywał z kolei, jak sponsoring wygląda od strony sugardaddy.

Tacy jak Krzysztof najczęściej szukają przygody. Kogoś, z kim będą mogli się pokazać. Dziewczyny najczęściej zostają sugarbaby dla pieniędzy. Według badań, jedna piąta studentów przyznaje się do życia u boku sponsora. W jednym z wywiadów profesor Zbigniew Lew-Starowicz wyliczał, że przeciętnie kobieta może zarobić ponad 2 tys. zł. miesięcznie, choć w większości przypadków jest to o wiele więcej.

- Sponsoring to prostytucja tylko nieco zawoalowana, można powiedzieć "w białych rękawiczkach". Studentki traktują związek ze sponsorem jak pracę, inwestycję w swoją przyszłość - mówiła dla Wirtualnej Polski przy okazji premiery filmu "Sponsoring", Elżbieta Michałowska z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego.

Portali, na których znajdują swoich "partnerów", jest dziś mnóstwo i nie trzeba długo ich szukać.

- Bogaci mężczyźni i atrakcyjne kobiety potrzebują siebie nawzajem. Piękna i atrakcyjna kobieta jest wyrozumiała, przez co lepiej rozumie ambitnego, dążącego do celu mężczyznę. Bogaty mężczyzna jest wrażliwszy i kulturalniejszy, dzięki czemu zadbana niewiasta czuje się przy nim doceniona - czytamy na szukambogatego.pl.

"Przystojny, zadbany i zamożny mężczyzna 48 lat poszukuje uległej. Wysoki sponsoring. Pierwsze spotkanie 1500 zł".

"Wysoki, wykształcony, sympatyczny i przystojny facet, przedsiębiorca w średnim wieku. Zaopiekuję się kobietą ładną, inteligentną, na poziomie, atrakcyjną i zadbaną, która mnie zauroczy! Może spędzimy razem już ten weekend? Chcę, żebyś coś sobą reprezentowała - nie tylko zgrabne ciało".

"Mam 37 lat. Jestem normalnym, wysokim, przystojnym facetem, aktywnym sportowo. Szukam naturalnej, inteligentnej, młodej dziewczyny, nie profesjonalistki. Dlaczego tutaj? Głównie z racji braku czasu przez dość mocno wypełniony tygodniowy harmonogram, w którym jednak brakuje kobiecego towarzystwa. Szukam dłuższej relacji, w której, bez udawania, oboje będziemy czekać na nasze spotkania, a aspekt finansowy będzie dodatkiem do ciekawie spędzanego czasu".

To tylko kilka z dzisiejszych ogłoszeń.

Jeden z mężczyzn pisze: Ja szukam tu po prostu kochanki w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nasza znajomość w sposób naturalny spowoduje, że będzie ona zbliżona do partnerstwa: spotkania, wyjazdy, wyjścia. Nie należy być naiwnym i myśleć, że spotkacie tu faceta, który będzie wam płacił i nie mieszał się w wasze życie. Czytając anonse kobiet, odnieść można wrażenie, że Polska jest krajem: samych atrakcyjnych fotomodelek, nieprofesjonalistek, dbających o higienę, nie chcących bezsensownej wymiany maili. Za takie mniemanie o sobie oczekują minimum pięciocyfrowego sponsoringu, bo na niżej nie zezwala im kultura, wykształcenie, inteligencja i wysoki poziom znajomości. Równie zabawni są mężczyźni: zwykle "bogaci, młodzi, wysocy, przystojni". Tylko takie pytanie? To po co tutaj siedzą - po wyjściu do miasta powinni wracać do domu obłowieni dziewczynami. Ktoś zapyta: a Ty? Ja? Szukam perełki, która wejdzie tu przez przypadek czy też w chwili słabości…".

Sponsoring wychodzi z cienia. Jeszcze do niedawna było to nie do pomyślenia, żeby publikować takie anonse w sieci. Dziś są do tego specjalne portale. I korzystają z tego nie tylko Polacy. Nieoficjalnie mówi się, że w Australii żyje dziś ponad 80 tys. utrzymanek. Większość z nich to studentki, które w sponsoringu widzą jedyną możliwość utrzymania się na uczelni, gdzie przeciętne wydatki sięgają 3 tys. dolarów australijskich. W ujawnionym niedawno raporcie Uniwersytet Sydney ma najwięcej kandydatek na sugar babes. W ciągu ostatnich 12 miesięcy dołączyło do nich ponad 90 studentek. W USA na popularnym portalu SeekingArragement zalogowanych jest blisko 3,2 mln użytkowników. Według statystyk portalu najwięcej aktywnych użytkowników pochodzi z zachodniego wybrzeża. Tylko w Nevadzie na tysiąc mężczyzn, 9 to sponsorzy. I co ciekawe, na tysiąc mieszkanek stanu, 51 to czyjeś utrzymanki.

W Wielkiej Brytanii, jak podaje BBC, jest nawet ćwierć miliona kobiet, które korzystają z takiej formy "randkowania". To głównie studentki. Według SeekingArragement najwięcej zarejestrowało się studentek Uniwersytetu Portsmouth. 207 kobiet na co dzień uczy się w prestiżowym Uniwersytecie Cambridge.

W Polsce takich statystyk jeszcze nie ma.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (195)
Zobacz także