Blisko ludziNajbogatsza kobieta świata. O wielu wydarzeniach z przeszłości wolałaby zapomnieć

Najbogatsza kobieta świata. O wielu wydarzeniach z przeszłości wolałaby zapomnieć

Najbogatsza kobieta świata. O wielu wydarzeniach z przeszłości wolałaby zapomnieć
Źródło zdjęć: © Getty Images
Magdalena Drozdek
07.03.2018 14:30, aktualizacja: 07.03.2018 18:52

Pierwszy wypadek spowodowała w 1983 roku. Była kompletnie pijana. To był pierwszy z wielu wypadków, które spowodowała. W kolejnym zginęła kobieta. Alice Walton resztę życia próbowała zrobić wszystko, by odkupić winy.

Dziś Alice Walton to 68-letnia dama. Siwe włosy, dobrze skrojone garsonki, szeroki uśmiech. Walton, dziedziczka fortuny ojca – Sama Waltona, założyciela sieci Walmart, została w tym roku okrzyknięta najbogatszą kobietą na świecie. W corocznym zestawieniu "Forbesa" fortuna Amerykanki rzeczywiście robi wrażenie. Dysponuje dziś miliardami – dokładnie mowa o 46 miliardach dolarów.

Walton przejęła tytuł najbogatszej po dziedziczce L’Oreal – Liliane Bettencourt, która zmarła we wrześniu 2017 roku. Liliane zostawiła wnukowi majątek wart 42 miliardy dolarów. Suma wciąż rośnie, bo słynna rodzina cały czas rozwija biznes. Nie inaczej jest w przypadku Waltonów. Sam Walton w kilkadziesiąt lat stworzył najlepiej prosperujący biznes na świecie, czyniąc swoją rodzinę najpotężniejszą. Swój pierwszy sklep otworzył w 1950 roku. W 1967 roku firma swoim zasięgiem obejmowała cały stan, a kilka lat później rozpoczęła działalność na szerszym obszarze. W ciągu kolejnych lat przedsiębiorstwo stale się rozwijało, zyskując światową rangę.

Ranga to jedno, ale opinia na temat Walmartu to druga sprawa. Korporacja była nagradzana antynagrodami takimi jak Public Eye za łamanie praw człowieka i pracownika. Firma była również nominowana do nagrody najgorszej korporacji świata za nieudzielenie rekompensaty po katastrofie budowlanej w Rana Plaza. W USA organizowano liczne protesty przeciwko zarządowi firmy. Stawka godzinowa przyznawana pracownikom sieci Waltonów jest znacznie niższa niż w konkurencyjnych firmach i wypada gorzej nawet od krajowej średniej.

Wypadki samochodowe, za które nie odpowiedziała

Alice Walton nie ma najlepszej opinii wśród amerykańskich dziennikarzy nie tylko z powodu doniesień o traktowaniu pracowników sieci. Kobieta ma przeszłość, o której prawdopodobnie wolałaby zapomnieć. Bo nie trzeba długo szukać, by znaleźć potężne rysy w jej biografii.

Dziś chroni swoją prywatność i trudno się dziwić. Informacje, jakie już dostały się do mediów, nie tworzą pięknego obrazka majętnej kobiety i filantropki. Walton miała 24 lata, gdy pierwszy raz wyszła za mąż. Wybrankiem był bogaty inwestor. Miłość długo nie trwała. Nieco ponad dwa lata później para rozwiodła się. Walton szukała podobno miłości u architekta, który budował basen przed posiadłością jej rodziny, ale i z nim szybko się rozwiodła. Mało romantycznie w porównaniu do rodziców, którzy poznali się w walentynki 1943 roku i byli ze sobą ponad 50 lat.

O tym, jak potoczyło się dalej życie prywatne Alice, nie wiadomo wiele. Po tym, jak w 1974 roku po raz pierwszy się rozwiodła, zaczęła mieć problemy z alkoholem. Nigdy też nie założyła rodziny.
W 1983 roku spowodowała pierwszy wypadek. Było święto Dziękczynienia. Jechała na rodzinne spotkanie w Acapulco, w Meksyku. Policjant Jeffrey Davis opowiadał później dziennikarzom, co zastał na miejscu. Kompletnie pijana Alice leżała w samochodzie. Była poturbowana, miała zmiażdżoną nogę. Test trzeźwości oblała. Mimo to nie została ukarana za spowodowanie wypadku. Alice trafiła za to do szpitala, gdzie przeszła 24 operacje. Do dziś lewa noga kobiety jest nieco krótsza.

Pięć lat później Walton miała spowodować kolejny wypadek. Znów była pijana. W wypadku zginęła 50-letnia Oleta Hardin. Ponownie Alice nie musiała odbyć żadnej kary. Policjanci ustalili, że do wypadku doszło nie z jej winy. Skończyło się mandatem. Śmierć Hardin była jednak dla Alice przełomowym momentem. Przez 10 lat była czysta. Nie piła, policjanci nie zbierali też już części jej samochodów na ulicach. Aż do 1998 roku, gdy pijana rozbiła SUV-a w Springdale, w stanie Arkansas.

Jak opisuje dziennikarz Peter Rugh z "Mic", kobieta miała powtarzać policjantom na okrągło: "czy wiecie, jak się nazywam? Czy wiecie, kim jestem?". W sądzie prawnicy rodziny tłumaczyli, że to przez stres w pracy straciła nad sobą panowanie. Walton musiała zapłacić dokładnie 925 dolarów kary. A już wtedy jej majątek opiewał na 6 miliardów dolarów.

Nielubiana dziedziczka

Trudno mówić, że cieszy się sympatią wśród Amerykanów. Alice spędziła większość życia w świecie finansów, a od kilkunastu lat zajmuje się sztuką. Tę kocha od dzieciństwa. Swoje pierwsze dzieło nabyła w wieku 10 lat. Reprodukcja "Błękitnej Nagości" Picassa kosztowała ją nieco ponad 20 centów. Co ciekawe, najdroższy obraz, jaki kupiła w swoim życiu, kosztował 44,4 mln dolarów.

W 2011 roku Alice ufundowała muzeum sztuki Crystal Bridges Museum of American Art. To jedno z najważniejszych wydarzeń w jej życiu. Wydała miliony dolarów na kupno dzieł sztuki takich malarzy jak Winslow Homer, Edward Hooper czy Charles Wilson Peale. I przy okazji narobiła sobie w świecie sztuki wielu wrogów. Bo nie wszystkim podobało się to, że miliarderka kupuje dzieła, które zostały często przekazane w darze przez rodziny artystów.

Choć biografia Alice jest kontrowersyjna, jedno trzeba jej przyznać – do wszystkiego doszła sama. Jako jedyna w rodzinie nie brała udziału w życiu firmy. Ojciec z resztą powtarzał często, że jest "nieprzewidywalną indywidualistką". Walton zbudowała swoją karierę jako finansistka, pasjonatka sztuki i zwierząt. Dziś zamiast bywać na salonach, częściej spotkać ją można na ranczu w Teksasie.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (37)
Zobacz także