Nie oszczędzała byłych. W książkach zdradziła intymne szczegóły

Życie uczuciowe Joanny Chmielewskiej było burzliwe. Choć pisarka wycierpiała swoje, dzięki mężczyznom u jej boku nie brakowało jej tematów do książek. Królowa kryminałów zmarła 11 lat temu, 7 października 2013 roku.

Joanna Chmielewska (właściwie Irena Barbara Kuhn) w 2007 r.
Joanna Chmielewska (właściwie Irena Barbara Kuhn) w 2007 r.
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA

Joanna Chmielewska, znana jako mistrzyni kryminałów, wiodła życie równie barwne, jak historie, które tworzyła. W literaturze zasłynęła z ponad 60 książek pełnych humoru, intryg i nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Nie mniej ciekawe było jej własne życie miłosne. Związki, które przeżyła, stały się inspiracją do jej powieści.

Przeżyła rozstanie z mężem

Urodzona jako Irena Barbara Becker w 1932 roku w Warszawie. Jej mężem został Stanisław Kuhn, jej pierwsza miłość jeszcze z czasów szkolnych. Ich małżeństwo można by opisać jako wybuchowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Partner wspaniały, ale choleryk" – tak wspominała go Chmielewska. Stanisław był człowiekiem, który nie krył emocji. Pisarka jednak nie pozostawała w tyle i w momentach gniewu potrafiła rzucać przedmiotami.

Małżeństwo nie przetrwało jednak próby czasu. Po 11 latach, jak sama wspominała, "z wtorku na środę", Stanisław postanowił odejść. To był moment, który przewrócił świat pisarki do góry nogami.

Opisała swoich byłych

Po rozwodzie z Kuhnem Joanna Chmielewska postanowiła już nigdy nie wiązać się formalnie. Nie oznacza to jednak, że unikała mężczyzn. Większość z nich "obsmarowała" później w swoich powieściach - zauważa viva.pl. Na początku związała się z prokuratorem Wojciechem.

Nie ukrywała, że Wojciech, choć miał wiele zalet (był niezwykle urodziwy i męski), po prostu ją zdradzał. "Diabeł" – tak nazywała go w swoich powieściach – pojawiał się w kilku książkach, a pisarka z humorem opisywała swoją frustrację związaną z jego miłosnymi podbojami.

"W efekcie pisarka dostała nerwicy, po czym doszła do wniosku, że mężczyzn należy akceptować takimi, jakimi są, gdyż nigdy nie uda się ich zmienić", podsumował w swojej książce "PRL Po godzinach. Celebryci, luksusy, obyczaje" Sławomir Koper.

Kolejną miłością Chmielewskiej był Marek, rodowity warszawiak i blondyn. Ostatecznie jednak mężczyzna wyprowadził się na Warmię, gdzie rozpoczął pustelnicze życie.

Joanna Chmielewska, mimo że często miała gorzkie refleksje na temat mężczyzn, nigdy nie straciła poczucia humoru.

"Mężczyźni? – pytała z zadumą pani Joanna. – Owszem, lubię ich, ale ci zwyczajni, przeciętni śmiertelnie mnie nudzą. Poza tym mają jedną straszną wadę. Oni chcą codziennie jeść".

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (8)