GwiazdyNie każda musi być Anią Lewandowską. Dajmy sobie prawo do połogu!

Nie każda musi być Anią Lewandowską. Dajmy sobie prawo do połogu!

Nie każda musi być Anią Lewandowską. Dajmy sobie prawo do połogu!
Źródło zdjęć: © Pixabay.com | CC0 Public Domain
Lidia Pustelnik
26.06.2017 18:08, aktualizacja: 08.06.2018 14:49

- Nie ma możliwości "odzyskania ciała sprzed porodu" – mówi Ola, młoda mama, która dopiero co urodziła ślicznego chłopczyka. Dlaczego? – W końcu moje ciało sporo przeszło – dodaje. No to jeszcze raz zerkam na konto Ani Lewandowskiej na Instagramie. Czy ktoś tu zaklina rzeczywistość, czy może to wyjątek od reguły?

Pisarka Sylwia Chutnik w ostatnim felietonie dla "Vivy" pisze, że "czas połogu zniknął z naszego życia, podobnie jak żałoba czy inne stany przejściowe". Połóg rzeczywiście rzadko wkrada się na salony publicznego dyskursu, a jeśli w ogóle, to raczej nie wychyla nosa poza publikacje poświęcone zdrowiu. Na Instagramie Ani Lewandowskiej i innych gwiazd temat nie istnieje. Istnieje za to w domu Oli, mieszkanki Warszawy.

Poród porodowi nierówny, połóg połogowi też

Łapię ją w przerwie między odciąganiem pokarmu i przelewaniem go do butelki ("Czy może ktoś wytłumaczyć mojemu synkowi, że breast is best?"), a przerwą na drzemkę. – Od porodu minęło 16 dni i teraz czuję się bardzo dobrze. Chociaż pierwsze dni były koszmarem – opowiada.

Dlaczego? Ola aż do dnia porodu była przekonana, że urodzi siłami natury. – Niestety, na jakimś etapie ciąży Julian i moje łożysko przestali współpracować, wzrost u dziecka został zahamowany. Dlatego lekarze w 37 tygodniu ciąży podjęli decyzję, że czas powitać Julka na świecie. Próba indukowania naturalnego porodu spełzła na niczym, skończyło się robioną na szybko cesarką. Byłam przerażona – opowiada dwudziestokilkulatka. Przerażona, ponieważ podczas szkoły rodzenia o cesarce nie słyszała prawie nic, a jeśli już, to wyłącznie w kontekście tego, jak poważna jest to operacja.

- Tak niewątpliwie jest – dodaje. – Ale mam też wrażenie, że z cesarki trzeba się tłumaczyć. Zwłaszcza w środowisku inteligentnych, oczytanych kobiet, które chcą być jak najlepszymi matkami i od dnia zero dać swojemu dziecku jak najlepszy start, i może dlatego oceniają wszystko i wszystkich w około. A matki z cesarki zyskują najniższe noty, bo "poszły na łatwiznę”. Uwierz mi, kiedy leżysz na stole operacyjnym podłączona do monitorów, unieruchomiona, bez czucia od pasa w dół i nagle dopada cię koszmarna panika, skurcze i 12-godzinna akcja porodowa, to nie wydaje się być to taką łatwizną – tłumaczy.

Dziś Ola czuje się doskonale, fizycznie i psychicznie. Szwy zdjęte, rana goi się modelowo. – Zabrzmi to koszmarnie płytko, ale najbardziej doskwiera mi fakt, że ciążowy trądzik jeszcze nie ustąpił, a dżinsy sprzed ciąży nadal nie dopinają się w pasie – mówi młoda mama.

Dopiąć spodnie – tylko jak? Kiedy rozmawiam o połogu z lekarzem ginekologii Jackiem Tulimowskim, ten podkreśla, że o odchudzaniu się w tym okresie nie może być mowy. Obowiązkowa powinna być za to odpowiednia dieta. Zanim przejdziemy do sposobu na połóg Anny Lewandowskiej, lekarz wyjaśnia, czym ten zepchnięty na margines społecznej świadomości stan jest.

Ratunku, to połóg

– Połóg trwa 6 tygodni – wyjaśnia ginekolog. – Jest to okres, w którym ciało kobiety regeneruje się po porodzie. W zależności od tego, czy poród nastąpił siłami natury, czy też za pomocą cesarskiego cięcia, organizm będzie zachowywał się inaczej – mówi. Jak bardzo inaczej? – Panuje opinia, że poród siłami natury jest bolesny, ale potem połóg będzie następował bez bólu. W przypadku cesarskiego cięcia odwrotnie – poród przebiega bezboleśnie, ale potem może boleć – mówi Jacek Tulimowski.

