FitnessNeurofitness, czyli jak odmłodzić swój umysł

Neurofitness, czyli jak odmłodzić swój umysł

Pomaga nie tylko na zmęczenie, problemy z koncentracją czy kłopoty z pamięcią. Niektórzy uważają, że może mieć działanie istnie odmładzające.Neurofitness, inaczej aerobik mózgu albo neurobik, pozwala utrzymać szare komórki w dobrej kondycji.To bardzo proste: jeśli jadasz tylko polskie potrawy, tym razem sięgnij po sushi. Namiętnie czytasz romanse? Sięgnij po horror. Wyrywając umysł z rutyny, pobudzasz go do działania.

Neurofitness, czyli jak odmłodzić swój umysł
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

Pomaga nie tylko na zmęczenie, problemy z koncentracją czy kłopoty z pamięcią. Niektórzy uważają, że może mieć działanie istnie odmładzające. Neurofitness, inaczej aerobik mózgu albo neurobik, pozwala utrzymać szare komórki w dobrej kondycji. To bardzo proste: jeśli jadasz tylko polskie potrawy, tym razem sięgnij po sushi. Namiętnie czytasz romanse? Sięgnij po horror. Wyrywając umysł z rutyny, pobudzasz go do działania.

Neurofitness, zdaniem prof. Rafała Ohme, składa się z dwóch części. - Pierwszy to „karmienie” mózgu, a drugi – gimnastyka – mówi psycholog w wywiadzie dla czasopisma „PANI”. Jako przykład dostarczania umysłowi „paliwa” podaje obcowanie z kulturą w najróżniejszej formie. Ważne, by robić to całym sobą. Jeśli więc oglądamy dzieła malarskie, powinniśmy się na nich w pełni skoncentrować. Muzyka zaś niech nie będzie jedynie tłem przy wykonywaniu innych czynności.

Zdanie prof. Ohme podziela Michał Pasterski, coach, trener rozwoju osobistego i NLP. Dodatkowo namawia do podróżowania, które daje okazję obcowania z innymi kulturami, odnajdowania siebie w nowych sytuacjach, podziwiania miejsc zupełnie odmiennych od tych, z którymi mamy do czynienia na co dzień. Wartościowe dla mózgu mogą być też spotkania z inspirującymi ludźmi, na przykład ekspertami w danej dziedzinie czy tymi, którzy w swoim życiu wiele osiągnęli.

Także nie wychodząc z domu, możemy uczynić wiele dobrego dla naszego mózgu. – Warto ćwiczyć relaksację lub medytację – radzi Michał Pasterski. – Oczyszczanie umysłu ze zbędnych myśli i koncentrowanie się na odprężaniu ciała lub na naszym oddechu to świetny odpoczynek i jednocześnie trening szarych komórek.

Metod relaksacji jest bardzo wiele. Jedną z popularniejszych jest relaksacja Jacobsona, polegająca na tym, że skupiając uwagę kolejno na poszczególnych partiach mięśni, najpierw je spinamy, a następnie rozluźniamy. Wiele osób uważa, że przez taki kontrast jeszcze mocniej czujemy, że ciało się odpręża.

Można też usiąść wygodnie w fotelu albo się położyć i posłuchać spokojnej muzyki. Jeszcze inny, równie skuteczny sposób, to relaksacja z zastosowaniem wizualizacji. Wyobrażanie sobie przyjemnych krajobrazów, sytuacji, przedmiotów, które się miło kojarzą (na przykład obłoki) w kilka minut powinno przynieść zamierzony efekt.

Medytacja, przez wielu unikana, gdyż kojarząca się wciąż z dziwnym rytuałem religijnym, stosowana jest z powodzeniem przez najbardziej zabiegane osoby. To nic innego, jak poświęcenie chwili na to, by usiąść w spokoju i skoncentrować się na własnym oddechu i myślach. Aby była skuteczna, wcale nie musi mieć żadnej głębszej filozofii.

„Karmienie” umysłu to dawanie mu chwili wytchnienia, a także okazji do otwarcia się na coś nowego. Jeśli zrelaksujemy swój mózg, odczuje to całe ciało. Działa to jednak tylko wtedy, gdy danej czynności poświęcimy w pełni swoją uwagę.

Drugim procesem neurofitnessu są ćwiczenia. Niemal każda wykonywana przez nas rutynowo czynność daje możliwość przetrenowania umysłu, jeśli wprowadzimy do niej małe moderacje. Unikanie mechanicznych działań pozwoli utworzyć między neuronami dodatkowe połączenia, dzięki czemu mózg będzie pracował sprawniej i wydajniej. Jak więc to zrobić? Prześledźmy dość charakterystyczny harmonogram dnia, od rana do wieczora.

