Codie Hutton jest właścicielką 9-letniego psa Maisie. 5 listopada, kiedy w Wielkiej Brytanii obchodzone jest ludowe święto Guya Fawkesa, tradycyjnie odpalane są fajerwerki. Ukochane zwierzę Codie przestraszyło się hałasu i uciekło. W poszukiwania czworonoga zaangażowała się cała lokalna społeczność.
Pogodziła się ze śmiercią
Chociaż wszyscy zaangażowani w akcję poszukiwawczą robili, co mogli, psa nie udało się odnaleźć. Dwa dni później Codie Hutton otrzymała druzgocącą wiadomość. Na autostradzie, w pobliżu miejsca, gdzie zaginęła Maisie, natrafiono na szczątki psa. Codie niezwłocznie udała się na miejsce. Sądząc po charakterystycznych śladach na ogonie i łapach miała pewność, że to Maise została potrącona przez samochód.
Weterynarz, nie odnalazł w prawdzie mikroczipa służącego do identyfikacji i zasugerował, że to mogą być szczątki lisa. Jednak Codie czuła, że to jej ukochana psinka uległa wypadkowi. Po powrocie do domu urządziła pogrzeb Maisie. Szczątki psa zakopała w ogródku na terenie Crowfield, w hrabstwie Suffolk. - Pogodziliśmy się z jej śmiercią. Powiedziałam synowi, że Maisie jest teraz gwiazdą w psim niebie. To było druzgocące - mówiła w rozmowie z brytyjskim portalem.
Stał się cud
Nieopisane było zdziwienie Codie Hutton, kiedy po dwóch dniach otrzymała wiadomość, że w okolicy pojawiła się Maise. Pies miał chodzić po posesji jednej z sąsiedzkich par. Kiedy Codie Hutton tylko o tym usłyszała, od razu udała się pod wskazany adres. Okazało się, że Maise żyje. Była zmarznięta, głodna, miała delikatną infekcję oka, ale miała się dobrze.
- Myślałam, że odeszła i już nigdy jej nie zobaczę. Nadal nie mogę uwierzyć, że to moja Maisie - wyznała kobieta.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!