"Nie mam problemu z przyznaniem się". Dominika Chorosińska odpiera ataki internautów
Dawno żadna kandydatka do europarlamentu nie wzbudziła tylu skrajnych reakcji co Dominika Chorosińska. Polityczka PiS zapewnia, że chce w Brukseli stać na straży wartości rodziny, a tymczasem internauci wypominają jej małżeńską zdradę i dziecko, które jest owocem romansu.
06.05.2019 | aktual.: 06.05.2019 19:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aktorka, która jednocześnie prężnie rozwija karierę w dziennikarstwie, postanowiła teraz wejść do świata polityki. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, w końcu na tej arenie znalazło się już miejsce dla byłego rapera czy niejednego celebryty. Jednak w przypadku Chorosińskiej kontrowersje wywołuje hasło, pod którym się podpisuje, oraz wartości, których obiecuje zaciekle bronić w Brukseli.
Dominika Chorosińska startuje do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, reklamując się sloganem "Rodzina sercem Europy". Swój spot wyborczy zaczyna od słów: "Jestem żoną i matką". Kandydatka podkreśla, że bierze udział w wyborach, by rozwijać i chronić prawa rodziny oraz aby podkreślić rolę i godność współczesnej kobiety.
Pomysł na kampanię z pozoru wygląda dobrze. Uśmiechnięta, 40-letnia kobieta, która potrafi umiejętnie żonglować czasem pomiędzy obowiązkami domowymi a zawodowymi, mogłaby stać się godną reprezentantką strudzonych Polek.
Jednak spot nie został przez wszystkich odebrany tak, jak założyła sama zainteresowana. Internauci, którzy nie raz słyszeli o burzliwym życiu prywatnym Chorosińskiej (jeszcze do niedawna Figuskiej), od razu wyczuli zgrzyt i zrzucili jej hipokryzję.
Co prawda Dominika Chorosińska od kilkunastu lat jest w związku małżeńskim, jednak nie obyło się w nim bez spektakularnych kryzysów. Jakiś czas temu kobieta miała romans ze starszym od siebie o 10 lat reżyserem, a następnie odeszła od męża i zaszła w ciążę z kochankiem. Jednak ten związek nie przetrwał i Chorosińska wróciła do rodzinnego gniazda. Co więcej, Marcin Chorosiński nie tylko wybaczył żonie zdradę, ale również uznał dziecko za własne.
Zobacz także: Figurska poucza Dereszowską. "Ślub to piękna sprawa"
Mądry Polak po szkodzie
Kandydatka PiS odpiera przypisywaną jej hipokryzję i chęć moralizowania Polaków. – Hipokryzją jest mówienie jednego, a robienie drugiego. Mieliśmy kryzys w małżeństwie kilka lat temu, ale udało nam wspólnie z niego wyjść i jesteśmy szczęśliwą rodziną. Postrzeganie człowieka jedynie przez pryzmat błędów, które popełnił w życiu dawno temu i konfrontowanie tego karykaturalnego obrazu z tym, kim człowiek jest teraz i co ma w sercu, jest potężną manipulacją – mówi w rozmowie z WP Kobieta.
Teraz aktorka twierdzi, że tworzy z mężem szczęśliwą rodzinę. - Nie mam problemu z przyznaniem się do tego, co kiedyś działo się w moim życiu. Wielokrotnie mówiłam o tym publicznie właśnie w kontekście wartości, które są dla mnie teraz najważniejsze – rodziny i małżeństwa. Widocznym wyrazem mojej przemiany była choćby niedawna zmiana nazwiska z Figurska na Chorosińska. W moim zawodzie zmiana nazwiska to rzadkość – tłumaczy.
Dominika Chorosińska zaznacza, że chce przekuć wiedzę na temat rodzinnego życia w działanie na rzecz poprawy sytuacji rodzin w Europie. – Zdecydowałam się na start do Parlamentu Europejskiego dla idei. Jestem zaniepokojona tym, że w polityce brukselskiej rodzina nie jest postrzegana jako istotna wartość. Są 23 komisje stałe, począwszy od komisji zrzeszającej między innymi skrajne feministki po te zajmujące się kwestiami rybołówstwa, ale nie ma komisji dotyczącej spraw rodziny. Ja chcę to zmienić – zapewnia Chorosińska.
Wyzwania, których kandydatka zamierza podjąć się po ewentualnym zwycięstwie w wyborach, będą czasochłonne, ale Chorosińska zapewnia, że już przemyślała tę kwestię. – W Parlamencie jest duża higiena pracy. Zaczyna się w określonym czasie i nie ma nadgodzin. Rodzina jest sercem mojego świata, dlatego będę musiała tak poukładać życie, by moja praca nie była jej kosztem – mówi. – Ale wpierw muszę wygrać wybory i wierzę, że to jest możliwe – dodaje.
Na pytanie o to, jak mąż reaguje na jej chęć robienia międzynarodowej kariery, kandydatka bez zawahania odpowiada, że czuje duże wsparcie. – Michał, podobnie jak ja, widzi, że w Parlamencie Europejskim brakuje posłów walczących o prawa tradycyjnej rodziny – zaznacza Chorosińska i jednocześnie zapewnia, że małżeństwo jest dla niej najważniejsze. – Bez względu na okoliczności będę starać się dbać o naszą relację, bo nie ma szczęśliwej rodziny bez szczęśliwego małżeństwa – dopowiada.
Wiarygodność to podstawa
Dr Sergiusz Trzeciak, ekspert ds. komunikacji strategicznej, dostrzega błąd, który popełniła Chorosińska podczas przygotowywania spotu wyborczego. – Jeśli ma za sobą "burzliwą" przeszłość, której się nie wypiera, to aby rozładować "tykającą bombę" powinna najpierw uderzyć się publicznie w pierś i przyznać się do wcześniejszych błędów. Tylko taka narracja ma szansę przyjąć się wśród szerszej opinii publicznej – wyjaśnia w rozmowie z WP Kobieta.
Jednocześnie ekspert zastanawia się, czy aby na pewno Chorosińska powinna tak zawzięcie promować się jako orędowniczka wartości rodzinnych. - Przed opracowaniem strategii każdy kandydat powinien zadać sobie pytanie o to, czy poruszając dany temat, jest wiarygodny. Wyborcy są w stanie zaakceptować nie do końca krystaliczny wizerunek, ale tylko w momencie, gdy kandydat nie stawia się w roli nieomylnego autorytetu – podkreśla dr Sergiusz Trzeciak.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl