Najdziwniejsze zabiegi kosmetyczne z różnych części świata
Dla urody spróbują wszystkiego?
Ile jesteśmy gotowe zrobić dla urody? To pytanie powraca bez przerwy, bo wcale nie jest tak, że kobiety korzystają dziś tylko z innowacyjnych, przyjemnych zabiegów kosmetycznych. Aby pielęgnować swoją skórę czy włosy, sięgają po najrozmaitsze środki. Niektóre ze stosowanych przez mieszkanki różnych części świata metod sprawiają, że włos się jeży na głowie. Co więcej, nierzadko za owe szemrane zabiegi panie gotowe są płacić krocie.
Ile jesteśmy gotowe zrobić dla urody? To pytanie powraca bez przerwy, bo wcale nie jest tak, że kobiety korzystają dziś tylko z innowacyjnych, przyjemnych zabiegów kosmetycznych. Aby pielęgnować swoją skórę czy włosy, sięgają po najrozmaitsze środki. Niektóre ze stosowanych przez mieszkanki różnych części świata metod sprawiają, że włos się jeży na głowie. Co więcej, nierzadko za owe szemrane zabiegi panie gotowe są płacić krocie.
Ptasie odchody
W Japonii uważane są za świetną maskę na twarz. Do "odświeżania" cery w ten sposób wykorzystuje się na przykład odchody słowika albo mewy. Sporządzony z nich puder używany był aż do XVIII wieku przez gejsze i aktorki, i służył głównie do zmywania intensywnego makijażu. Zwolenników tego typu kosmetyku nie brakuje jednak i dziś. Wiele pań wierzy, że ptasie odchody pozwalają zachować porcelanowe oblicze. Niestety, chęć uzyskania takiego wyglądu ma swoją cenę. Na przykład w jednym z japońskich spa, 50-minutowy zabieg polegający na nałożeniu na twarz ptasich odchodów kosztuje prawie 550 złotych! Zdecydowanie nie poleca się natomiast eksperymentowania z tą metodą w domowym zaciszu, gdyż przed zastosowaniem, należy usunąć z nich toksyny, a następnie otrzymaną maź wysuszyć na proszek.
Na podst. Sheknows.com Izabela O'Sullivan (ios/mtr), kobieta.wp.pl