Gdyby Ola urodziła w sposób naturalny, w pierwszych dniach po porodzie najważniejsza dla jej organizmu byłaby sprawa gojenia się krocza po nacięciu. – Obecnie to nacięcie wykonuje się często w minimalnym stopniu, a czasami wręcz z niego rezygnuje, oczywiście nie dopuszczając do pęknięcia krocza. Nie zawsze powstająca po nacięciu krocza blizna jest cienka i mało widoczna, czasami będzie gruba, czerwona i bolesna. W takich przypadkach pacjentki mogą skarżyć się na przykład na ból podczas siadania. Zaleca im się wtedy poduszki w kształcie kółek – „pupa” nie będzie wpadać do środka - unikając ucisku na krocze. Jeśli blizna będzie bolesna, może to powodować na przykład problemy podczas współżycia.

Bolesna blizna to nie wszystko. Rzadko się o tym mówi, jednak w okresie połogu kobiety mogą mieć też problem z trzymaniem moczu. – Moje pacjentki opowiadają czasami, że kiedy kichają, uprawiają sporty jak tenis, albo wykonują codzienne czynności-sprzątanie, mają wrażenie, że mocz wycieka kropelkami. Dzieje się tak, ponieważ mięśnie dna macicy, odpowiedzialne między innymi za zamykanie cewki moczowej, uległy rozluźnieniu. W takich przypadkach poleca się np. ćwiczenie Kegla – wyjaśnia ginekolog.

– Po porodzie siłami natury może dojść do różnych powikłań, niemniej z mojego 20-letniego doświadczenia w zakresie położnictwa wynika, że występują one bardzo rzadko – dodaje. O jakie powikłania chodzi? – Może się zdarzyć na przykład, że w jamie macicy zostanie niewielki fragment błon płodowych lub łożyska. Ten drobny fragment może doprowadzić do obfitego krwawienia. W takich przypadkach kobieta zgłasza się do szpitala gdzie po potwierdzeniu diagnozy wykonuje się zabieg "wyłyżeczkowania jamy macicy” – mówi lekarz.

Krwawienie może być też sygnałem, że doszło do popękania szyjki macicy, które po porodzie zabezpieczane są odpowiednimi szwami. Ginekolog wyjaśnia, że może do tego dojść, jeśli rodząca była drobna, a dziecko duże. W czasie połogu bardzo ważne jest zatem obserwowanie własnego ciała i odpowiednie reagowanie na to, co się z nim dzieje. – Kobieta, która zauważy krwawienie z pochwy żywoczerwoną krwią, powinna niezwłocznie zgłosić się do szpitala, najlepiej tego, w którym odbył się poród, celem ustalenia przyczyny krwawienia i ewentualnego zeszycia pękniętej szyjki macicy – dodaje Tulimowski.

Cesarskie dolegliwości

– Dochodzenie do stanu sprzed porodu w przypadku cesarskiego cięcia jest trudniejsze – przyznaje ginekolog. – Jest to operacja położnicza, z którą, jak w przypadku każdej poważnej operacji, wiązać się mogą różne komplikacje. Bezpośrednio po zabiegu może dojść do wystąpienia krwawienie do jamy brzusznej albo krwawienia z rany pooperacyjnej. W tych przypadkach, występujących jednak niezwykle rzadko, może dojść do konieczności reoperacji – zauważa.

Problematyczna bywa również blizna po cesarce. Nie zawsze jest cienka i równa, bywa, że jest duża, nieestetyczna i na dodatek bolesna. – Obecnie metodą z wyboru jest stosowanie plastrów silikonowych, w przypadku blizny krocza żelu silikonowego, które sprawiają, że blizny stają się mniej bolesne, płaskie i mniej widoczne – mówi ginekolog.

Cesarski połóg Oli nie należał do najłatwiejszych, choć w jej przypadku obyło się bez powikłań. Wraca do wspomnień o koszmarze ze szpitala. – Trend w położnictwie jest taki, żeby kobieta po cesarskim cięciu została jak najszybciej postawiona do pionu. A więc pięć-osiem godzin po założeniu szwów położna pomaga ci podnieść się z łóżka. To koszmarnie bolesne, ale nie ma zmiłuj. Im szybciej staniesz na nogi, tym szybciej dojdziesz do siebie – mówi.

Przez kolejne 3-4 dni Ola chodziła po szpitalu zgięta w pół. Z łóżka podnosiła się, trzymając się uchwytów. – Nogi miałam spuchnięte jak balony. Ale nie to było najgorsze – opowiada. Najgorsze było bowiem to, że jej synek nie chciał jeść i musiał zostać przeniesiony do inkubatora i dokarmiony przez butelkę. Dziewczyna była zrozpaczona, kiedy odkryła, że laktacja u niej całkowicie się zatrzymała. – Pewnie przez cesarkę, ale nie pomogła też położna, która wyśmiała moje pierwsze próby odciągnięcia pokarmu – wspomina. Do kieliszka, który trzymała przy piersi, skapnęły dosłownie trzy krople.

