Na ile lat chciałaby wyglądać każda kobieta?
Pojawił się nowy oficjalny raport, które jest niemałym zaskoczeniem. Okazało się, że gładka, napięta skóra oraz powiększone usta nie są na topie. „Modne” stały się tzw. kurze łapki i cienie pod oczami. Czy to znaczy, że botoks, operacje korygujące, pęd do zatrzymania czasu powoli odchodzą do lamusa? Kobiety zaczęły cenić naturalność i zdrowy wygląd?
23.12.2013 | aktual.: 29.06.2018 14:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pojawił się nowy oficjalny raport, które jest niemałym zaskoczeniem. Okazało się, że gładka, napięta skóra oraz powiększone usta nie są na topie. „Modne” stały się tzw. kurze łapki i cienie pod oczami. Czy to znaczy, że botoks, operacje korygujące, pęd do zatrzymania czasu powoli odchodzą do lamusa? Kobiety zaczęły cenić naturalność i zdrowy wygląd?
Większość pań nie godzi się z upływem czasu i jest w stanie wiele zrobić, aby zatrzymać biologiczny zegar i wyglądać bardzo młodo. Według artykułu opublikowanego niedawno w New York Times kobiety, które stawiają na karierę, chcą zaistnieć w korporacji lub rozwijać swoje umiejętności, zapominają o botoksie, wypełniaczach i operacjach plastycznych na rzecz naturalnej prezencji czy nawet zabiegów, które sprawiają, że pozostają w „średnim wieku” lub wyglądają poważniej.
Co robią kobiety, aby prezentować się elegancko i osiągnąć sukces? - Moje pacjentki nie są tutaj dlatego, że pragną podobać się swoim mężom. Nie chcą stracić pracy, która wyznacza standardy – wyjaśnia dermatolog Macrene Alexiades-Armenakas z Park Avenue. W tym celu specjalistka dysponuje wachlarzem usług. Kobiety chcą wyglądać na tyle staro, aby były poważnie brane pod uwagę, ale wciąż wystarczająco świeżo, żeby zdobyć awans. – Jeśli zostawimy kilka zmarszczek, wyraz twarzy nabierze autentyczności – dodaje.
Czy to jednak oznacza, że kobiety małymi krokami zbliżają się do pełnej akceptacji swojego wieku? Rezultaty badań pokazują nieco odmienną tendencję. Z raportu opublikowanego przez Amerykańskie Stowarzyszenie Chirurgii Plastycznej wynika, że liczba kosmetycznych zabiegów, którym poddały się kobiety, w porównaniu z rokiem 1997 wzrosła aż o 208 procent. Co ciekawe, w przypadku mężczyzn wzrost był bardziej odczuwalny – wyniósł 212 proc. Ponadto zaobserwowano, że zabiegi poprawiające urodę cieszą się także dużą popularnością wśród nastolatków (18-letnich i starszych). Między rokiem 1996-2010 grono zainteresowanych powiększyło się z 14 tys. aż do 219 tys.
Jednak obecnie zaczyna zmieniać się postrzeganie aparycji kobiety. Zgodnie z duchem czasów poszukuje się wyglądu, który jest ogólnie atrakcyjny (m.in. wdzięk, urok, ładna buzia, sposób gestykulacji i poruszania, itd.), a nie takiego, który podkreśla seksapil za pomocą botoksu, wypełnionych warg czy implantów piersi. Okazuje się, że zbyt pretensjonalny (tzw. plastikowy) wygląd może sygnalizować pustkę, próżność, a nawet prowadzić do braku szacunku w miejscu pracy.
O dziwo, nawet w Hollywood zmienia się postrzeganie ideału kobiecej urody. Według artykułu opublikowanego w New York Times powoli zaczyna odchodzić się od afektowanego wyglądu. Przestaje tolerować się np. wstrzykiwanie kolagenu. Producenci chętnie szukają kobiet spoza USA, które nie padły jeszcze ofiarą manii zabiegów poprawiających i korygujących urodę. – Jeszcze dziesięć lat temu, aktorki były przekonane, że aby dostać rolę, powinny przejść operację plastyczną – tłumaczy Shawn Leby, reżyser i producent „Date Night”. Obecnie dominuje inny sposób myślenia. – Myślę, że teraz zwraca się to przeciwko nim - nie wpływa korzystnie na ostateczną decyzję. Przychodząc bardzo wystylizowane na casting, tracą szansę na rolę – dodaje.
Nic więc dziwnego, że ostatnio przeżywamy renesans supermodelek z 1990 roku. Lata 90. były zdominowane przez naturalne, uśmiechnięte modelki o zdrowym wyglądzie – adekwatnym do wieku. Dowodem jest 47-letnia Cindy Crawford, która pojawiła się na okładce Spanish Harper’s Bazaar, 44-letnia Helena Christensen,, która pozowała w bieliźnie dla magazynu Future Claw, czy chociażby 50-letnia Elle Macpherson, którą można było oglądać topless w sierpniowym numerze Harper’s Bazaar Australia.
Czy one wyznaczają nowy standard urody dla młodszych pań? Nie ulega wątpliwości, że udowadniają, iż można uwolnić się od kompleksów. Ale czy jeśli kobieta zaraża optymizmem, jest młoda duchem, to jej prawdziwy wiek ma aż tak duże znaczenie?
Na podst. shine.yahoo.com Monika Stypułkowska (ms/mtr), kobieta.wp.pl