Blisko ludziNie lubię swoich współpracowników

Nie lubię swoich współpracowników

Nie lubię swoich współpracowników
Źródło zdjęć: © -sxc.hu

09.07.2009 13:58, aktual.: 21.06.2010 15:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mamy dobrą i ciekawą pracę, niby jesteśmy z niej zadowoleni, ale nasi współpracownicy coraz bardziej, dają się nam we znaki.

* Mamy dobrą i ciekawą pracę, niby jesteśmy z niej zadowoleni, ale nasi współpracownicy coraz bardziej, dają się nam we znaki.* Zaczynamy nabierać przekonania, że ludzie z którymi pracujemy, wzbudzają w nas złość, niechęć i irytacje. Coraz częściej też, zdarza się nam mówić: „Nie mogę już wytrzymać z Jolką, jak wiem że będziemy razem pracować to nie chce iść od pracy ”, „Prezes to wariat, nic, nigdy, nie da się z nim uzgodnić”, „Nie znoszę mojego zastępcy, co z niego za nieodpowiedzialny człowiek!”. Tak oceniając innych dochodzimy do wniosku, że mamy wokół siebie pełno ludzi, których nie lubimy, lub wręcz nie znosimy!

Czy przypadkiem, jednak nie jest tak, że to inni mówią o nas w podobny sposób? Należy pamiętać, że relacje zawodowe zawsze przebiegają dwukierunkowo, obie strony są odpowiedzialne za kształt relacji. Może więc najpierw warto przyjrzeć się sobie?

Oto lista podstawowych błędów, które przyczyniają się do wzajemnej wrogości i złości pomiędzy nami. * Osądzanie*

Polega na narzucaniu własnych wartości innym oraz formułowaniu rozwiązań cudzych problemów. Kiedy osadzamy, nie słuchamy tego, co mówi rozmówca ponieważ jesteśmy zajęci oceną jego: wyglądu, zachowania, ubioru, słów, płci itd. Osądzając, z góry zakładamy, że np.: kobiety nie nadają się na kierownicze stanowiska, w związku z tym, jako szefowie nie awansujemy Pani Kasi, tylko Pana Jarka. Osądzając uważamy, także, że wiemy, co dana osoba chce nam powiedzieć. W związku z tym z nią nie rozmawiamy bo i tak wiemy co powie. Uważamy np.: że nie ma potrzeby porozmawiać z kolegami z działu wdrożeń, o tym, że mamy problem z nowym systemem , bo uważamy, że oni nigdy nam nie pomagają. Osadzając grupę ludzi, nie widzimy, pojedynczych osób. Etykietując kolegów z działu wdrożeń jako „zawsze nieudzielających pomocy” sami sobie zamykamy możliwość rozmowy z pojedynczą osobą i tworzymy, wewnątrz siebie, niechęć do całego działu ludzi. Zamiast tego postarajmy się, najpierw porozmawiać z ludźmi i wysłuchać tego, co do nas mówią,
bez osądzania ich.

Przedwczesne ocenianie

To forma oceny, która polega na wydawaniu wyroku o ludziach, których dopiero poznajemy. Widząc np.: nowego pracownika, od razu, oceniamy go jako np.: głupią blondynkę, zarozumiałego handlowca, mrukliwego księgowego itd. Takimi epitetami uprzedzamy się do osoby i od razu zakładamy, że wiemy jaka jest dana osoba, pomimo, że dopiero ją poznaliśmy. Podobne ocenianie, stosujemy również w relacjach z naszymi dotychczasowymi współpracownikami. I tak dyskutując z nimi, mówimy: „No tak, jak zwykle, mnie nie słuchasz”, „Ty zawsze mówisz to samo”, „Ty nigdy nie przyznasz mi racji” itd. Takie epitety powodują kłótnie i przepychanki słowne. Zamiast oceniać, postarajmy najpierw, dobrze zrozumieć czyjś punkt widzenia.

Krytykowanie

Polega na wytykaniu wad, niedociągnięć i słabszych stron drugiej osoby. Znając czyjeś słabości, z premedytacją uderzamy w jego słabe punkty, mówiąc: „No tak, jesteś tylko po podstawówce, nic więc dziwnego, że nie radzisz sobie z tym zadaniem”, „To było wiadomo, że ciebie nie awansują. Przecież jesteś za gruba!”. Takie wypowiedzi sprawiają ból drugiej osobie, doprowadzają do chęci odwetu i ostrej kłótni. Spróbujmy zatem, oceniać konkretne zachowanie naszych współpracowników. Powiedzmy raczej: „Twoje zachowanie było nieodpowiedzialne" zamiast: , „Jesteś uparty i nic do ciebie nie dociera”. Używajmy też, słów niosących zrozumienie i nadzieję np: „ Nie jest to sytuacja bez wyjścia” , „Spróbujmy się razem nad tym zastanowić.” Lekceważenie racji rozmówcy

Przekonanie, że tylko my mamy rację, nie służy porozumieniu. Jeśli w rozmowie, często, używamy zwrotów typu: „Ja to wiem, najlepiej”, „Znowu nie masz racji”. Nie spodziewajmy się, inni będą nas lubić. W relacjach z innymi warto przyznać się do błędu lub przyznać racje innym. Okazuje się bowiem, że w pracy lubiani są ludzie, którzy, mówią jasno, że z czymś, sobie nie radzą. Natomiast „wieczne mądrale” są izolowane od grupy i nie chętnie korzysta się z ich mądrych rad.

Co więc możemy zrobić by wzajemne relacje w pracy były udane?

Po pierwsze zaakceptujmy, naszych współpracowników i dajmy sobie prawo do tego, że nie musimy ich lubić, ale mamy ich szanować. Niby prosta zasada, ale czasem trudno się nam z nią pogodzić. Nie walczmy nieustannie z naszymi kolegami i koleżankami w pracy, nie szukajmy winnych i nie oceniajmy ich. Zamiast tego spróbujmy ćwiczenia, które polega na nauczeniu się docenienia tego co mamy. Wypiszmy zatem wszystkie dotychczasowe doświadczenia w relacjach międzyludzkich w naszej pracy. Następnie podzielmy je na te dobre i te gorsze , a obok wypiszmy co dzięki nim zyskaliśmy, czego się nauczyliśmy lub dowiedzieliśmy o sobie. Te informacje będą dla nas cenne lekcją o nas samych. Po drugie, nie twórzmy barier wewnątrz siebie. To jakie będą nasze relacje z innymi ludźmi, zależy od nas samych i od tego jak bardzo jesteśmy pogodzeni sami ze sobą. Jeśli targają nami wewnętrzne konflikty to będziemy mieli tendencje do przenoszenia ich na zewnątrz i na innych ludzi. A im bardziej będziemy pogodzeni ze sobą i swoimi wadami,
tym mniej będziemy konfliktowi w relacjach z innymi i staniemy się też bardziej wyrozumiali dla ich słabości.