Fit mama

Kiedy zagajam o Anię Lewandowską i jej płaski brzuch na Instagramie, Ola się trochę obrusza. – Nie rozumiem tej nagonki na Lewandowską. Jest sportowcem. Jej ciało to jej praca. Gdyby była neurochirurgiem albo prezydentem, nikt nie miałby nic przeciwko, gdyby miesiąc po porodzie wróciła do operowania czy rządzenia krajem – stwierdza. – Ale że jest kobietą i zajmuje się czymś tak "błahym” jak ciało, trzeba zakwestionować jej motywację, poczynania, instynkt macierzyński. A wszystko przy użyciu słów-wytrychów: dobro dziecka, wpędzanie w kompleksy. Mnie Lewandowska w kompleksy nie wpędza. A raczej, nie wpędza mnie jej płaski brzuch – komentuje.

Ola do wyglądu swojego ciała po porodzie stara się podchodzić zdroworozsądkowo. Skoro przed 9 miesięcy rosło, to teraz chce dać mu tyle samo czasu na regenerację. – Choć, szczerze mówiąc, uważam, że nie ma możliwości "odzyskania ciała sprzed porodu”. W końcu moje ciało sporo przeszło. Nie chciałabym, żeby doświadczenia ciąży i porodu zostały wymazane. W moim przypadku to zresztą niemożliwe: blizna po cesarce pozostanie – opowiada.

O fit – połóg pytam lekarza ginekologii, Jacka Tulimowskiego. Zauważa, że w połogu bardzo ważna jest odpowiednia dieta.– Podkreślam, chodzi o dietę, ale w żadnym razie nie o odchudzanie. Kobieta w ciąży nie je za dwoje, ale dla dwojga, dlatego powinna zadbać, żeby dostarczać sobie i dziecku właściwych składników odżywczych. Młoda matka, która skusi się na przykład na papryczki peperoni, nie powinna się dziwić, że jej dziecko może mieć kolki i wzdęcia brzucha. Kobiety karmiące piersią muszą mieć świadomość, że to, co same jedzą, trafia potem do ich pokarmu – wyjaśnia ginekolog.

A co ze wskakiwaniem dwa tygodnie po porodzie na bieżnię? I tu sytuacja nie jest taka prosta.

– Mam pacjentki takie, jak Anna Lewandowska, które po porodzie bardzo szybko dochodzą do stanu sprzed ciąży – przyznaje. – Takie kobiety bardzo dokładnie planują ciążę, uważają na swoją dietę, a w jej trakcie nadal uprawiają sport, który uprawiały przed ciążą. Ćwiczą jogę, aqua-gimnastykę, biegają czy pływają. Po porodzie bardzo szybko się regenerują i już w 6 tygodni wracają do swojej wagi z okresu przed ciążą – opowiada.

– Musimy jednak zauważyć, że Anna Lewandowska pracuje na swoją nienaganną figurę od wielu lat. I nie jest prawdą że nagle po ciąży postanowiła znacznie schudnąć – dodaje po chwili. – Jeśli kobieta przed porodem ważyła powyżej 15 kg kilogramów więcej niż przed ciążą, nie prowadziła aktywnego trybu życia popartego odpowiednią dietą i spędzała większość wolnego czasu w fotelu, przeglądając internet, to nigdy po porodzie w okresie 6 tygodni nie stanie się fit mamą. Styl życia pani Anny Lewandowskiej jest godny polecenia, niemniej takie kobiety jak ona, są w mniejszości. Dlatego jej sposób na ciążę i połóg nie jest dla każdej kobiety – podsumowuje.

Ginekolog dodaje jeszcze, że każda kobieta dostaje od lekarza zestaw ćwiczeń, które może wykonywać już pierwszego dnia połogu. Ola potwierdza i dodaje, że te ćwiczenia nie mają jednak nic wspólnego z cross fitem. Sama na razie dużo spaceruje. – Chcę nadrobić te 2 tygodnie, które spędziłam zamknięta w szpitalu. Pakuję syna do wózka i wyruszam z domu. Ale niestety, jeszcze dość szybko się męczę, więc staram się nie forsować. Połóg to moim zdaniem taki wyjątkowy czas, kiedy możesz bezkarnie skupić się na sobie (i przyklejonym do ciebie dziecku), wsłuchać się w swoje potrzeby i (w moim przypadku, po raz pierwszy w życiu) zacząć uważnie obserwować siebie i swoje ciało – mówi.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (279)
Zobacz także