Jedząc śniadanie, zamiast usiąść, jak zawsze, przy kuchennym stole, przenieś się do salonu i zamknij oczy. Zobaczysz, jak wyostrzy ci się dzięki temu zmysł smaku i węchu.Jadąc do pracy, wybierz inną drogę niż zwykle albo zostaw samochód w pewnej odległości od biura i ostatni odcinek pokonaj pieszo. Jeśli jeździsz autobusem, wysiądź przystanek wcześniej. Przeorganizuj trochę swoje biurko. Przestaw kalendarz w inne miejsce, papiery leżące w prawym rogu włóż do szuflady. Na początku pewnie będzie cię irytować ten nowy porządek, ale właśnie w ćwiczeniu mózgu chodzi o to, by nie robił aż tylu rzeczy automatycznie. Zobaczysz, jak szybko przyzwyczai się do zmian. A wtedy… czas na kolejne przemeblowanie.

Po pracy chodzisz na aerobik? Daj się namówić, dla odmiany, na kręgle ze znajomymi lub na zumbę. Czasem boimy się zakłócać regularność niektórych czynności, w obawie, że je zupełnie przerwiemy. Tymczasem nierezygnowanie z planów na popołudnie, lecz tylko wprowadzenie jakiegoś urozmaicenia, na pewno korzystnie wpłynie na stan umysłu i samopoczucie. Jeśli do kina chodziłeś tylko na komedie, tym razem wybierz z repertuaru ambitny dramat i zafunduj sobie nowe wrażenia.

To tylko niektóre z pomysłów. Jeśli zaczniesz ćwiczyć umysł, nowe same będą wpadać przy każdej codziennej czynności. Zawsze zadaj sobie pytanie, czy możesz coś zrobić choć trochę inaczej.

Nieco odmiennym ćwiczeniem, korzystnie wpływającym na pracę mózgu, ale też na koncentrację, a nawet pomagającym walczyć z nieśmiałością, jest opowiadanie przez pięć minut jakiejś historii, skupiającej się wokół konkretnego przedmiotu. Jeśli idziesz do pracy i widzisz gołębia, uczyń go głównym bohaterem swojej opowiastki. Warunek jest taki, że w każdym zdaniu musi pojawić się słowo gołąb. Ćwiczenie to przynosi najlepsze rezultaty, jeśli na przedmiot historii wybieramy pierwszą napotkaną rzecz. Czasem na pozór mało inspirujący uchwyt od szuflady może wywołać niesłychanie kreatywne skojarzenia.

Być może zdarzyło ci się podśmiewać z babci, rozwiązującej z zacięciem krzyżówki. Tymczasem okazuje się, że ich miłośnicy, a także osoby lubiące sudoku czy gry edukacyjne, znakomicie w ten sposób pielęgnują mózg.

Prof. Rafał Ohme poddaje dwa dodatkowe pomysły na to, by ćwiczyć umysł i jednocześnie go odmładzać. Jednym z nich jest wcielanie się w różne role, np. w czasie jazdy taksówką albo podróżą pociągiem. Radzi, by czasem zagrać zmęczoną bizneswoman, innym razem – nie znającego polskiego obcokrajowca. Stworzyć nowy życiorys i opowiedzieć o nim. Psycholog twierdzi też, że warto od czasu do czasu zmieniać na przykład gust kulinarny. Zjedzenie czegoś, czego nie uwzględniamy zazwyczaj w naszym menu, uwrażliwi kubki smakowe.

Michał Pasterski podkreśla, że nie ma idealnego, najlepszego ćwiczenia, zapewniającego umysłowi młodość i witalność. - Każdy mózg dorastał w innym środowisku i jest ukształtowany inaczej. Każdą osobę należy traktować indywidualnie, dobierając dla niej konkretny zestaw ćwiczeń - mówi.

Warto więc spróbować różnych form, zarówno „karmienia”, jak i ćwiczenia umysłu. W zamian otrzymamy większą kreatywność, energię do działania i wrażliwość. Neurofitness pozwala też otworzyć się na świat, cieszyć się nowymi doświadczeniami, odzyskać ciekawość, charakteryzującą dzieci i nastolatków. Kto by nie chciał takiego zestawu? I jeszcze jedna dobra wiadomość – na neurofitness nigdy nie jest za późno. Lepiej jednak zacząć od zaraz. Izabela O’Sullivan (io/mtr)

POLECAMY:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)