Natalia Samojlik straciła tatę i dziadka z powodu COVID-19. Poruszające słowa aktorki "M jak Miłość"
Wpis Natalii Samojlik, w którym opisała walkę ojca z koronawirusem i opieszałość służb, które pozostawiły go samego sobie, odbił się szerokim echem. Kilka tysięcy osób zareagowało na słowa aktorki. "Covid naprawdę zabija. Państwo nie działa" – czytamy.
Aktorka Natalia Samojlik, występująca m.in. w "M jak Miłość" oraz "Wojennych Dziewczynach", przeżywa osobisty dramat. W krótkim odstępie czasu straciła dziadka i tatę. Obaj zmarli z powodu koronawirusa. Ich pogrzeb odbył się 15 października. Dzień później Samojlik za pośrednictwem mediów społecznościowych opisała trwającą 3 tygodnie walkę ojca o życie.
"W tym czasie miał dwie telewizyty i przepisany antybiotyk. O pozytywnym wyniku testu wykonanego we wtorek rano dowiedzieliśmy się w sobotę. W tym czasie - między wtorkiem a sobotą - odsyłano mnie, podając coraz to inne numery telefonów" – relacjonowała. "Radzono czekać na wynik testu. Nikt, pomimo moich błagań, nie przyjechał taty zbadać, nie chciano przysłać karetki. Informowano mnie jedynie, że w szpitalach nie ma miejsc" – dodała.
Natalia Samojlik – śmierć taty
Aktorka nie mogła towarzyszyć tacie, który z dnia na dzień czuł się coraz gorzej. Mogła dopingować go, stojąc pod balkonem. W tym czasie przynosiła mu jedzenie i jednocześnie czekała na wynik testu. Niestety, taty Samojlik nie udało się uratować. "Nie miał chorób współistniejących" – zapewniła, kończąc gorzko zdaniem: "Covid naprawdę zabija. Państwo nie działa".
Post Natalii szybko stał się viralem – udostępniono go ponad tysiąc razy. Zaroiło się też od komentarzy. Kilka dni wcześniej aktorka pożegnała go tak, że łzy same cisną się do oczu.
"Nie da się wyrazić słowami tego, co teraz czuję. Stworzyłeś dla mnie świat najpiękniejszy z możliwych... pełen cudownej muzyki, świetnych książek, niesamowitych przygód. Nauczyłeś mnie odróżniać dobro od zła, nauczyłeś kochać wszystkie zwierzęta i rośliny, góry, lasy, morze. Sprawiłeś, że stałam się wrażliwa na piękno. Byłeś moim najlepszym przyjacielem, zawsze byłeś przy mnie i wiem, że teraz też jesteś" – pisała. "Będę za Tobą tęsknić tak, jak nikt nigdy za nikim nie tęsknił. Wiem, że jesteś teraz w Swoim Zaczarowanym Ogrodzie i przycinasz róże, puszczając do nas wszystkich oczko".
Piotr Samojlik był wieloletnim kierownikiem technicznym Teatru Współczesnego w Warszawie. Miał 55 lat.